Akademija Pandev vs Lechia: tak padały gole
- 37. minuta. Po blisko półgodzinnej dominacji Akademiji Pandev Lechia przeprowadziła jedną z nielicznych akcji ofensywnych. Piłkę na 25 metrze dostał Maciej Gajos, zwodem uwolnił się od obrońcy i huknął z daleka - górą, nie do obrony. Macedoński bramkarz musiał skapitulować, mimo efektownej robinsonady.
- W drugiej połowie Akademija Pandev spuściła z tonu, najwyraźniej nie wierząc już, że może odrobić straty. I właśnie wtedy Jakub Kałuziński zbyt długo “bawił się” w polu karnym Lechii, popełnił błąd, stracił piłkę na rzecz rywali. Szybkie dwa podania, mocny strzał z bliska w długi róg bramki. Była 59. minuta, zrobiło się 1:1.
- Zwycięska bramka dla Lechii padła w 82. minucie i była wspólną robotą zawodników wprowadzanych do gry już w drugiej połowie. Clemens zagrał do wbiegającego w pole karne Flavio Paixao, ten mógł strzelać, ale wolał zrobić zwód, by uwolnić się od obrońcy i wyłożyć piłkę na lewą stronę do wbiegającego Rafała Pietrzaka. Ten ostatni strzelił płasko obok bramkarza, prosto do siatki.
Lechia - Akademija Pandev 4:1. Dobry mecz, ale też bójka chuliganów - wstyd na całą Europę
Akademija Pandev vs Lechia: połowa widowni z Gdańska
Mecz rozpoczął się o godz. 15 i odbywał się w pełnym słońcu, przy temperaturze ponad 30 stopni. Miejsce: boisko treningowe reprezentacji Macedonii Północnej w Skopje, stolicy tego kraju. Akedemija Pandev wybrała ten skromny stadion ze względu na koszty. Na trybunach zasiadło zaledwie 200 widzów, w tym założyciel macedońskiego klubu, wielki piłkarz Goran Pandev. Połowę widowni stanowili kibice Lechii, przybyli z Gdańska i głośno dopingujący swoich ulubieńców. Mogli wracać do kraju w dobrych humorach.
Niby wszystko się zgadza, bo udało się zrealizować cel - sięgnąć po awans do drugiej rundy Ligi Konferencji Europy. Jednak widzowie obu meczów wiedzą, że wynik jest lepszy, niż gra. Gdyby efektownie i zadziornie grający piłkarze Akademiji Pandev byli skuteczniejsi w ofensywie, Lechia na pewno nie odniosłaby dwóch zwycięstw. Zapewne i tak byłby awans gdańszczan, ale w mniej optymistycznej atmosferze. Młodzi i ambitni Macedończycy zmusili Lechię - która teoretycznie jest dużo silniejsza - do sporego wysiłku.
“Dzisiaj może Lechia nie była lepszą drużyną”
Transmisję można było obejrzeć wyłącznie na płatnej platformie Viaplay. Po meczu poproszono o komentarz piłkarza Zlatko Tanewskiego, byłego reprezentanta Macedonii Północnej, który przez kilka lat grał w Ekstraklasie, m.in. w Lechu Poznań.
- Dzisiaj może Lechia nie była lepszą drużyną od Akademiji Pandev, ale w dwumeczu zasłużenie awansowała - stwierdził Tanewski. - Mam nadzieję, że w kolejnych rundach będzie grała jeszcze lepiej. Lechia grała tutaj tyle, ile potrzebowała, zrobiła dwie, trzy akcje, strzeliła dwie bramki i to wystarczyło.
Lechia z awansem. Wiedeń czeka na gdańszczan
W niedzielę gdańszczanie rozpoczynają rozgrywki Ekstraklasy wyjazdowym meczem z Wisłą Płock. To niezła okazja, by poprawić grę w obronie.
Już za tydzień, w czwartek, 21 lipca Lechia jedzie do Wiednia, gdzie zagra przeciwko tamtejszym Rapidowi w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Rewanż odbędzie się w Gdańsku tydzień później. Zlatko Tanewski uważa, że Lechia nie jest bez szans, choć poprzeczka zawieszona jest dużo wyżej.
- Rapid to jest inna drużyna, dwa kroki do przodu, niż Akademija, ale Lechia będzie miała inną sytuację, inną motywację i mam nadzieję, że sobie poradzi. Lechia nie ma nic do stracenia. Rapid to lepsza drużyna, liga austriacka też jest silniejsza od polskiej, podobna do niemieckiej Bundesligi, ale to wcale nie znaczy, że Lechia nie przejdzie dalej.
Lechia w Lidze Konferencji. Rapid Wiedeń - poznaj rywala gdańszczan
FK AKADEMIJA PANDEV - LECHIA GDAŃSK 1:2 (0:1)
- 0:1 – Gajos (37’)
- 1:1 – Mitrovski (59’)
- 1:2 – Pietrzak (82’)
LECHIA: Kuciak, Conrado, Maloca, Tobers, Stec, Kałuziński (81’ Biegański), Kubicki, Gajos (65’ Clemens), Durmus (78’ Pietrzak), Sezonienko (65’ Diabate), Zwoliński (65’ Flavio).
Rezerwowi: Buchalik, Mikułko, Nalepa, Pietrzak, Koperski, Biegański, Neugebauer, Clemens, Terrazzino, Diabate, F. Paixao.