Z Promyka do domu: Roxi i Ninja

Bohaterami tego odcinka są dwa koty: Roxi i Ninja. Kotka to około 6-letnia zielonooka piękność, która w Promyku uczy się obcowania z człowiekiem. Wymaga pracy i cierpliwości, jednak już widać, że jest w tym czarnym ciałku duży potencjał. Ninja to 10-letni, pokaźny kocur. W poprzednim życiu był prawdziwym wojownikiem. Z racji tego, że wszedł w wiek senioralny i okoliczności życiowe zmieniły się, porzucił dawne nawyki. Bójki już go nie interesują, woli oddawać się głaskom i przytulakom
0:18:01
2023-11-24
Produkcja:

Gdańskie Centrum Multimedialne

Kategoria: Z Promyka do domu
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Roxi to kocurka, która trafiła do Promyka w październiku br. Stan jej zdrowia był zły. Kotka była wychudzona, miała koci katar, zaropiałe oczy – wymagała natychmiastowej pomocy. Pomimo tego, że żyła na wolności i nadal sporo w niej dzikości, widać, że miała kontakt z człowiekiem. 

 

- Jak przygotowywaliśmy zdjęcia sesyjne, to okazało się, że ona całkiem fajnie funkcjonuje, że jest dla niej nadzieja i duża szansa, że w domu odnajdzie się bardzo szybko – powiedział Grzegorz Zaleski, pracownik schroniska Promyk. 

 

Roxi trafiła do schroniska razem z siostrą i bratem. Kotka jest drobna, waży trzy kilogramy. Ma piękne zielone oczy i czarne futro. Z racji tego, że 17 listopada obchodziśmy „dzień czarnego kota”, poruszyliśmy ten wątek w programie. Chcieliśmy odczarować mit związany z obawami, że czarny kot przynosi pecha. Choć to zabobon, niestety funkcjonuje w świadomości wielu osób, zabierając tym samym szansę na znalezienie domu kotom o czarnym umaszczeniu. 

 

- Trzeba walczyć z tym stereotypem – mówił Grzegorz Zaleski. – Wydawałoby się, że mamy XXI wiek, Internet, kosmos, cuda technologiczne, a dalej pokutuje ten pogląd, że czarny kot to wysłannik diabła, towarzysz wiedźmy. Muszą Państwo w to uwierzyć, że czasem przecieram oczy ze zdumienia, gdy rozmawiam z osobami, które przychodzą adoptować kota i mówią, byle nie był czarny. 

 

Szkoci uważają, że czarny kot w domu przynosi dobrobyt. Taki sposób postrzegania czarnych kotów jest zdecydowanie lepszy. 

 

Ponieważ Roxi jest w schronisku od niedawna, nie była jeszcze sterylizowana. Warto pamiętać też o tym, że kotka wymaga jeszcze socjalizacji. Jak jednak zaznaczał Grzegorz Zaleski, Roxi ma duży potencjał, by stworzyć stworzyć z człowiekiem ciepłą relację. 

 

Drugi kot o którym rozmawialiśmy w programie to Ninja. W styczniu br. kocur został znaleziony przy ulicy Słowackiego. Był w złym stanie, mocno pokiereszowany, dlatego znalazca zawiózł go do lecznicy Zwierzyniec w Gdańsku. Stamtąd trafił do Promyka i od blisko roku czeka na adopcję. Ninja jest pokaźnych rozmiarów, waży dziesięć kilogramów i można powiedzieć, że jest wielkości małego psa. 

 

- Jego aparycja wskazuje, że w młodości i przeszłości niejedną walkę stoczył, stąd tego imię Ninja – mówił Grzegorz Zaleski z Promyka. - Choć już nie jest ani taki zgrabny, ani wysportowany, bo i wiek i tusza. Przestał chyba trenować. 

 

Gdy Ninja zaznał przyjemności wynikających z kontaktu z człowkiem, bójki przestały go interesować. Dobrze dogaduje się z innymi przedstawicielami swojego gatunku. Ninja przebywa aktualnie w budynku administracji, gdzie ma też styczność z psami i doskonale wśród nich funkcjonuje. Ninja ostrzy sobie jednak pazurki na kanarka Marka, jest więc to cenna uwaga dla potencjalnego opiekuna. W docelowym domu nie powinno być ptaków. 

 

Ninja to wyjątkowo kontaktowy kot. Gdy ma w pobliżu człowieka, lgnie do niego całym sobą. Domaga się kontaktu i głaskania. Ładnie korzysta z transportera, akceptuje szelki i lubi w nich spacerować. Ninja bywa też wybredny w temacie jedzenia. 

 

Jeśli Roxi lub Ninja skradli Państwa serce i chcielibyście poznać ich bliżej, napiszcie do nas: zpromykadodomu@gdansk.pl lub zadzwońcie do schroniska Promyk 58 522 37 80.

 

Roxi i Ninja czekają na dom!

 

Powiązane:
Więcej z: Z Promyka do domu