• Start
  • Wiadomości
  • BeBot – pierwszy nad Bałtykiem robot sprząta plażę Stogi

BeBot – pierwszy nad Bałtykiem robot sprząta plażę Stogi

Czyści plażę z małych odpadów, które umykają spod dużego sita ciągniętego przez traktor; cieszy plażowiczów i edukuje, pokazując co i w jakich ilościach pozostaje po ludziach w piasku. Pierwszy nad Morzem Bałtyckim BeBot - elektryczny robot sprzątający plaże, od dwóch tygodni pełni służbę na Stogach.
13.08.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Mężczyzna idzie po plaży sterując jadącym obok robotem, który czyści plażę. W tle plażowicze, morze oraz port.
Szymon Neuman, jeden z dwóch operatorów BeBota
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Z Francji nad Bałtyk

Sprząta plaże Francji, Włoch i Portugalii, ale też w Stanach Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej, Indonezji czy Hong Kongu. A od dwóch tygodni także na Stogach, jako pierwszy BeBot nad Morzem Bałtyckim. To elektryczny, zdalnie sterowany robot, który wybiera z piasku drobne śmieci. Producent, francuska firma The Searial Cleaners, stawia na nowoczesną, zieloną technologię w celu łatwiejszego zadbania o czystość wybrzeży - zbierania odpadów w portach, marinach i śródlądowych ciekach wodnych, a także na piaszczystych plażach. W ich parku znajduje się właśnie BeBot oraz różne urządzenia zbierające śmieci i zanieczyszczenia w wodzie.

Do Gdańska trafił pod koniec lipca br. za sprawą terminalu Baltic Hub, bliskiego sąsiada kąpieliska morskiego Stogi, który kupił robota i przekazał w użytkowanie Gdańskiemu Ośrodkowi Sportu, o czym pisaliśmy w artykule „Czesze plażę, szuka śmieci. BeBot już pracuje na Stogach”.

Młoda kobieta i młody mężczyzna pozują do zdjęcia na plaży, za nimi stoi na piasku robot do sprzątania plaży.
Maja Kruger, koordynatorka kąpieliska morskiego Stogi i Szymon Neuman, operator BeBota
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Wraz z robotem przyjechał z Francji instruktor, by przeszkolić z obsługi pracowników GOS.

- Szkolenie polegało na pokazaniu nam obsługi BeBota dzięki temu prostemu dżojstikowi – pokazuje przyczepioną w pasie konsolę Szymon Neuman, jeden z dwóch na razie przeszkolonych operatorów robota. - Pan z Francji pokazał nam też, jak o niego dbać, by jak najdłużej służył nam na plaży. Wszystkim się wydaje, że operowanie robotem może być trudne, a tak naprawdę jest on jak większa zabawka, którą się obsługuje tak, jak byśmy grali na PlayStation. Mam tu kontrolę nad całym BeBotem, mogę włączyć i wyłączyć przesiewak, podnieść go, mogę regulować warstwę przesiewanego piasku.

Relaks i ekologia – sierpniowe spływy akcji ekoKajak

Jak dodaje Maja Kruger, koordynatorka kąpieliska morskiego Stogi, Francuz z The Searial Cleaners był pod wrażeniem gdańskiej plaży – jej szerokości, delikatnego piasku i… czystości. Bo choć robot będzie cennym (dosłownie - koszt 60 tys. euro) wsparciem w sprzątaniu plaży, to o jej czystość ekipa GOS dba na bieżąco. Na plaży rozstawione są co kilkadziesiąt metrów śmietniki, a po godzinach po plaży jeździ ciągnik z podłączonym przesiewakiem.

Lekcja ekologii

Wygląda nieco jak biały, miniaturowy czołg, lecz uzbrojony zamiast w armatę – w przesiewak. Gdy pełznie na swych gąsienicach z prędkością 6 kilometrów na godzinę po plaży, zostawia za sobą na piasku długi ślad niczym ratrak na stoku narciarskim. Nie zostawia nic więcej – wszystko co spotka na swojej drodze na głębokości do 10 cm – zgarnia, odsiewając piasek. Kilka metrów za nim kroczy operator z konsolą sterowania. Teoretycznie mógłby sterować robotem z odległości 150 metrów, ale testy pokazały, że zasięg działania to nawet dwa razy więcej. W praktyce, ze względów bezpieczeństwa, operator podąża tuż za robotem. Podążają też za nim wzrokiem plażowicze, podnosząc z koców komórki, by pstryknąć fotkę i nakręcić filmik; a także zaciekawione dzieci – śmieją się i machają do mrugającego pomarańczowym światłem BeBota.

- Tato, co to jest? – pyta może trzyletnia dziewczynka, która podeszła wraz z ojcem do robota, gdy ten po plażowym kursie podjechał pod budynek GOS. Ojciec ma właściwie te same pytanie, pierwszy raz widzi coś takiego. Jak i kilkoro innych plażowiczów otaczających wianuszkiem maszynę. Szymon Neumann cierpliwie wyjaśnia zebranym działanie robota i otwiera pojemnik, do którego trafiają odsiane odpady.

- Zobacz co tu jest – mówi tata i wylicza, przyglądając się zawartości pojemnika. – Pety, kapsle, pestki śliwek i brzoskwini, jakieś zużyte plastry. To wszystko zostawili ludzie, jakby nie mogli wyrzucić do śmietnika!

Wokół robota sprzątającego plażę zebrało się kilka osób, do pojemnika na śmieci w środku robota zagląda mała dziewczynka.
Spontaniczna lekcja ekologii
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

I tak trzyletnia dziewczynka odbiera przy okazji plażowania lekcję ekologii.

- Szczególnie niebezpieczne dla środowiska są niedopałki papierosów – uzupełnia lekcję Maja Kruger. - Jeden papieros zatruwa metr sześcienny wody.

Z kolei dla użytkowników plaży, szczególnie niebezpieczne mogą być drobne kawałki szkła, które mogą skaleczyć stopę. Jej też zgarnia BeBot.

To spontaniczna lekcja ekologii dla kilku ciekawych letników, ale GOS ma też w planie oficjalnie organizowane warsztaty edukacyjne dla grup dzieci i młodzieży z wykorzystaniem ekologicznego, wyposażonego w baterie solarne robota-sprzątacza.

Robot sprzątający plażę jedzie po piasku i zostawia za sobą ślad. Obok idzie operator robota. Wokoło plażowicze.
BeBot zostawia za sobą tylko ślad na piasku i żadnych śmieci, wszystkie zgarnia jego przesiewak
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Nie napracował się, ale sprawdził w boju

Szczerze mówiąc to BeBot nie napracował się za bardzo przez te dwa pierwsze tygodnie. Wszystko przez deszczową pogodę tego lata. Raz że robot zdecydowanie lepiej sobie radzi na suchym piasku, a dwa – jak pada, to nie ma plażowiczów, którzy zostawiają śmieci. Choć oczywiście wyrzuca je też na brzeg morze - te zgarnięte z innych odcinków wybrzeża i te, które spłynęły do morza z rzekami. 90 proc. odpadów zanieczyszczających oceany i morza pochodzi właśnie z wybrzeży.

Maraton Zumba Fitness wraca na plażę w Brzeźnie

Jednak choć robot roboty za dużo do tej pory nie miał, to ekipa GOS ocenia, że zdał już egzamin.

- BeBot nie może jeździć jak pada deszcz, ale gdy są słoneczne dni, to jeździmy nim jak najwięcej i wtedy śmieci zbiera bardzo dużo - opowiada koordynatorka kąpieliska. - Plaża jest wciąż sprzątana przez ciągnik z przesiewakiem, który zbiera duże śmieci. BeBot zbiera te najmniejsze, co powoduje, że plaża jest dużo czystsza.

Wnętrze pojemnika robota sprzątającego plażę, w środku niedopałki papierosów, papierki, pestki, patyczki.
Niedopałki papierosów, papierki, pestki, kapsle, plastry i tym podobną drobnicę zbiera z plaży BeBot
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

BeBot w słoneczne dni zazwyczaj sprząta plażę wcześnie rano, kiedy jest jeszcze mało plażowiczów, bo najwięcej śmieci zbiera wzdłuż linii brzegowej.

- Zaskoczyła mnie szybkość, z jaką BeBot pracuje i łatwość w jego operowaniu – zdradza Szymon Neumann. - Nie trzeba nim długo jeździć, żeby zebrał naprawdę dużą ilość śmieci. Przez trzy godziny pracy na jednej baterii możemy zebrać dwa solidne kosze odpadów, które później wysypujemy na specjalne plandeki i wyrzucamy.

Po czyszczeniu plaży z kolei BeBot jest czyszczony dmuchawą z piasku, operator dokręca mu obluzowane przez wstrząsy śruby i maszyna wjeżdża do garażu, gdzie ładowane są jej baterie. Następnego dnia, jak będzie słońce, znów wyjedzie raźno do pracy.

TV

Zupa na Monciaku