Takiego dokumentu wymaga Unia Europejska od gmin, które będą starać się o dofinansowanie w ramach nowej perspektywy finansowej w latach 2014 – 2020. Unijni urzędnicy domagają się wykazania, jak realizowane inwestycje wpłyną na zmniejszenie tzw. efektu cieplarnianego, głównie za sprawą ograniczenia emisji CO2. Podobne uchwały podjęły w ostatnim czasie niemal wszystkie gminy w Pomorskiem, w tym członkowie Obszaru Metropolitalnego Gdańsk Gdynia Sopot. Jak podkreśla Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska w gdańskim magistracie, dla pomorskiej metropolii równie ważna, a nawet ważniejsza niż efekt cieplarniany, jest walka z dioksynami znajdującymi się w powietrzu.
- Dioksyny biorą się przede wszystkim z indywidualnego ogrzewania w domach, a także z emisji spalin samochodów - tłumaczy dyr. Lorek. - W najbliższych latach chcemy też zmniejszyć ilość pyłów PM 10, które powstają m.in. przy ścieraniu opon samochodowych czy w wyniku ogrzewania węglowego - dodaje.
By "oczyścić" powietrze w Gdańsku, urzędnicy zdefiniowali... aż 115 inwestycji, które powinny zostać zrealizowane w tym celu najpóźniej do 2030 roku. W tej liczbie zawarto zarówno projekty gminne, jak i projety Energi, GPEC oraz osób indywidualnych. Mają one kosztować ponad 4 miliardy złotych.
Co sprzyja powietrzu?
Przede wszystkim postawiono na modernizację i rozbudowę miejskiej sieci ciepłowniczej, a także modernizację energetyczną budynków, dalszy rozwój komunikacji publicznej (zwłaszcza tramwajowej), budowę ścieżek rowerowych i modernizację istniejących dróg. Przy ulicach i chodnikach już wymieniane jest oświetlenie na LEDowe. Urzędnicy będą zachęcać kolejnych mieszkańców do przesiadania się z samochodów do pojazdów komunikacji publicznej. Z prywatnych pieców i kominków zniknąć mają z kolei tworzywa sztuczne i inne trujące surowce.
W Gdańsku znajduje się obecnie około 15 tys. mieszkań, ogrzewanych w sposób nie mający nic wspólnego z ekologicznymi standardami UE. Na dzień dzisiejszy, jak podkreśla dyrektor Lorek, wiadomo, że system ciepłowniczy oferowany przez GPEC czy gazownie nie jest w stanie dotrzeć, ze względów ekonomicznych, do niektórych dzielnic, m.in. na Orunię i Rudniki.
- Nie chcemy, wzorem Krakowa, zakazać palenia węglem. Wiemy, że to nierealne do wyegzekwowania. Dlatego zamierzamy promować wśród mieszkańców korzystanie z dotacji. Obecnie udzielamy dofinansowań osobom, które chcą przyłączyć się do sieci gazowej bądź GPEC. Przygotowujemy się z kolei do dotacji na wymiany pieców tradycyjnych węglowych na retortowe. Sprawność takich pieców jest większa, a emisja pyłów dużo niższa - podkreśla dyr. Lorek.
- Mimo iż jesteśmy jedną z najczystszych metropolii w Europie, podjęliśmy to wyzwanie, bo mamy czasem problemy m.in. z benzo[e]pirenem. Jeżeli uda się zrealizować zaplanowane inwestycje, to jego poziom obniżymy nawet o 51 proc. - dodaje.
Benzopireny są organicznymi związkami chemicznymi o działaniu silnie rakotwórczym.
Noce bez czuwania
Dyrektor Wydziału Środowiska podkreśla też, że miasto chce doprowadzić do zmniejszenia "konsumpcyjnego" zużycia energii. Dlatego już niedługo urzędnicy będą zachęcać i edukować mieszkańców, by wyłączali na noc funkcję "czuwania" w domowych urządzeniach. Chodzi m.in. o zasilacze do telefonów, telewizory, rutery, modemy, czujki ruchu, które "zjadają" niepotrzebnie ogromne ilości prądu. Dzięki temu w najbliższych latach zużycie energii ma się zmniejszyć o ponad 3 proc.
GPEC w najbliższych latach
Jak informuje Grzegorz Blachowski, kierownik działu PR w GPEC, spółka stara się obecnie o środki unijne z programu „Zintegrowane Inwestycje Terytorialne” na inwestycje planowane w dzielnicach rewitalizowanych takich jak Oliwa, Orunia, Nowy Port i Wrzeszcz.
- W planach inwestycyjnych brane są pod uwagę też działania na rzecz „młodych” dzielnic np. Szadółki, Młode Miasto, Kowale, czy Jasień. Inwestycje w sieć ciepłowniczą zapewnią większe bezpieczeństwo dostaw ciepła i ciepłej wody dla mieszkańców. Dofinansowanie pozwoliłoby także na rozbudowę sieci w południowych dzielnicach Gdańska takich jak Orunia, Lipce, Piecki Migowo, Jasień, Kokoszki, Ujeścisko, Łostowice czy Stogi - wylicza Blachowski.
W październiku br. GPEC złożył także wniosek o dofinansowanie z programu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej „KAWKA dla Pomorza - ograniczenie niskiej emisji”. Jego celem jest likwidacja starych pieców węglowych i podłączenie budynków korzystających do tej pory z takiego rozwiązania do miejskiej sieci ciepłowniczej, która jest obecnie najbardziej ekologicznym źródłem ciepła w aglomeracjach miejskich.