Z Promyka do domu: Błysk i Cziki

Błysk to uczuciowy, wrażliwy i energiczny 5-latek. Wolontariusze, którzy pracują z tym psem, wypowiadają się o nim w samych superlatywach. Błysk potrzebuje bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Trafiał do schroniska dwukrotnie. Za drugim razem wrócił niestety z łatką agresora. Cziki to 11-latek, który znalazł się w Promyku po śmierci właściciela. Było to blisko pięć lat temu… Cziki to senior pełen wigoru i chęci do zabawy. Ten wesoły i kontaktowy pies chciałby spędzić jesień życia u boku kochającego człowieka.
34:22
2024-02-02
Produkcja:

Gdańskie Centrum Multimedialne

Kategoria: Z Promyka do domu
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Błysk to urodziwy pies. Jest sporych rozmiarów, waży 37 kilogramów. Kocha spacery i bardzo ich potrzebuje. Niestety w warunkach schroniskowych nie jest możliwe, by miał wystarczającą dawkę ruchu, a to przekłada się na samopoczucie tego psa. Błysk, zwany też pieszczotliwie przez wolontariuszy Błysiem, to psiak bardzo wrażliwy. W sytuacjach stresujących zdarza mu się panikować. Domaga się dotyku i pieszczot od ludzi, którym ufa. Jedną z takich osób jest Magdalena Klisowska, wolontariuszka, która wkłada ogrom pracy, by Błysk miał w schronisku namiastkę szczęścia. 

 

- Błysk to bardzo delikatny pies - wyjaśnia Magdalena Klisowska, wolontariuszka z Promyka. - Sprawdzałam kiedyś, jak zachowa się w momencie, gdy zachęcę go do ostrzejszej zabawy. Za każdym razem rezygnował. Jest niezwykle przyjazny do innych psiaków. Powiedziałabym, że to najbardziej przyjazny pies z jakim przyszło mi obcować. Dobrze odnajduje się nawet w większej grupie psów, jest uległy.

 

Powrót z adopcji po dwóch latach

 

Błysk wiele przeżył w swoim pięcioletnim życiu. Po raz pierwszy trafił do schroniska w kwietniu 2020 roku, był wtedy psim podrostkiem. Ku uciesze wielu, w czerwcu tego samego roku Błysk został zaadoptowany. Po niespełna dwóch latach, w marcu 2022 roku, psiak wrócił do Promyka z imieniem Ever i… łatką agresora. 

 

Błysk został zaadoptowany przez małżeństwo. Wiadomo, że pies zaczął przejawiać agresywne zachowania w domu, głównie wobec męża swojej opiekunki. 

 

- Pies zaczął kontrolować zasoby, zaczął kontrolować kanapę i ruch w mieszkaniu – wyjaśniała Marta Pogorzelska, psia behawiorystka. – Domownicy nie mogli się swobodnie poruszać, ponieważ on im na to nie pozwalał. Potrafił dopadać do butów, zganiać z kanapy czy nie pozwalać wejść na łóżko i to od razu był bardzo duży problem. 

 

Opiekunowie zwrócili się do behawiorystki z prośbą o pomoc. Marta Pogorzelska przekazała im zalecenia, wśród których znalazły się m.in. długie spacery, regularne ćwiczenia i zabawa, zakaz dostępu do łóżka i kanapy oraz zakup klatki kennelowej, która miałaby służyć jako bezpieczna przestrzeń w której pies mógłby swobodnie odpoczywać. 

 

Wdrożone zalecenia przyniosły efekty. Zachowanie psa poprawiło się. Jednak po kilku miesiącach problem powrócił. Jak wyjaśniała w programie behawiorystka, wygaszanie niepożądanych zachowań to długotrwały proces, który wymaga systematyczności i konsekwencji. 

A tego w tym przypadku zabrakło. 

 

- W pierwszej fazie, właściciele są zafascynowani, że pies robi postępy, praca idzie do przodu – wyjaśniała behawiorystka. - Oni się starają, pies się stara, bo jego życie stało się ciekawe, plan dnia jest satysfakcjonujący. (…) Skoro plan zadziałał i pies się poprawił, to opiekunowie stopniowo przestają stosować się do zaleceń. Wdziera się rutyna, szarość i ten pies znowu wraca do poprzednich zachowań, bo znowu jest mu gorzej. Dlatego często te zachowania wracają. Więc jak ktoś się by się zastanawiał dlaczego, to znaczy, że praca z psem nam trochę opadła. 

 

Jak podkreślała Marta Pogorzelska pilnowanie zasobów wynika z tego, że psu brakuje poczucia bezpieczeństwa. Zachowanie Błyska wskazywało na to, że nie czuł się komfortowo z ludźmi z którymi przyszło mu żyć. Wiele może mówić też fakt, że w domu Błysk nie pozwalał czesać się czy kąpać. W schronisku grzecznie poddaje się zabiegom pielęgnacyjnym. 

 

- Mnie nigdy ten pies nie ugryzł, nawet na mnie nie warknął – mówi Magdalena Klisowka, wolontariuszka. - Znalezione na dworze kości oddaje na komendę. Od początku naszej znajomości Błysiu po prostu mnie się słucha. Jest dzisiaj spokojnym i pewnym siebie psem. Wolontariuszom bardzo zależy na tym, żeby Błysk raz na zawsze opuścił schronisko i zaczął swoją w cudzysłowie terapię, żeby nie spędził reszty swoich dni za kratami, bo jest mądrym i kochanym psem, który odnajdzie się domu w którym jego potrzeby zostaną zaspokojone. 

Cziki to niezwykle żywiołowy senior, który 1 lutego skończył 11 lat. Bardzo liczymy, że znajdzie się wśród naszych Czytelników ktoś, kto zakocha się w Czikim i zechce podarować mu najpiękniejszy, urodzinowy prezent – dom na który czeka od pięciu lat…

Pierwsza połowa życia tego psiaka była dobra. Miał dom, który dzielił z kotem, dom w którym otoczono go troską, miłością, gdzie był czas na nauczenie psa wielu komend. W kwietniu 2019 roku opiekun Czikiego zmarł. Od tego czasu Cziki wypatruje swojego człowieka zza schroniskowych krat. Pomimo faktu, że Cziki jest okazem zdrowia, metryki nie da się oszukać. Z tego powodu wolontariuszki Magdalena i Aneta są bardzo zdeterminowane, by znaleźć Czikiemu dobry dom na jesień życia. Panie założyły psiakowi profil na Facebook’u „Cziki – w poszukiwaniu domu”. Znaleźć tam możemy wiele zdjęć, filmów i opisów, które prezentują sylwetkę psa. Zachęcamy do odwiedzenia profilu. 

- Cziki jest naprawdę wyjątkowym psem – mówi Magdalena Klisowska. – Jest wesoły, kontaktowy. Wykonał w schronisku ogrom pracy. Odkąd zaczęłam z nim pracować, stał się całkowicie łagodny. Lubi się przytulać i  daje buziaki. Dobrze zaprezentował się na wielu wydarzeniach w Promyku. Miał super kontakt także z małymi dziećmi. Jest gotowy do pójścia do nowego domu od zaraz i nie powinno być z nim żadnych problemów.

Cziki jest jak duże dziecko. Kocha wodę i pływanie. Mimo swojego wieku chętnie uczy się nowych rzeczy. Uwielbia też spacery podczas których potrafi hasać jak młodziak. 

- Ten pies ma taką energię życiową, werwę, zdecydowanie – powiedziała Marta Pogorzelska. – To jest twardziel, to jest mocny pies. 

Jak podkreślała behawiorystka, żywotność Czikiego, to bardzo dobry znak, który świadczy o tym, że pies jest w dobrej kondycji psychicznej. 

Warto wspomnieć też o gabarytach Czikiego. Jest duży, waży 39 kilogramów. To przekłada się też siłę. Po treningach z wolontariuszkami Cziki nieźle chodzi na smyczy, ale zdarza mu się jeszcze pociągnąć. 

Gdy Cziki trafił do Promyka, źle reagował na inne psy. Dzisiaj są mu zazwyczaj obojętne. Cziki nie przepada za zabawami z psami, jednocześnie nie ma ku temu zbyt wielu okazji. Wolontariuszki uważają, że Cziki mógłby trafić do domu z psim rezydentem, najlepiej gdyby do towarzystwa miał płeć piękną. Gdyby Cziki miał trafić do domu z dziećmi, jak najbardziej jest to możliwe, dobrze jednak, by był to dom ze starszymi dziećmi. Chodzi o gabaryty psa i jego komfort funkcjonowania, potrzebę odpoczynku. Cziki zna kaganiec i grzecznie poddaje się zabiegom pielęgnacyjnym. 

Zdarza się, że Cziki będąc w emocjach, podgryza smycz. Szarpak czy piłka skutecznie odwracają w takich sytuacjach uwagę psa. Jednak behawiorystka wskazuje, że jest to temat do przepracowania. Warto, by opiekun docelowy nauczył Czikiego opanowywać emocje w taki sposób, by odwracanie uwagi zabawkami nie było konieczne. 

Jeśli któryś z psiaków skradł Państwa serce i chcielibyście poznać go bliżej, napiszcie do nas: zpromykadodomu@gdansk.pl lub zadzwońcie do schroniska Promyk 58 522 37 80.

 

Błysk i Cziki czekają!

Więcej z: Z Promyka do domu