Euro 2025. Ewelina Kamczyk podsumowuje występ Polek

Euro 2025 zakończyło się w niedzielę, 27 lipca, zwycięstwem Angielek, które w Bazylei pokonały w finale Hiszpanki w rzutach karnych. Na turnieju w Szwajcarii zadebiutowała reprezentacja Polski. Ewelina Kamczyk, pomocniczka Biało-Czerwonych, podsumowuje turniej w rozmowie z gdansk.pl: - W meczu z Danią gryzłyśmy trawę i jeździłyśmy na czterech literach, by dać trochę radości sobie i naszym kibicom. Cały turniej dał nam ogrom doświadczeń.
28.07.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
gcm-download-1920-20250603-pilka-kobiety-polska-rumunia-032-6885d8116546d
Ewelina Kamczyk w ataku na rumuńską bramkę w meczu Ligi Narodów w Gdańsku
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Sebastian Łupak: Pierwszy raz w historii Polki zagrały na mistrzostwach Europy kobiet. Czy 4 lipca o godz. 21 w St. Gallen wychodziła Pani na mecz z Niemkami na ugiętych nogach? 

Ewelina Kamczyk, pomocniczka reprezentacji Polski: Emocje były na pewno bardzo stresujące, ale nie wiążące nóg. Gdy śpiewaliśmy hymn, miałam ciarki na całym ciele. Bardzo emocjonalnie do tego podeszłam. 

Gram w reprezentacji wiele lat, jestem doświadczoną zawodniczką, ale uważam, że miałam prawo poczuć inne emocje, bo doświadczałam ich pierwszy raz w życiu. Przyznaję, że to było na początku ciężkie. W pierwszym meczu nie byłam do końca sobą, może byłam nieco “zagubiona”, choć nie wiem czy to odpowiednie słowo. Po prostu atakowało mnie dużo bodźców. Nie było łatwo, ale dałam z siebie w meczu z Niemkami maksa.

W dwóch kolejnych meczach poczułam już większą swobodę. 

Ale przecież drugi mecz, ze Szwecją, był jeszcze cięższy…

Rzeczywiście Szwedki nie dały nam pola manewru. Zagrały wspaniały mecz. Pokazały to potem drugi raz, wygrywając z Niemkami 4:1.

gcm-download-1920-20250220-konfa-trening-9-6885d738e53af
Ewelina Kamczyk w czasie konferencji prasowej
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Czy po dwóch porażkach atmosfera w drużynie się nie popsuła? 

Nie! Przepracowałyśmy te dwie porażki. Powiedziałyśmy sobie, że na ostatni mecz z Danią nie idziemy żeby tylko wyjść i zagrać, ale że wychodzimy po trzy punkty. Gryziemy trawę i jeździmy na czterech literach, żeby dać trochę radości sobie i tym wspaniałym kibicom, którzy przyjechali za nami do Szwajcarii. Euro to Euro - każdy mecz jest rozgrywany na maksimum umiejętności.

Walkę ma we krwi. Przedstawiamy sylwetkę Niny Patalon - trenerki reprezentacji Polski 

Zagrała Pani z Danią świetny mecz plus asystowała Pani przy bramce Natalii Padilli-Bidas - pierwszej w historii dla Polski na Euro…

Jestem zadowolona z siebie i drużyny. W tym meczu grałam już na totalnym luzie mentalnym. Chciałam pożegnać się z Euro jak najlepiej. Myślę, że 3:2 z Danią to powód do radości dla każdego kibica. Każda z dziewczyn oddała mnóstwo serducha, żeby wygrać ten mecz.   

gcm-download-1920-20250603-pilka-kobiety-polska-rumunia-034-6885d7c81b08b
Ewelina Kamczyk (nr 8) cieszy się ze zdobytej bramki. Obok Natalia Padilla-Bidas
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

W Gdańsku zagrałyście mecz dla 10 tysięcy kibiców. Ale w Lucernie było aż 15 tysięcy kibiców. To mogło was zdeprymować?  

W Gdańsku było 10 tysięcy na trybunach, ale wciąż było słychać komunikaty trenerki. Przy 15 tysiącach kibiców w Lucernie, przy dopingujących trybunach, ciężko jest zrozumieć słowa trenera, a nawet ciężko się skomunikować z koleżankami na boisku. Nie zaznałyśmy tego wcześniej zbyt często. Może raz w meczu wyjazdowym z Niemkami, gdzie było 20 tysięcy widzów.  

W sumie zebrałyśmy w Szwajcarii ogrom doświadczeń. Zagrałyśmy trzy ciężkie mecze co cztery dni. Wcześniej aż tak intensywnie nie grałyśmy. Mamy więc dużo materiału do analizy. Po Euro dostałyśmy od sztabu dokładną analizę każdego meczu.  

Ogólnie uznaje Pani Euro za udane? 

Wiadomo, że chciałyśmy wyjść z grupy, pokazać się z jak najlepszej strony, ale miałyśmy naprawdę ciężką grupę. Dwie reprezentacje - Niemcy i Szwecja - były w światowym Top 6. 

W meczu z Danią chciałyśmy wygrać i wrócić do Polski w lepszych nastrojach. Ktoś może zapytać z czego się cieszymy? Otóż z tego, że pokazałyśmy, że potrafimy już walczyć z najlepszymi, bo reprezentacja Danii to także drużyna dużego kalibru. A to one przegrały wszystkie mecze w grupie. One nie zdobyły żadnego punktu, a my - trzy. 

Od lutego 2026 będziecie grać w Gdańsku w Lidze Narodów w Dywizji A. Znów możecie trafić po losowaniu do grupy śmierci. Może to być Anglia, Hiszpania, Francja czy Niemcy. Boi się Pani tych spotkań? 

Nie, bo bardzo chciałyśmy wrócić do Dywizji A. Znów będziemy grać z najlepszymi. Jeśli drużyna ma się rozwijać i uczyć, to trzeba grać takie właśnie trudne mecze. 

Osobiście chciałabym zagrać z reprezentacją Francji, bo znam każdą zawodniczkę z francuskiej ligi i wiem, jak one funkcjonują na co dzień.  

Kiedy wraca Pani do francuskiego FC Fleury 91 czyli Pani klubu? 

Ligę zaczynamy we wrześniu. Mamy już podany terminarz. Jeszcze ostatnie dni wakacji, a potem wracam do drużyny na treningi. Mam nadzieję, że w ostatnim roku mojego kontraktu zdobędę wreszcie medal w lidze francuskiej.

gcm-download-1920-_DSC6724-6886aa651e69f.JPG
Kamczyk przed stadionem w Gdańsku
fot. Rafał Kucharek/gdansk.pl

Ewelina Kamczyk - urodzona w 1996 roku w Wodzisławiu Śląskim. Była zawodniczka Unii Racibórz. Medyka Konin i Górnika Łęczna, obecnie we francuskim FC Fleury 91. Zagrała dla Polski 103 mecze w reprezentacji, strzeliła 17 bramek. Rozmowa odbyła się przy okazji odsłonięcia w Gdańsku rzeźby polskiej piłkarki przy stadionie będącym Domem Reprezentacji Kobiecej.  

TV

Gambit Michała