Trzy razy szybciej!
Maciek Rutkowski, mistrz świata i 20-krotny Mistrz Polski w windsurfingu, chce złamać granicę 7 godzin na dystansie ponad 200 kilometrów ze Szwecji do Polski. To ponad trzy razy szybciej niż dotychczasowy wynik. Wcześniej przepłynięcia ze Szwecji do Polski na desce windsurfingowej dokonał Max Wójcik w 2013 roku. Płynął z Karlskrony do Gdyni (około 370 km) i zabrało mu to ponad 22 godziny. Jeśli Rutkowski pokona ten dystans tak szybko, jak planuje, dostanie się do Księgi Rekordów Guinnessa. Podobna odległość promem zajmuje prawie 12 godzin.
Rutkowski (urodzony w Słupsku, mieszka teraz w Gdańsku) wystartuje z Sandhamn w Szwecji między 9 a 23 września (czeka na tzw. okno pogodowe) z metą na plaży we Władysławowie.
Płynął ze Szwecji do Polski. Zabrakło 11 km
- To będzie morderczy, niebezpieczny wyścig: ekstremalny wysiłek, zmęczenie i ból - przeczuwa Rutkowski. - Do tego sprzęt, na którym płynę, czyli żagiel i deska, będą miały przymocowane smartfony wyposażone w najwyższej jakości kamery. Obok mnie popłynie łódź, która będzie mnie asekurować i zabierze ekipę filmową. Chcemy, aby każdy mógł poczuć ten wysiłek i emocje. W uchu będę miał słuchawkę, a przy kasku mikrofon, więc jeśli pozwoli na to mój stan, będę z widzami w kontakcie na swoim kanale YouTube.
Zbiera na leczenie Malwinki
Dodatkowo Rutkowski przeliczy swój wysiłek na złotówki i wspólnie z siepomaga.pl przeznaczy zebraną w czasie wyzwania kwotę na leczenie Malwinki, córki Bartka Marszałka, Polaka startującego w Mistrzostwach Świata Formuły 1 na wodzie. Malwinka choruje na Zespół Retta - przyjmuje bardzo drogi syrop i czeka na terapię genową w USA. Roczne koszty leczenia to ponad 2 mln złotych.
- Każda spalona kilokaloria będzie oznaczać więcej pieniędzy dla Malwinki, dlatego dam z siebie wszystko - podkreśla Rutkowski.
Dokładny pomiar prędkości, tętna, kalorii
Partnerem technologicznym przedsięwzięcia został Samsung, dzięki czemu wyczyn będzie rejestrowany z pomocą zaawansowanych urządzeń mobilnych. Smartfony wyposażone w zaawansowane aparaty zostaną zainstalowane bezpośrednio na sprzęcie sportowca, a cała trasa transmitowana będzie na żywo na kanale YouTube sportowca. Smartwatche będą rejestrować w czasie rzeczywistym parametry, takie jak dystans, prędkość, tętno, spalone kalorie i czas pozostały do mety.
Bałtyk jest trudny
Dokładna data startu uzależniona jest od warunków pogodowych. - Jeśli pogoda nie będzie mi sprzyjała, czas spędzony na wodzie może się wydłużyć - dodaje Rutkowski. - Bałtyk to bardzo wymagający i trudny akwen, jeden z najwolniejszych, na których pływałem. Będę miał ze sobą odpowiedni zapas żeli energetycznych, batonów i elektrolitów. Mimo tego przewiduję, że druga połowa trasy będzie ogromnym wyzwaniem - fizycznym i mentalnym.
Więcej informacji: Instagram Maciek Rutkowski