Lista zgłoszeń była w tym roku wyjątkowo długa: 1128 biegaczy. Jednak nie zawsze odpowiada to liczbie faktycznie startujących. W ubiegłym roku na trasę wyruszyły 933 osoby, co było dotychczasowym rekordem imprezy. Czy zostanie pobity? – zastanawiano się jeszcze w sobotę rano.
- Ostatecznie pakiety startowe pobrało 806 uczestników, w tym 90 kobiet - informował Kazimierz Zimny, dyrektor maratonu i brązowy medalista olimpijski z Rzymu (1960) na 5 km.
Biegacze przyjechali z 26 państw, m.in. z Norwegii, Szwecji, Ukrainy, Francji, Włoch, Niemiec, Belgii, Hiszpanii, Kenii, Brazylii, Kanady i Japonii. Na pokonanie 42 km i 195 metrów z Gdyni do Gdańska mieli maksymalnie 5 godzin i 30 minut. Najlepsi potrzebowali dwóch i pół godziny.
Pamięci bohaterów
Maraton tradycyjnie poprzedziło złożenie kwiatów pod Pomnikiem Ofiar Grudnia '70 w Gdyni. W imieniu uczestników biegu do tej ceremonii zaproszono czterech zawodników, którzy zaliczyli wszystkie dotychczasowe maratony: Jana Parusińskiego, Antoniego Sobolewskiego, Mariusza Szymańskiego i Krzysztofa Grzybowskiego.
- W naszym kraju jest obecnie wiele maratonów, ale nie byłoby tych imprez, gdyby nie zryw Sierpnia 80. Stoczniowcy pokazali, że warto walczyć o swoje. Maraton Solidarności to podziękowanie tym wspaniałym bohaterom. To nie tylko sport, ale także krzewienie pamięci o naszej najnowszej historii - podkreślał Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarności".
- Maraton to jedna z piękniejszych tradycji obchodów polskiego Sierpnia'80. To sportowa rywalizacja, ale też przypomnienie bohaterów, którzy pomiędzy strajkującymi zakładami w Gdańsku i Gdyni przenosili informacje, byli kurierami. Teraz państwo pobiegniecie ich szlakiem. Z jednej strony oddacie im hołd, z drugiej weźmiecie udział w wielkim święcie radości, bo Sierpień '80 to jedno z największych polskich zwycięstw - mówił przed startem prezydent Gdyni.
Afrykańska aura
Gdy uczestnicy ustawili się na starcie, termometr na gdyńskim magistracie wskazywał 24,5 stopnia Celsjusza. Później było już tylko goręcej. Temperatura w słońcu w trakcie biegu przekraczała 40 st. C.
- Dzisiaj była "patelnia". Ze słońca mogli być zadowoleni ci, co poszli na plażę – mówił już na mecie 49-letni Jarosław Janicki z Gryfina, który był najszybszym z Polaków. Dał się wyprzedzić tylko trzem mężczyznom i jednej kobiecie. Janicki w przeszłości trzykrotnie zwyciężał w Maratonie Solidarności.
- Do tego maratonu wróciłem po trzyletniej przerwie. Trochę zapomniałem jak tutaj ciężko się biega. Trasa jest fajna i szybka, ale nie w tych warunkach. Jestem bardzo zmęczony, ale i zadowolony. Na początku trochę przesadziłem z tempem, powinienem spokojnie zacząć, ale na szczęście udało się przytrzymać wysoką lokatę - ocenił swój występ 49-latek z Gryfina, słynący z niezwykłej wytrzymałości, który ma na koncie trzykrotne mistrzostwo Europy i cztery tytuły wicemistrza świata na morderczym dystansie 100 kilometrów.
W tych iście afrykańskich warunkach najlepiej radzili sobie Kenijczycy. Na trójmiejskiej trasie ubiegłoroczny triumf powtórzył Joel Maina Mwangi, który osiągnął wynik 2:28:38. Wśród kobiet najszybsza okazała się Jepkurui Gladys Biwott, której zmierzono czas 2:42:36.
Mwangi prawie przez cały dystans biegł razem z Węgrem Tamasem Nagy'em.
- Współpracowaliśmy zgodnie na całym dystansie. Nie forsowaliśmy tempa, gdyż temperatura była wysoka. To kto ma wygrać, postanowiliśmy rozstrzygnąć na finiszu - powiedział po minięciu linii mety Kenijczyk, który o sekundę był szybszy od Węgra.
Kolejnych mężczyzn mijała za to Biwott, która metę osiągnęła jako czwarta. Nigdy w historii Maratonu Solidarności kobieta nie zajęła tak wysokiego miejsca.
Więcej nagrodzonych
W tym roku wydłużyła się lista uczestników Maratonu Solidarności, którzy zarobili za bieg pieniądze. Wprowadzono bowiem zakaz dublowania wypłat, zrezygnowano z kategorii open, a nagrodzono osobno kobiety i mężczyzn w klasyfikacji generalnej i w poszczególnych grupach wiekowych.
Mwangi i Biwott otrzymali po tyle samo, czyli po 4 tysiące złotych. Nagrody przypadły też kobietom i mężczyznom za kolejne pięć miejsc w klasyfikacji generalnej oraz po trzy najlepsze w kategoriach wiekowych: 18-29, 30-39, 40-49, 50-54, 55-59, 60-64, 70-74 i powyżej 75 lat.
Osobna kategoria będzie dla członków "Solidarności".
Dla najlepszej zawodniczki i zawodnika z Trójmiasta dodatkowo przewidziano pobyt w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich „Cetniewo” we Władysławowie. Natomiast osoba wylosowana wśród wszystkich, które ukończyły bieg, spędzi weekend w Hotelu "Haffner" w Sopocie.
Klasyfikacja mężczyzn
1. Joel Maina Mwangi (Kenia) 2:28:38
2. Tamas Nagy (Węgry) 2:28:39
3. Pawel Stepanienko (Ukraina) 2:35:32
4. Jarosław Janicki (Hermes Gryfino) 2:43:10
5. Paweł Nawrot (Świętochłowice) 2:44:03
6. Krzysztof Garbowski (Zantyr Sztum) 2:44:36
Klasyfikacja kobiet
1. Jepkurui Gladys Biwott (Kenia) 2:42:36
2. Daniella Cirlan (Rumunia) 2:49:55
3. Żanna Peczko (Ukraina) 3:01:53
4. Ludmiła Szelest (Ukraina) 3:04:09
5. Małgorzata Tuwalska (Zantyr Sztum) 3:12:35
6. Małgorzata Mikołajek (Pro-Run Wrocław) 3:20:54
Wyniki wszystkich startujących http://wyniki.datasport.pl/results1549/results.php?dystans=1