
Lechia Gdańsk przegrała z GKSem Katowice 2:3 w ostatnim meczu sezonu 2024/2025 PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Johna Carvera nie pierwszy raz zaserwowali kibicom biało-zielonych prawdziwą huśtawkę nastrojów. Duża liczba bramek w meczu to znak rozpoznawczy tego zespołu.
John Carver na dłużej. Anglik podpisał kontrakt z Lechią
Od początku meczu bardziej aktywni w grze byli zawodnicy z Katowic. Dynamiczne wyjścia do pressingu, dobra gra w destrukcji oraz neutralizowanie atutów Lechii. Już w 10. minucie świetną akcją na lewym skrzydle popisał się Borja Galan, który zagrał do Filipa Szymczaka, a napastnik drużyny z Katowic ze spokojem umieścił piłkę w siatce Szymona Weiraucha. Sytuację próbował ratować Elias Olsson ale nie był w stanie zablokować piłki uderzonej przez napastnika wypożyczonego z Lecha Poznań.
Po kwadransie w dobrej sytuacji po stałym fragmencie gry znalazł się Loup Diwan Gueho, ale strzał głową Francuza trafił w słupek. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 24. minucie kapitalnym zagraniem piętą popisał się Chłań, piłka trafiła w pole karne do Camilo Meny, a Kolumbijczyk zagrał w tempo do Kacpra Sezonienko, który z zimną krwią wykorzystał tę sytuację. Trzeci mecz z rzędu ze strzelonym golem wychowanka Lechii.

W 33. minucie fantastyczną interwencją popisał się Szymon Weirauch, broniąc bardzo mocny strzał Alana Czerwińskiego, za co został nagrodzony głośnymi brawami od kibiców biało-zielonych.
Z kolei chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę fani Lechii z trybuny zielonej odpalili race i fajerwerki, w efekcie czego sędzia Jacek Małyszek przerwał na kilka minut spotkanie i doliczył aż pięć minut do czasu regulaminowego gry.
Do przerwy to GKS był lepszym zespołem - kreował więcej sytuacji, oddawał więcej strzałów i częściej utrzymywał się przy piłce. Lechia bazowała na stałych fragmentach gry i szybkich kontratakach.
W przerwie spiker Lechii Marcin Gałek ogłosił, że mecz Lechii z GKSem ogląda 15 000 widzów - czyli maksymalna liczba kibiców, jaka mogła tego dnia pojawić się na Polsat Plus Arenie w Gdańsku.

Tuż po przerwie przed kapitalną szansą stanął Kacper Sezonienko. Mocną wrzutkę w pole karne zagrał Camilo Mena, ale napastnik Lechii nie trafił czysto w piłkę i na tablicy wyników nadal widniał remis.
W 56. minucie znów groźna akcja Lechii. Najpierw próbę strzału Wjunnyka zablokował stoper drużyny z Katowic, następnie uderzenie Sezonienki obronił Dawid Kudła.
Lato 2025 - półkolonie, sport i zabawa. Zapisy od 2 czerwca!
W 65. minucie strzał z bocznego sektora oddał Chłań, a w dosyć prostej sytuacji pomylił się Kudła, w wyniku czego Lechia objęła prowadzenie 2:1. Asystę przy golu Ukraińca zaliczył Sezonienko.
NASZA FOTOGALERIA Z MECZU:
Dziesięć minut później akcja pod bramką Szymona Weiraucha, piłka trafiła w pole karne, Oskar Repka miał sporo miejsca i pewnie umieścił futbolówkę w siatce. Kolejny moment zwrotny w tym spotkaniu i ponownie na tablicy wyników remis.
W 85. minucie gracz GKSu dośrodkował precyzyjnie w pole karne z rzutu rożnego, po zgraniu piłki przez gracza z Katowic, niefortunnie piłkę do własnej bramki wpakował Kałahur. GKS Katowice znów objął prowadzenie, a liczna grupa fanów drużyny gości wpadła w euforię.
W drugiej połowie mecz był znacznie bardziej wyrównany. Lechia wchodziła w wymiany ciosów z ekipą gości, tworzyła sytuacje, a w wielu sytuacjach brakowało centymetrów, aby trafić do siatki.
-Jestem zadowolony z pracy jaką wykonaliśmy w tej rundzie. Na pewno nie spoczniemy na laurach, jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Nasi zawodnicy zasłużyli na duży szacunek, teraz czas na chwilę odpoczynku i latem rozpocznie się ciężka praca przed nowym sezonem - powiedział na konferencji prasowej John Carver, trener Lechii Gdańsk.

Mecz w cieniu informacji z gabinetów
Dzień przed meczem z GKSem klub ogłosił dwie bardzo istotne informacje. Najpierw poinformowano, że firma LV BET od sobotniego meczu będzie Sponsorem Głównym pierwszego zespołu, z kolei trener John Carver podpisał trzyletni kontrakt z Lechią. Obie informacje wpłynęły pozytywnie na nastroje wokół klubu i dają nadzieję na lepszy czas dla sytuacji finansowo-organizacyjnej biało-zielonych.
Czas na regenerację
Przed biało-zielonymi czas urlopów i odpoczynków. Dla zawodników podstawowej “11” był to bardzo wymagający sezon, zważając na wyzwania sportowe, problemy finansowe klubu oraz wąską kadrę, która nie pozwalała na dokonywanie wielu rotacji w składzie.
Następnie rozpoczną się przygotowania do nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy i to co najważniejsze - poprowadzi je trener John Carver. Z Anglikiem u steru Lechia rozegrała imponującą rundę wiosenną i wszyscy w Gdańsku liczą, że podobnie będzie jesienią.

LECHIA GDAŃSK - GKS KATOWICE 2:3 (1:1)
34. kolejka Ekstraklasy w sezonie 2024/25
sobota, 24 maja, godz. 17.30
Polsat Plus Arena Gdańsk
Frekwencja - 15 000 widzów
Strzelcy bramek:
- 0:1 Szymczak 10’
- 1:1 Sezonienko 24’
- 2:1 Chłań 65’
- 2:2 Repka 75’
- 2:3 Kałahur (s.) 85’
LECHIA GDAŃSK: Weirauch, Piła, Gueho, Olsson, Kałahur, Żelizko, Kapić, Chłań (66’ Wójtowicz), Mena, Wjunnyk (72’ Carenko), Sezonienko (66’ Głogowski)
GKS KATOWICE: Kudła, Kuusk, Jędrych, Klemenz (72’ Marzec), Czerwiński, Repka (90’ Milewski), Kowalczyk, Galan (66’ Rogala), Błąd (72’ Drachal), Nowak, Szymczak (66’ Mak)