
Najważniejszy punkt konferencji Velo-city
Tuż przed godziną 19 w środę, 11 czerwca, na Targu Węglowym zrobiło się naprawdę tłoczno, ponieważ wypełnili go uczestnicy parady rowerowej zorganizowanej w ramach odbywającej się od 10 do 13 czerwca w Gdańsku światowej konferencji Velo-city. To nieodłączny gwóźdź programu każdej edycji tego wydarzenia.
Energetyzująca solidarność na rowerze. Trwa kongres Velo-city
- Parada rowerowa to najważniejszy punkt konferencji Velo-city. Chodzi o celebrację jazdy na rowerze i pokazanie radości, którą odczuwasz, gdy na nim jedziesz - mówi Caroline Cerfontaine, dyrektorka Velo-city z Europejskiej Federacji Cyklistów. - Staramy się zaprosić tak wielu mieszkańców, jak tylko jest to możliwe. To, co najbardziej chcemy osiągnąć przez to wydarzenie, to trafić do tych, którzy może mają gdzieś rowery ukryte w garażu, na którym przez jakiś czas nie jeździli. Być może dołączą do naszej parady, odkryją na nowo radość z jazdy na rowerze i będą jeździć dalej na co dzień. No i oczywiście chodzi o to, by dobrze się bawić, doświadczać miasta - podsumowuje Carolin Cerfontaine.
Miasta doświadczano na 12-kilometrowej trasie wiodącej od Targu Węglowego przez Główne Miasto, Targ Rybny, okolice Muzeum II Wojny Światowej, Aleję Zwycięstwa, Kliniczną i Jana z Kolna, i dalej w stronę mety przy Targu Węglowym, gdzie czekał już koncert, dj i foodtrucki.
Peleton rozciągnął się na około 6 km, dzięki czemu osiągnięty został widowiskowy efekt przecięcia się czoła peletonu (jadącego od strony Węzła Kliniczna do centrum), z jego końcową częścią, przejeżdżającą wiaduktem ks. Popiełuszki.

Trasę wytyczono tak, by uczestnicy zobaczyli po drodze ważne dla Gdańska miejsca i obiekty - od Fontanny Neptuna i Kościoła Mariackiego po napis GDAŃSK i stoczniowe dźwigi. Na przedzie parady jechał zresztą sam król mórz, a właściwie był "po królewsku" wieziony.
W oficjalnej reprezentacji Gdańska oprócz prezydent Aleksandry Dulkiewicz i Piotra Kryszewskiego, dyrektora zarządzającego ds. Zielonego Gdańska była także silna grupa miejskich radnych.
Na rowerze z Warszawy do Gdańska. Nietypowa podróż dyplomaty
Na drodze przejazdu pojawiały się niespodzianki - bębniarze, kolorowi monocykliści, teatr ognia, szczudlarze i szalona grupa teatralna.
GALERIA ZDJĘĆ Z PARADY
Brak przysłowiowego roweru w garażu nie był wymówką, na chętnych w polowej wypożyczalni na Targu czekało kilkaset rowerów MEVO. Na czas parady bezpłatnych. Rozeszły się wszystkie.
RELACJA FILMOWA