Jak mówi nam Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, w środę około 9.30 pojawiła się informacja o wypadku.
- Załoga pogłębiarki wykonującej prace na terenie gdańskiego portu zauważyła osobę unoszącą się w wodach Zatoki. Załoga pogłębiarki wysłała po tego człowieka swoją łódź ratowniczą. My z kolei wysłaliśmy w ten rejon nasz statek ratowniczy “Wiatr”. W momencie, gdy nasza jednostka podchodziła w ten rejon, łódź z pogłębiarki już podejmowała poszkodowanego - mówi Rafał Goeck.
Okazało się, że jest to mężczyzna w wieku 60-70 lat, Polak.
- Był to samotny żeglarz - mówi Goeck. - Wypadł za burtę około czterech mil morskich od gdańskiego portu.
Jego jacht dryfował, aż uderzył w falochron. W tym czasie mężczyzna został odebrany z łodzi ratowniczej pogłębiarki przez "Wiatr" i przetransportowany do portu.
- Tam, na nabrzeżu, czekała już na niego karetka - mówi Goeck. - Doznał hipotermii, ale generalnie jego stan jest dobry.