Lechia przegrała z Motorem w Lublinie 1:0. Gdańszczanie mogli być liderem Fortuna 1. Ligi, ale zawiedli

Ostatni mecz w tym roku kalendarzowym, ale też drugie z rozgrywanych “awansem” spotkań rundy wiosennej. Lechia jechała do Lublina po zwycięstwo i gdyby je osiągnęła, byłaby do lutego - na czas przerwy zimowej - liderem tabeli Fortuna 1. Ligi. I co tu dużo mówić, gdańszczanie po prostu zawiedli. Niby mieli na boisku przewagę, ale wciąż czegoś brakuje drużynie prowadzonej przez Szymona Grabowskiego.
16.12.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Boisko w trakcie meczu, zdjęcie zrobione zza bramki Lechii. Widać bramkarza, gdańskiego obrońcę i nacierającego zawodnika Motoru
Niestety ten wyjazd do Lublina nie był dla Lechii udany. O wyniku zdecydowała strata jednego gola - po strzale, przy którym gdański bramkarz Bohdan Sarnavskyi miał niewiele do powiedzenia
fot. Motor Lublin/Fortuna 1. Liga

Lechia: druga przegrana z Motorem

Był to mecz drużyn o bardzo zbliżonym dorobku punktowym na tym etapie rozgrywek. Lechia i Motor przed tym starciem miały po 9 zwycięstw, obie plasują się w czubie tabeli. Problem w tym, że to gdańszczanie powinni spokojnie wygrać, a wracają do Gdańska z pustymi rękami. 

Według specjalistycznego portalu Transfermarkt, wartość całej drużyny Motoru to 3,5 miliona euro. To samo źródło wycenia Lechię ponad dwukrotnie wyżej, na 7,38 mln euro. Stare piłkarskie powiedzenie mówi, że pieniądze na boisku nie grają. Zgoda. Pieniądze mówią jednak o potencjale drużyn i nie da się ukryć, że w przypadku Lechii jest on nie dość dobrze wykorzystany.

Nie może być tak, że gdańszczanie w dwóch ligowych starciach z Motorem (pierwsze było latem, w Gdańsku) dwa razy przegrywają, tracąc na rzecz drużyny z Lublina 6 punktów!

Lechia vs Chrobry Głogów 1:0. Niskie, ale pewne zwycięstwo - gdańska drużyna na dobrej drodze

Jak się głupio traci bramkę

W Lublinie decydujący o wyniku gol padł w 68. minucie: 

Sebastian Rudola wykonywał po lewej stronie boiska rzut z autu. Puścił górną piłkę w pole karne Lechii. tam przedłużył ją Najemski, a rozpędzony Michał Król z bliska uderzył nogą pod poprzeczkę i zdobył gola.

Nie popisał się w tej sytuacji Miłosz Kałahur, który miał pilnować Króla, ale zrobił to nieudolnie. Pomyślmy: jeśli piłka leci z lewej strony boiska, to po której stronie powinien znajdować się obrońca, żeby utrudnić przeciwnikowi atak? Tak, oczywiście, powinien być między piłką a rywalem. Tymczasem Kałahur był obok Króla, ale nie po tej stronie, co trzeba. Napastnik Motoru miał dużą swobodę w chwili strzału na bramkę Lechii.

Dobry mecz Lechii. Dwa gole, które dały pewne zwycięstwo

Lechia: niby dobrze, ale źle

Gdyby gdańszczanie byli naprawdę mocni, po stracie gola mieli jeszcze dość czasu, aby sięgnąć po remis lub zwycięstwo. Po prostu nie dali rady. Za mało jest gry z pierwszej piłki, zbyt mało zdecydowania pod bramką rywali, brakuje strzałów z dystansu. Irytuje gra na posiadanie piłki, która polega na wielu podaniach w poprzek boiska i do tyłu.

  • Lechia górowała więc posiadaniem piłki 56 proc. do 44 proc.
  • miała też więcej strzałów na bramkę: 17 do 11
  • remisowo było pod względem strzałów celnych 3:3
  • rzuty rożne dla Lechii: 6 do 4
  • rzuty wolne też dla gdańszczan: 17 do 15 

Statystyki pokazują, że był to tak naprawdę mecz na remis, z lekkim wskazaniem na gdańszczan, ale co z tego, skoro punkty zostały w Lublinie. Motor mimo niższego potencjału poszczególnych zawodników grał po prostu mądrzej jako drużyna.

Derby na śniegu nie dla Lechii. Szymon Marciniak dał w Gdyni dwie czerwone kartki i rzut karny

Lechia musi rządzić wiosną

Przypomnijmy: drużyna Lechii w tym sezonie z powodu zmian właścicielskich była budowana na ostatnią chwilę, bez obozu przygotowawczego. Zespół “docierał się” na boisku, w trakcie walki o ligowe punkty. Z powodu braku letniego obozu przygotowawczego, zawodnikom Lechii na koniec roku mogło zabraknąć siły. Zdarzyło się też poważne osłabienie składu: kapitan i najlepszy piłkarz w drużynie - Luis Fernandez - złapał przewlekłą kontuzję. 

32 punkty zdobyte jesienią, to w tej sytuacji dobry bilans, dający realne widoki na awans do Ekstraklasy, nawet bez baraży.

Dużo teraz będzie zależeć od tego, jak Lechia wykorzysta zimowy okres przygotowawczy. Można już się cieszyć, że do treningów wraca Luis Fernandez. Właściciele klubu zapewne widzą też, że przydałyby się 1-2 transfery wzmacniające drużynę przed wznowieniem rozgrywek.    

Jeśli na wiosnę Lechia nie będzie wygrywać takich meczów, jak ten w Lublinie, skończy się czas usprawiedliwień dla trenera Szymona Grabowskiego.

MOTOR LUBLIN - LECHIA GDAŃSK 1:0 

  • Arena Lublin, 16 grudnia 2023 r., godz. 20:00
  • bramki: 1:0 Michał Król 68’
  • żółte kartki: Scalet, M. Król, Śpiewak - Zhelizko, Kalahur, D’Arrigo, Kapić

MOTOR LUBLIN: Kacper Rosa - Jakub Lis, Sebastian Rudol, Arkadiusz Najemski (87’ Konrad Magnuszewski), Krystian Palacz (87’ Filip Luberecki) - Michał Król, Bartosz Wolski, Mathieu Scalet (62’ Marcel Gąsior), Piotr Ceglarz, Mariusz Rybicki (62’ Kamil Wojtkowski) - Kacper Śpiewak (80’ Michał Żebrakowski)

LECHIA GDAŃSK: Bohdan Sarnavskyi - Dawid Bugaj, Anderi Chindris, Elias Olsson, Milosz Kalahur - Rifet Kapić (74’ Łukasz Zjawiński), Ivan Zhelizko, Tomasz Neugebauer (26’ Louis D’Arrigo) - Camilo Mena, Tomas Bobcek, Maksym Khlan

TV

Wielkie Sprzątanie Gdańska Południe. Pogoda nie zniechęciła