Tomasz Kaczorowski jest publiczności trójmiejskiej dobrze znany jako reżyser teatralny - zrealizował m.in. w Teatrze Miniatura spektakl „Nie wierzę w śmierć” na podstawie tekstu jezuickiego publicysty i poety ojca Wacława Oszajcy, a w klubie Żak w ramach cyklu czytań performatywnych PC Drama wyreżyserował głośną sztukę jednego z najbardziej cenionych berlińskich twórców młodego pokolenia - „Smutek i melancholię” Bonna Parka, czy zaskakującą w swojej formie sztukę „Kocham cię” nagradzanego niemieckiego autora Krista Šagora, przeznaczoną dla dzieci i młodzieży, ale opowiedzianą językiem dorosłych. Kaczorowski jako reżyser aktywnie działa też w teatrach w całej Polsce, jest ponadto uznanym dramatopisarzem.
„Kocham Cię” dla dzieci i dorosłych. PC Drama po długiej przerwie wzruszyła widzów w klubie Żak
Pełnię jego kuratorskich umiejętności poznamy szerzej dopiero za kilka miesięcy - na jesień Tomasz Kaczorowski zapowiada nowe rozpoczęcie działalności sceny Teatru w Blokowisku, z nowym repertuarem i otwarciem na widzów, którzy dotychczas tego miejsca nie odwiedzali, przy jednoczesnym poszanowaniu i uwzględnieniu gustów bywalców. Nowy kurator zapewnia, że zapraszani będą artyści niezależni, a osiedlowy teatr zrealizuje wiele „szalonych projektów”.
Te obiecujące słowa rzeczywiście mogą być czymś więcej niż tylko obietnicą. Pierwszy spektakl w Teatrze w Blokowisku, który został zaproszony do zaprezentowania się na zaspiańskiej scenie przez jej nowego kuratora - „Odmęt” w reżyserii Marka Idzikowskiego, zrealizowany jako dyplom w białostockiej Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza, zdecydowanie wykracza poza to, do czego działający przy Plamie teatr nas przyzwyczaił - bezpiecznych pozycji repertuarowych dla dzieci, i teatru autorskiego Marka Branda, byłego kuratora sceny.
Monodram Michała Ferenca, który zdobył główną nagrodę na 9. Forum Młodej Reżyserii w Krakowie i wyróżnienie jako debiut w warszawskim Teatrze Rozmaitości, jest przedstawieniem ciekawym formalnie, korzystającym w pełni z możliwości oferowanych przez teatr przedmiotu. Aktor za pomocą stołu i śmieci - kawałka gumowej rury oraz drewnianych elementów, słomki i reklamówki, czy wreszcie mocno sfatygowanej gąbki stanowiącej niegdyś fragment siedziska krzesła, wyczarowuje odległą, barwną krainę zamieszkałą i odwiedzaną przez kilka wielowymiarowych postaci.
Akcja jest tu wartka, a w ciągu niespełna 45-minutowego spektaklu wiele się dzieje - Michał Ferenc zabiera widzów do świata pełnego przygód dobrze znanych z bajek dla dzieci, filmów Disneya czy należących do kanonu literatury dziecięcej „Przygód Sindbada Żeglarza” z „Baśni 1001 nocy”. Dzięki temu, pomimo swojej prostoty, zarówno pod kątem formalnym, jak i fabularnym, widz nie ma okazji do nudy; zainteresowanie utrzymuje też inteligentny dowcip, który ściele się gęsto i rozwiązania, które pomimo swojej oczywistości, budzą ciekawość i rodzaj sympatii u oglądających.
„Odmęt” ma znamiona spektaklu przeznaczonego dla wewnętrznego dziecka dorosłego widza, realizowanego przez dorosłego, który czuje się dzieckiem. Jest to lekkie i niewymuszone, a dzięki wykorzystaniu przedmiotów codziennego użytku i przemyślanego ogrania niewielkiej przestrzeni, całość zyskuje kameralny charakter spektaklu, który w każdej chwili można zagrać u kogoś w domu. Nie doświadczymy może wzruszeń, ani nie doznamy olśnienia, ale godna podziwu kreatywność twórców tego spektaklu znakomicie wpływa na rozwijanie wyobraźni u widza, także dorosłego.
Tomasz Kaczorowski zapowiadał, że „Odmęt” to szansa, aby zobaczyć w Gdańsku coś wyjątkowego, poszerzającego pole myślenia o teatrze ożywionej formy, jakiego w jego ocenie nie ma w trójmiejskich teatrach. Miał rację - ten monodram to jedna z ciekawszych i świeższych rzeczy w swojej kategorii. Nieco za mała i za niefrasobliwa, by stać się mogła obiektem długich rozważań, ale na pewno zapowiadająca korzystny przypływ zmian i nowej energii w Teatrze w Blokowisku, który zasługuje na interesujący, różnorodny repertuar - także czerpiący z szeroko pojmowanego teatru przedmiotu.