• Start
  • Wiadomości
  • Gdański Tydzień Demokracji. Informacja to oręż - debata dziennikarzy o wojnie w Ukrainie

Gdański Tydzień Demokracji. "Informacja to oręż" - debata dziennikarzy o wojnie w Ukrainie

„Wojna to strach, ból i... dezinformacja. Jak obronić się przed fake newsem?” - debata pod takim tytułem miała miejsce 14 września w Europejskim Centrum Solidarności. W trzecim dniu Gdańskiego Tygodnia Demokracji swoimi refleksjami na temat wojny i mediów podzielili się Bartosz Wieliński, „Gazeta Wyborcza”; Katarzyna Górniak, TVN24; Agnieszka Lichnerowicz, TOK FM i Karolina Zbytniewska, Euractiv.pl.
15.09.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Do dyskusji zaproszono znanych dziennikarzy Nz. (od lewej) Bartosz Wieliński, Gazeta Wyborcza, Karolina Zbytniewska, Euractiv.pl, Agnieszka Lichnerowicz, TOK FM i Katarzyna Górniak, TVN24
Do dyskusji zaproszono znanych dziennikarzy Nz. (od lewej) Bartosz Wieliński, Gazeta Wyborcza, Karolina Zbytniewska, Euractiv.pl, Agnieszka Lichnerowicz, TOK FM i Katarzyna Górniak, TVN24
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Środa 14 września obfitowała na Gdańskim Tygodniu Demokracji w wydarzenia związane z dziennikarstwem. Wypełniły ją m.in. prowadzone przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej” warsztaty dotyczące pisania tekstów, ale też wyszukiwania i weryfikowania informacji. Wieczorem odbyła się natomiast debata.

Gdańskie Lekcje Obywatelskie: "Zadawajcie pytania, wyciągajcie wnioski, myślcie krytycznie" 

Wojna w Ukrainie - dziennikarze o kontrofensywie ukraińskiej

Na jakim etapie wojny jesteśmy obecnie waszym zdaniem? I w jakim kierunku, obserwując sytuację na frontach w Ukrainie, zmierzamy? Od tych pytań moderator Grzegorz Kubicki, redaktor naczelny Gazety Wyborczej Trójmiasto, rozpoczął debatę dziennikarską w Bibliotece ECS.

- Te ostatnie dni są dla nas huraoptymistyczne. Ukraińcy widzą to zupełnie inaczej. To, co się dzieje w tej chwili, udowodniło, że warto było dozbrajać Ukrainę. Nie wiem, co będzie. Jedni mówią, że to jest przełom, inni mówią, że można się spodziewać jeszcze mocniejszego uderzenia ze strony Rosji. Jedno jest pewne, że warto było dozbrajać, że wszyscy, którzy to mówili mieli rację i być może to jest argument za tym, żeby dozbrajać mocniej – wyjaśniła Katarzyna Górniak z TVN 24.

Debata dziennikarska w Bibliotece ECS
Debata dziennikarska w Bibliotece ECS
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Potwierdził to Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”. Wskazał przede wszystkim na dostarczone Ukrainie przez Stany Zjednoczone wyrzutnie HIMARS, które są bardzo precyzyjne. Nowoczesnym sprzętem były też wysłane przez kraje europejskie, w tym Polskę, haubice. To one zmieniły obraz wojny.

- Kiedy zaczynała się ofensywa donbaska, wszyscy mieli przed oczami ofensywę Armii Czerwonej w czasie II wojny światowej, przesunięcie wielkich ruchów taktycznych, frontów, setek tysięcy ludzi - mówił Bartosz Wieliński - Okazało się, że Rosjanie nie byli w stanie nawet zebrać tak dużych oddziałów, dowodzić nimi w sposób nowoczesny. Tymi punktowymi atakami tę ofensywę rosyjską zahamowano. W tej chwili najprawdopodobniej potrzebne będą nowoczesne czołgi, a kraje NATO nie chcą dawać swoich czołgów.

Agnieszka Lichnerowicz wskazała na ważny obecnie moment psychologiczny. Mówiła, żeby nie rozmyślać o tym, kiedy skończy się wojna, a podtrzymywać swoje wsparcie.

- Kluczowe jest to, że ta wojna według różnych scenariuszy może potrwać rok, dwa lata, a w najgorszym scenariuszu front może się zamrozić – mówiła Agnieszka Lichnerowicz. - Ten zrozumiały entuzjazm, o którym teraz mówimy, jest dla mnie niepokojący. Wiadomo idzie zima i te powody, żeby się zmęczyć są często wyliczane. Ważne jest, żebyśmy mieli w sobie gotowość wytrwać w tym wsparciu długo, jeśli będzie taka potrzeba, żebyśmy się nie znudzili i nie zmęczyli.

Debatę poprowadził Grzegorz Kubicki z Gazety Wyborczej Trójmiasto
Debatę poprowadził Grzegorz Kubicki z Gazety Wyborczej Trójmiasto
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Armia ukraińska dzięki kontrofensywie na północy kraju odbiła ponad 800 km kw okupowanego terytorium i wyzwoliła 150 tysięcy obywateli. To ważne, choć to jedynie 10% terytorium, które zajęła armia agresora. Na ten fakt zwróciła uwagę Karolina Zbytniewska z Euractiv.pl.

- Za nami największy sukces Ukrainy od początku wojny i ja jestem jak najbardziej za krzewieniem świadomego entuzjazmu, opartego na mieszance prawdy z propagandą. Jest nam potrzebne dlatego, że nas mobilizuje, mobilizuje zachód do dalszego wspierania Ukrainy. Potrzebujemy tej mobilizacji, bo w kolejnych państwach kolejni obywatele nie tylko czują się zmęczeni tą wojną, ale też boją się eskalacji, a jeszcze bardziej boja się rachunków za prąd i oszalałej inflacji - mówiła Karolina Zbytniewska.

Edwin Bendyk: "Przechodzimy od kryzysu do kryzysu, to ma wpływ na politykę" 

Wojna w Ukrainie – informacja jest bronią

W trakcie debaty prowadzący nawiązał do jej tytułu i zauważył, że nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z tak ogromną dezinformacją. Nieprawdziwe informacje stały się orężem w tej wojnie.

- Trwa wojna na froncie fizycznym i trwa też wojna informacyjna. Zaskoczyło mnie pierwszego dnia, że wojna informacyjna toczy się równolegle i Ukraina ją wygrywa, właściwie od pierwszej salwy. Ukraińcy robili Rosjan, jak chcieli, w sposób informacyjny, pokazując memy, albo filmy z miejsc, albo swojego prezydenta - mówił Bartosz Wieliński.

Dziennikarz „Gazety Wy borczej” zestawił tu sposób pokazywania Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego. Pierwszy pokazywany był na zdjęciach w pomieszczeniu, gdzie przyjmuje gości za bardzo długim stołem, drugi zaś wśród ludzi na barykadach w Kijowie.

- Oczywiście też myślę, że wizerunek Zełenskiego może być przesadzony i przerysowany, ale to jest wojna informacyjna. Takie rzeczy można robić, ale za jakiś czas trzeba usiąść, zrekonstruować te wydarzenia i sprawdzić, jak naprawdę było - dodał Bartosz Wieliński.

- Ukraina wygrywa wojnę informacyjną, ale nie wszędzie na Zachodzie. Na pewno wygrywa tę wojnę w Polsce. Teraz wychodzą informacje, ujawniane przez wywiad amerykański, ile pieniędzy, ile milionów dolarów ładuje Kreml w dezinformację na całym świecie. Mimo zamknięcia Russia Today i Sputnika, wciąż media w takich krajach, jak na przykład Włochy, pozostają podatne na wpływy rosyjskie - polemizowała Karolina Zbytniewska. - Tu nie chodzi tylko o dezinformację, ale za nią idą konkretne poglądy obywateli, które wpływają na konkretne decyzje rządów tych państw.

Karolina Karolina Zbytniewska z Euractiv.pl uważa, że rosyjska dezinformacja wciąż trafia do wielu ludzi na zachodzie Europy
Karolina Zbytniewska z Euractiv.pl uważa, że rosyjska dezinformacja wciąż trafia do wielu ludzi na zachodzie Europy
fot. Grzegorz Mehring/Gdansk.pl

- Wróciliśmy wstrząśnięci z Buczy i rozmawialiśmy wieczorem z dziennikarzami. Pamiętam, jak dziennikarz telewizji RAI powiedział mi: „Chciałbym, żeby ci ludzie, którzy w moim kraju nie wierzą w to, przyjechali tutaj i zobaczyli”. Zapytałam „Ale jak nie wierzą?”. Jest duża część społeczeństwa, która widząc, że kilku panów w mundurach niesie manekina myślą sobie: „A jednak...”.

Dziennikarka TVN 24 podała też przykład fake newsów rozprzestrzenianych we wschodniej Polsce, kiedy dotarła do nas fala uchodźców. Informacje te mówiły o krążących po okolicy grupach złodziei i gwałcicieli. Potem pojawił się fake news, że ukraińskie MSZ chce, żeby główna ulica w Warszawie nosiła imię Bandery.

Zobacz fotorelację z debaty:


- Jak się przed tym bronić? Pierwsza zasada jest taka, że jeśli coś jest bardzo dobre to bardzo możliwe, że jest nieprawdziwe. Jest zbyt dobre, żeby było prawdziwe - dodała dziennikarka TVN 24. - Jeżeli jakaś informacja rozpala w nas negatywne emocje, też powinna zapalić się nam lampka w głowie.

Agnieszka Lichnerowicz zwróciła uwagę, że obrony przed fake newsami można się nauczyć. Ludzie powinni nauczyć się krytycznego myślenia, ale też trzeba zbudować system, który broni obywateli przed dezinformacją

- Ukraińcy odnieśli ogromny sukces we własnej obronie przed dezinformacją. W pierwszych dniach ogromne ataki były po to, żeby doszło do chaosu i wybuchów paniki. Okazało się, że oni przez osiem lat bardzo dużo się nauczyli i my możemy od nich bardzo dużo się nauczyć. Jedno to jest infrastruktura, czyli kwestie edukacji, mediów, służb rządowych. System może być bardzo zdecentralizowany, na bardzo różnych poziomach, broniący jednostki i społeczeństwa przed atakami dezyinformacyjnymi. To mamy bardzo słabe. Przykładem jest Poufna Rozmowa, która trwa od roku i nie możemy sobie z tym poradzić.

Zobacz zapis debaty:

TV

Światowa stolica bursztynu