Śnieg w Gdyni
Na trybunach zasiadło 11 473 kibiców. Brakowało wśród nich gdańskich fanów, którzy jeszcze w poprzednim sezonie za przerwanie meczu w Gliwicach dostali zakaz stadionowy na wyjazdach do końca 2023 roku.
– Chcemy grać w piłkę – mówił przed meczem trener Arki Gdynia Wojciech Łobodziński. W podobnym tonie wypowiadał się szkoleniowiec Lechii Szymon Grabowski. Obaj trenerzy chcieli, by ich zawodnicy - odpowiednio lidera pierwszej ligi i trzeciego zespołu tabeli, stworzyli dobre widowisko.
Jednak w piątkowy wieczór, 24 listopada, w Gdyni rozpadał się śnieg. Warunki były trudne, nawet bardzo trudne. Techniczne zagrania raczej nie wchodziły w rachubę. Nie oznacza to, że takich prób nie było. Nie brakowało zaangażowania, determinacji, woli walki a to czasami jest ważniejsze niż finezja.
Początek dla Lechii
Już w 4 minucie groźnie - szczególnie przy padającym śniegu - strzelił z dystansu Jan Biegański, do boku wybijał bramkarz Arki Paweł Lenarcik. Po tej akcji wymieniono białą piłkę z białej na pomarańczową. W 11. minucie po rzucie wolny Maksym Chłań z około 10 metrów z lewej strony: Lenarcik pewnie złapał śliską piłkę.
W ciągu początkowych dwóch kwadransów gospodarze mieli dwie akcje, jedna zakończona niecelnym strzałem. Ale w 32. minucie przeprowadzili bardzo ładną akcję: po trzech podaniach w okolicy pola karnego piłka trafiła na dziesiąty metr do Kacpra Skóry, który strzelił w środek bramki. Piłka odbiła się od nogi Bogdana Sarnawskiego, który za moment ją złapał.
Niedługo później dwie kontry Lechii, w pierwszej z nich w dogodnej pozycji był Tomas Bobcek, ale dobrze bronił Lenarcik.
Statystyki po pierwszej połowie:
- strzały: Lechia - 4, Arka - 3
- strzały celne: Lechia - 3, Arka - 2
- posiadanie piłki: Lechia - 36, Arka - 64
- rzuty rożne: Lechia - 0, Arka - 2
Rzut karny dla dla Arki
W przerwie meczu odśnieżono linię środkową i boczne boiska oraz oba pola karne. W nowej szacie boiska przy ul. Olimpijskiej lepiej radzili sobie gospodarze.
W 52. minucie piłka poszła w pole karne Lechii, wychodził do niej Karol Czubak, starł się z nim Andrej Chindris. Piłkarz Arki padł na murawę. Arbiter spotkania - prowadzący finał mistrzostw świata 2022 roku, finał Ligi Mistrzów sezonu 2022/2023, najlepszy sędzia 2022 roku na świecie według Międzynarodowej Federacji Historyków i Statystyków Futbolu - Szymon Marciniak, wskazał na „wapno” a faulującemu zawodnikowi Lechii pokazał żółtą kartkę.
Dwie minuty później do „jedenastki” podszedł Michał Macjanik, któremu przed meczem dziękowano za 250 mecz w barwach Arki. Środkowy obrońca strzelił, Bogdan Sarnawski rzucił się, ale nie dał rady. 0:1.
Czerwona kartka dla Arki
Gdańszczanie po wznowieniu gry, jakby byli ciągle w szoku po stracie gola. Arka ciągle napierała, na szczęście mało skutecznie. W końcu w 72. minucie dobra akcja Lechii zakończona uderzeniem Jakuba Sypka, zablokowanym przez obrońcę Arki.
W 76. minucie Marcjanik sfaulował Łukasza Zjawińskiego. Sędzia Marciniak zadecydował, że był to faul na żółtą kartę, a że obrońca Arki otrzymał wcześniej już jedną, to skończyło się na czerwonej. Przez przynajmniej kwadrans regulaminowego czasu gry Biało-Zieloni mieli grać z przewagą jednego zawodnika. Mieli.
Czerwona kartka dla Lechii
W 80. minucie strzelał zza pola karnego Sypek, Lenarcik nie miał problemu. Trzy minuty później Dawid Bugaj tuż obok. Za chwilę Rifet Kapić z prawej strony pięknie przymierzył, jednak zbyt nisko i golkiper Arki złapał piłkę. Jeszcze Louis D'Arrigo z lewej strony technicznie, ale chyba zbyt lekko - Lenarcik znowu złapał. Pięć minut, które jednak nie wstrząsnęły Arką.
W 89. minucie akcja Lechii, uderzył Zjawiński, piłka na mokrej murawie zwolniła, ruszył do niej Lenarcik oraz dwóch zawodników Lechii z chęcią zdobycia gola, wśród nich Chłań. Młody Ukrainiec wpadł w bramkarza Arki z wyprostowanymi nogami. Szymon Maciniak pokazał czerwoną kartkę.
Doliczone pięć minut
Ostatnie pięć - doliczonych - minut obie drużyny grały w dziesięciu. Mimo to zawodnicy próbowali jeszcze zdobyć gola. Bezskutecznie.
Lechia nie przedłużyła serii ośmiu meczów bez porażki, Arka wygrała siódmy mecz z rzędu.
Statystyki po meczu:
- strzały: Lechia - 16, Arka - 11
- strzały celne: Lechia - 7, Arka - 4
- posiadanie piłki: Lechia - 46, Arka - 54
- rzuty rożne: Lechia - 3, Arka - 4
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Bramki:
1:0 Michał Marcjanik (k.) 55'
Żółte kartki: Marcjanik, Skóra oraz Kałahur, Biegański, Chindris, Chłań (Lechia).
Czerwone kartki: Marcjanik 76' (za drugą żółtą) oraz Chłań 89' (za drugą żółtą).
Arka: Paweł Lenarcik - Przemysław Stolc, Michał Marcjanik, Martin Dobrotka, Dawid Gojny - Kacper Skóra (73' Kasjan Lipkowski), Janusz Gol, Sebastian Milewski (90+2' Michał Borecki), Hubert Adamczyk (79' Ołeksandr Azaćkyj), Olaf Kobacki (90+2' Marcel Predenkiewicz) - Karol Czubak
Lechia: Bohdan Sarnawśkyj - Dawid Bugaj, Andrei Chindris, Elias Olsson, Miłosz Kałahur (71' Dominik Piła) - Camilo Mena, Jan Biegański (71' Louis D'Arrigo), Rifet Kapić, Kacper Sezonienko (62' Jakub Sypek), Maksym Chłań - Tomas Bobcek (67' Łukasz Zjawiński)