W sobotę około godz. 20.00 popsuła się tablica zmiennej treści podająca sygnalizację dla statków, jachtów i żaglówek (zielone i czerwone strzałki zezwalają na wpłynięcie z morza na Motławę lub nakazują czekać na pozwolenie).
W związku z awarią sygnalizacji Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, który nadzoruje kładkę na Ołowiankę, około godz. 23.00 podjął decyzję o jej podniesieniu i nie opuszczaniu do czasu usunięcia awarii. W ten sposób jednostki morskie mogły swobodnie przepływać w tym miejscu, ale ruch pieszych byl niemożliwy.
W niedzielę, 3 czerwca, od rana serwisanci starali się naprawić awarię. Nie udało się tego zrobić. Jednak GZDiZ około godz.10.30 uznał, że kładkę można już opuszczać zgodnie z harmonogramem. Dlaczego? Jak tłumaczy Magdalena Kiljan, rzecznik GZDiZ, w tym miejscu są bowiem dwa rodzaje sygnalizacji. Znaki zmiennej treści uległy awarii, ale jest tam też dodatkowa sygnalizacja i ona musi teraz wystarczyć załogom jednostek pływających.