
I matura, i mistrzostwa
Ewa Lewandowska jest ucieleśnieniem oczekiwań wszystkich rodziców. Po pierwsze: studiuje stomatologię na GUMedzie, po tym jak świetnie zdała maturę z chemii i biologii w Topolówce, co już samo w sobie jest ogromnym osiągnięciem. Ale to tylko część sukcesu, bo poza tym Lewandowska uprawia w wolnym czasie sport i ma tu pewne sukcesy. “Pewne” to oczywiście niedopowiedzenie. Lewandowska jest młodzieżową mistrzynią Europy i świata w klasie 29er (twenty-niner), a także odebrała w Singapurze tytuł Młodzieżowego Żeglarza Świata 2024.
- Muszę się pilnować, żeby sodówka nie uderzyła mi do głowy - śmieje się 19-letnia żeglarka. - Na szczęście mam rodzinę, która mnie pilnuje.
Na pewno nie grozi jej, że “odleci”. W czasie rozmowy z gdansk.pl 19-letnia żeglarka raz po raz udowadnia, że jest skromną i rozsądną osobą.
29-ers to klasa młodzieżowa - umownie do 18 roku życia - choć oczywiście dorośli też mogą na niej pływać. Uznaje się, że to klasa przygotowawcza dla klasy 49er - czyli takiej, która ściga się w regatach na igrzyskach olimpijskich.
Załoga jest dwuosobowa, w tym przypadku to Ewa Lewandowska jako sternik i Krzysztof Królik jako załogant (on jest z Warszawy). Para zaczęła pływać razem na 29erze w styczniu 2024. Po zaledwie pół roku - w tym czasie Lewandowska uczyła się do matury, którą świetnie zdała - załoga zrobiła kwalifikacje na młodzieżowe mistrzostwa świata. Niesamowity progres!
Lewandowska zaczynała swoją przygodę z żeglarstwem 10 lat temu, trenując w AZS AWF Gdańsk na optymiście. Poszła w ślady starszego brata, który przecierał szlaki.
Do mistrzostwa Europy i świata przygotowywała się z Krzysztofem Królikiem już nie w AZS, ale w ramach kadry narodowej Polskiego Związku Żeglarskiego, pod okiem trenera Kajetana Jabłońskiego.
- Bardzo solidna firma - chwali trenera żeglarka. - Byliśmy z innymi załogami jedną, zżytą grupą. A z Krzyśkiem dopasowaliśmy się jako ludzie, mieliśmy podobne wartości, tę samą motywację i doskonałą komunikację. Bardzo szybko zaczęliśmy odnosić sukcesy.

Ostatnia boja, ostatnia prosta
Najpierw wygrali prestiżowe regaty w Kilonii w Niemczech. W lipcu 2024 roku wygrali w Gdyni mistrzostwa Europy, niecałe sześć miesięcy po tym, jak zaczęli razem pływać. I wreszcie, w sierpniu 2024 roku, pojechali na jezioro Garda we Włoszech na młodzieżowe mistrzostwa świata. Polskę reprezentowały tam dwie załogi, jedna żeńska - Alicja Tutkowska i Alicja Dampc - i jedna mieszana. Co ciekawe, dzielili łódkę.
- Sprzęt się losuje i dostaje jedną łódkę na kraj, więc raz ścigały się na niej dziewczyny, a raz my - mówi Lewandowska.
Kiedy opowiada o regatach, zawodniczka mówi z taką pasją, jakby dalej siedziała w łódce, jakby cała czas czuła tamtą adrenalinę.
Mistrzostwa świata to pięć dni po trzy wyścigi dziennie. W sumie kilkanaście wyścigów (niektóre mogły być odwołane ze względu na pogodę). Ostatniego dnia, przed ostatnim wyścigiem, był remis między załogą z Polski a Wielką Brytanią.
- Puszczony ostatni wyścig - wspomina Lewandowska. - Pilnujemy się z załogą brytyjską. Na pierwszą boję wchodzimy pierwsi, oni z tyłu. Ale wiatr tego dnia był szalony. Ktoś płynie, my stoimy, jest fala. Wchodzimy na dolną boję i widzimy, że nas dogonili i są tuż obok nas. Nawet nieco nas wyprzedzili. Płyniemy w dnie różne strony. Nagle zmiana wiatru. Lepiej z tego wyszliśmy. Zostali znów z tyłu. Przed nami ostatnia prosta. Dopływamy i jesteśmy na pierwszym miejscu! Mamy złoto!
Puchar pół roku stał w domu u Lewandowskiej, a teraz stoi na półce w akademiku u Królika na Politechnice Gdańskiej. Są na nim wygrawerowane nazwiska polskich mistrzów świata. Niestety jest przechodni, więc trzeba będzie go oddać.

Żeglując do Los Angeles
W sumie nie wiadomo, co wprawiło Lewandowską w większy stres - ten ostatni wyścig na mistrzostwach świata, gdy serce jej biło i czuła niesamowite nerwy, czy może gala World Sailing Awards w Singapurze w listopadzie 2024 roku.
- To była bardzo podniosła impreza pełna eleganckich ludzi - mówi Lewandowska. - Spotkałam wielu żeglarzy i żeglarek, których oglądałam wcześniej tylko w telewizji. Niesamowite emocje i stres.
Lewandowska odebrała tam tytuł Młodzieżowego Żeglarza Świata 2024 Young (Youth World Sailor of the Year). Co dalej?
Żeglarka przesiadła się właśnie z młodzieżowej klasy 29er do olimpijskiej 49er FX. Pływa z nową załogantką: Anną Zwarą z Arki Gdynia. Wszystko z myślą o igrzyskach olimpijskich.
- Celuję już w te najbliższe w Los Angeles za trzy lata - mówi gdańska mistrzyni. - To dla mnie duży przeskok. Załogantką jest nowa osoba, do tego dziewczyna, a wcześniej pływałam z chłopakiem. Ale w klasie 49er nie ma załóg mieszanych. Lubię wyzwania i lubię się rozwijać. Robimy z Anną postępy.
Ewa Lewandowska Sportowcem Roku 2024
Pytam, czy żeglarstwo wciąż ją bawi, teraz, gdy zaczęło się dorosłe życie i dorosłe ściganie?
- Dalej czerpię z tego radość, lubię schodzić na wodę i trenować. Uwielbiam się ścigać, sprawia mi to ogromną przyjemność - mówi zawodniczka.
A jak połączyć marzenia o Los Angeles z ciężkimi studiami na GUMedzie?
- Wszyscy mi mówili, że nie da się połączyć stomatologii i żeglarstwa, ale jestem najlepszym przykładem, że się da. Przeplatam naukę, której rzeczywiście trochę jest, z treningami i wyjazdami na zgrupowania kadry - mówi gdańska mistrzyni. - W marcu wracam na wodę do Portugalii, nie mogę się już doczekać.