Lechia - Radomiak 1:2. Lechia pechowa i nieskuteczna

Lechia Gdańsk przegrała u siebie z Radomiakiem Radom 1:2 i pozostaje w strefie spadkowej z pięcioma punktami straty do Arki Gdynia i strefy bezpiecznej. Lechia była groźna, walczyła i miała kilka stuprocentowych szans, których pechowo nie wykorzystała.
03.11.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
radomiak
Lechia - Radomiak, tu mecz z zeszłego sezonu
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Stan obu drużyn przed meczem

Gwiazdą tego spotkania mógł zostać Goncalo Feio. W Polsce ten portugalski trener pracował już w Wiśle Kraków, Rakowie Częstochowa, Motorze Lublin i ostatnio w Legii Warszawa, z którą zdobył Puchar Polski. Jednak Puchar to było za mało dla władz Legii i Feio - za zaledwie piątą pozycję w Ekstraklasie - stracił pracę. 

Potem Portugalczyk prowadził raptem 23 dni francuską Dunkierkę (Ligue 2), po czym zatęsknił za Polską (zna język polski wybitnie). Powiedział więc Francji au revoir i dostał pracę w Radomiaku Radom. Mecz w Gdańsku był jego pierwszym w nowej roli. Jego Radomiak do tego meczu przystępował z 12. pozycji - to dla władz klubu z Radomia zdecydowanie za nisko, ambicje są tam o wiele większe. Feio obiecał, że wywinduje Radomiaka na wyższe piętra. 

Lechia zaczynała jako 16.drużyna Ekstraklasy, wciąż walcząc o wyjście ze strefy spadkowej. Lechia w najbliższych tygodniach gra aż cztery mecze u siebie! Ma tylko jeden wyjazd, do Warszawy na Legię, 22 listopada. Poza tym do końca roku gra w domu z Radomiakiem, Widzewem, Termaliką i Górnikiem Zabrze. Gdzie zdobywać punkty, jeśli nie u siebie? Dodatkowo Lechia była po awansie do 1/ 8 Pucharu Polski, co powinno tylko dodać drużynie pewności siebie. 

Nuda zamiast Dunkierki

Pierwszy celny strzał na bramkę oddał Bobcek dopiero w 23 minucie z główki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. To był w ogóle pierwszy celny strzał w tym meczu! Wcześniej żadna drużyna nie była w stanie zagrozić przeciwnikowi. Obie biegały od pola karnego do pola karnego - bez celu. Głównie niedokładność, straty, faule i niecelne podania. Teoretycznie - gdyby piłka poleciała w trybuny - kibic szczęśliwiec miałby prawo zabrać ją do domu. Ale piłka kopana była niemrawo, więc nie było czego zgarnąć do domu dla dziecka. 

W sumie - by pozostać przy miejscach związanych z Goncalo Feio - lepiej byłoby włączyć dramat wojenny “Dunkierka” z 2017 roku w reż. Christophera Nolana z Kennethem Branagh’em. Na pewno byłoby tam więcej emocji niż na boisku w Gdańsku.  

Mecz rozpoczął się na dobre w 35 minucie: wtedy angolski pomocnik Radomiaka Capita Capemba dostał od Lopesa idealne podanie na lewe skrzydło w okolicy pola karnego i przelobował piłkę nad wyciągniętym jak struna bramkarzem Lechii Alex’em Paulsenem. Golkiper Lechii musnął piłkę, ale nie zdołał jej wybić - wpadła tuż pod poprzeczką. Capita nie był przy tym atakowany przez obrońców Lechii, zwłaszcza najbliższego Kłudkę, miał więc dużo czasu, by wypieścić ten strzał, co też zrobił.  

W 38. minucie po kontrze Lechii Tomas Bobcek strzelił ładnie, ale tylko w słupek. 

Radomiak już nie oddał prowadzenia do gwizdka. Strzały celne do przerwy - po jeden, co świadczy o tym, że w tym meczu mało było życia. 7,5 tysiąca widzów czekało na prawdziwe emocje w drugiej połowie. I one przyszły! 

Czas na Bobceka?

W drugiej połowie w 63. minucie Bobcek dostał świetne, przecinające linię obrony Radomiaka podanie od Neugebauera. Został sam na sam z bramkarzem, wymanewrował go i strzelił, ale tuż przed bramką wybił piłkę Jan Grzesik. 

W 65. minucie znów Bobcek strzelał głową na bramkę Radomiaka, ale minimalnie niecelnie. 

W 67. minucie po podaniu Awada Allah piłki nie sięgnął piłki Viunnyk, choć miał przed sobą pustą bramkę! 

Lechia w tej fazie meczu była wyraźnie lepsza od zagubionego, niedokładnego i słabego Radomiaka, ale nie potrafiła zakończyć praktycznie stuprocentowych szans golami. 

Anemiczne ataki Radomiaka były kasowane przez obronę Lechii. Radomiaka nie było, Feio nie było. Tymczasem szalał w ataku Awad Allah z Lechii. Nabytek z Emiratów Arabskich był świeży, jakby właśnie wrócił ze słonecznych wakacji w Abu Dabi. 

Ale wszystko to na nic, bo w 84. Tapsoba zdobył gola na 2:0 dla Radomiaka. Piłkarz z Burkina Faso był obrócony plecami do bramki - zmienił piętką lot piłki po strzale Alvesa. Co za pech - po okresie miażdżącej przewagi Lechii, Radomiak na chwilę doszedł do głosu i zaraz zdobył gola. 

W 93. minucie po zamieszaniu w polu karnym gola dla Lechii zdobył wreszcie Viunnyk!  

W 95. minucie doszło do przepychanek między piłkarzami obu drużyn za końcową linią boiska. Posypały się żółte kartki. W rezultacie mecz skończył się w 99. minucie.  

W sumie Lechia oddała w meczu pięć celnych strzałów. Radomiak był za to skuteczniejszy. Goncalo Faio może więc świętować w Gdańsku pierwsze zwycięstwo jako nowy trener Radomiaka. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo tej drużyny w tym sezonie! 

  

TV

Utrzymanie Zimowe 2025/26 - briefing