Jacht rozbił się o falochron portu. Żeglarz uratowany

W środę, 20 sierpnia, w godzinach porannych jacht “Milou” rozbił się o falochron Portu Północnego w Gdańsku. Samotny sternik wpadł do morza, ale został wyciągnięty po około godzinie. Jacht płynął dalej bez załogi, aż uderzył w falochron.
20.08.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
łódź ratunkowa
Jednostka ratownicza "Wiatr". Skrót SAR oznacza search and rescue - poszukiwanie i ratownictwo
fot. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa

Jak mówi nam Rafał  Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, w środę około 9.30 pojawiła się informacja o wypadku. 

- Załoga pogłębiarki wykonującej prace na terenie gdańskiego portu zauważyła osobę unoszącą się w wodach Zatoki. Załoga pogłębiarki wysłała po tego człowieka swoją łódź ratowniczą. My z kolei wysłaliśmy w ten rejon nasz statek ratowniczy “Wiatr”. W momencie, gdy nasza jednostka podchodziła w ten rejon, łódź z pogłębiarki już podejmowała poszkodowanego - mówi Rafał Goeck. 

Okazało się, że jest to mężczyzna w wieku 60-70 lat, Polak. 

- Był to samotny żeglarz - mówi Goeck. - Wypadł za burtę około czterech mil morskich od gdańskiego portu. 

Jego jacht dryfował, aż uderzył w falochron. W tym czasie mężczyzna został odebrany z łodzi ratowniczej pogłębiarki przez "Wiatr" i przetransportowany do portu. 

- Tam, na nabrzeżu, czekała już na niego karetka - mówi Goeck. - Doznał hipotermii, ale generalnie jego stan jest dobry. 

TV

Trzaska: "Chciałbym mówić coraz mniej"