• Start
  • Wiadomości
  • Wałęsa o pozwie Kaczyńskiego: - Nie przeproszę, jeszcze za mało o nim powiedziałem!

Wałęsa o pozwie Kaczyńskiego: - Nie przeproszę, jeszcze za mało o nim powiedziałem!

Lech Wałęsa nie przeprosi Jarosława Kaczyńskiego za sformułowania dotyczące katastrofy smoleńskiej i zdrowia psychicznego prezesa PiS. Kaczyński pozwał Wałęsę, bo czuje się poniżony. Prawnik: słowa Wałęsy mieszczą się w w granicach prawa do wyrażania opinii.
26.07.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Lech Wałęsa przemawia do zebranych we wtorkowy wieczór, 25 lipca, pod budynkiem Sądu Okręgowego w Gdańsku

Przypomnijmy, że prezes PiS Jarosław Kaczyński żąda od Lecha Wałęsy przeprosin za wywiady oraz wpisy na jego profilu na Facebooku. Chodzi o wypowiedzi dla TVN24, TOK FM, Newsweeka Polska i Gazety.pl.

Jarosław Kaczyński pozywa Lecha Wałęsę i żąda przeprosin za wywiady i wpisy na FB!

Jarosław Kaczyński domaga się przeprosin za jego zdaniem bezpodstawne i nieprawdziwe zarzuty Wałęsy, że Jarosław Kaczyński nakazał lądowanie samolotu w Smoleńsku, czym doprowadził do katastrofy lotniczej; że Kaczyński próbuje zrzucić odpowiedzialność za katastrofę smoleńską z siebie na inne osoby; że Kaczyński nie jest zdrowy i zrównoważony psychicznie; i że to Kaczyński wydał polecenie “wrobienia” Wałęsy, czyli przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa.

Jarosław Kaczyński uważa, że tymi sformułowaniami Lech Wałęsa naruszył jego godność i dobre imię oraz naruszył uczucia Kaczyńskiego związane z osobą jego zmarłego brata.

O jakie sformułowania chodzi konkretnie? Wałęsa mówił w kilku wywiadach, m.in. że załoga samolotu wykonywała polecenia “chorych na władzę braci Kaczyńskich. Jako żołnierze wykonali bezsensowny rozkaz przełożonych”. Mówił też, że po śmierci brata Kaczyński “żyje w urojonym świecie” i że “chciałby się z kimś podzielić tym nieszczęściem, dlatego szuka sprawcy zamachu, żeby się usprawiedliwić”. Mówił też o bliźniakach jednojajowych, że "jak jeden zginie, to drugi już do końca życia jest nienormalny". 


Co na to prawnik?

Gdansk.pl poprosił o ocenę pozwu Tomasza Ejtminowicza, radcę prawnego, eksperta prawa mediów i własności intelektualnej oraz w sprawach o ochronę dóbr osobistych. Oto jego opinia:

Widzę w zawartych w pozwie cytatach z Lecha Wałęsy dużo mocnych słów, ale one mieszczą się w granicach prawa do wyrażania opinii. To taki swoisty „pozew trałowy”: zapuszczamy szerokie sieci i liczymy, że w zalewie wielu opinii, formułowanych w ferworze sporu publicznego, znajdzie się jakiś haczyk, na którym będzie można zbudować PR-owe hasło: „Wałęsa przeprasza Kaczyńskiego”. Moim zdaniem te roszczenia są bezzasadne, gdyż wszystkie wskazane w pozwie cytaty z Lecha Wałęsy mieszczą się w granicach wolności wypowiedzi. To zasada szczególnie chroniona w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Nie można bezprawnie naruszyć czyichś dóbr osobistych formułowaniem krytycznych subiektywnych ocen. Prawo do krytyki osób publicznych jest jednym z fundamentów państwa prawa i wolności obywatelskich. Poza tym w procesach o dobra osobiste kapitalne znaczenie ma tzw. zasada „czystych rąk”. Nie można domagać się ochrony jeżeli samemu narusza się takie same normy zachowań. A przykładów podobnych ocen ze strony Jarosława Kaczyńskiego na przestrzeni lat jest bez liku. Orzecznictwo polskie, europejskie i amerykańskie bardzo mocno akcentuje też zasadę, że „politycy muszą mieć grubszą skórę”. Ponieważ pełnią funkcje publiczne w imieniu obywateli muszą się liczyć z tym, że ich aktywność będzie wystawiona na widok publiczny i poddawana surowej, a często nawet przesadzonej krytyce. Taka jest cena obecności na scenie politycznej.


Co na to Lech Wałęsa? 

Sebastian Łupak: Przeprosi Pan Jarosława Kaczyńskiego?

Lech Wałęsa: Nie przeproszę. Wszystko, co o nim powiedziałem jest prawdą. Jeszcze za mało powiedziałem! Kaczyński liczył, że będzie już miał swoje sądy i pewnie dlatego wyskoczył z tym pozwem. Wszystko, gdziekolwiek powiedziałem o nim, potwierdzam i nie zamierzam się tłumaczyć przed nim.

Po co ten proces Kaczyńskiemu?

- Trzeba jego się spytać! Najpierw wymyślił Bolka, ale nie do końca mu się udało.

Nie wiemy na pewno, czy to on wymyślił Bolka...

- Panie, czy Pan żartuje? Kto by bez Kaczyńskiego robił taką sprawę z Bolkiem? Im tylko dosyłała bezpieka papiery. Prędzej czy później to będzie udowodnione. A teraz myślał, że będzie miał sądy i wygra ten proces.

Jaka będzie linia Pana obrony?

- Jeszcze z prawnikami nie rozmawiałem, to jest na razie prywatna inicjatywa moja, bez uzgodnienia z prawnikami.

Czy to jest dopuszczalna krytyka prominentnego polityka? Może naprawdę go bolą te słowa jako człowieka?!

-  To nie jest żadna krytyka! Ja go obwiniam za Smoleńsk, bo realizował swój plan i stało się nieszczęście. Oni chcieli z przytupem zacząć kampanię prezydencką. I ich, i nas wszystkich, spotkało nieszczęście!

Jarosław Kaczyński powiedział w sejmie od posłów opozycji “Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście go! Jesteście kanaliami”... 

- On obraził wszystkich właściwie. Nie miał prawa tak mówić! Tu powinien wejść prokurator..

Panu zależy na konfrontacji z Kaczyńskim?

- Ja w ogóle nie chcę z nim rozmawiać!

Mówi Pan, że to jest najgorszy rząd, jaki Pan pamięta. Gorszy od rządów komunistów?

- Oni byli okropni, mordowali nas! Ale nie byli tak perfidni w propagandzie. Głosowanie [za reelekcją Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej] było 27:1, a oni mówią, że to ich zwycięstwo! No, nie wierzę! To trzeba być chorym! A jednocześnie podszywają się pod wiarę, pod Boga! To jest tak ohydne i kłamliwe, wredne, że nie da się tego słuchać. Komuniści to byli bandyci, ale tak perfidnie nie występowali!



TV

Gdański zegar spełnia życzenia?