W Gdańsku demonstrował KOD. Hall: Nie bać się! [wideo]

W Gdańsku - mimo sporego zimna - na sobotnią demonstrację Komitetu Obrony Demokracji przyszło pięć tysięcy osób. Ludzie o różnych poglądach, zdecydowani jednak bronić demokracji i wolności obywatelskich. Na wesoło, bez agresji.
23.01.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Tu jest Polska! KOD manifestuje pod flagą biało-czerwoną.

W Melbourne w Australii, gdzie w sobotę też odbyła się demonstracja Komitetu Obrony Demokracji, musiało być dużo cieplej. W Gdańsku - 10 stopni Celsjusza na minusie, albo i chłodniej. Ale też w Gdańsku - można nieco żartobliwie zauważyć - im zimniej, tym więcej ludzi przychodzi. Jeśli dwa tygodnie temu było ich trzy tysiące, to teraz już około pięciu tysięcy, co oficjalnie potwierdziła policja.

Marsz rozpoczął się o godz. 12 na placu Solidarności, tuż obok stoczniowej bramy numer 2. Na początku pochodu ludzie nieśli długą, pięćdziesięciometrową biało-czerwoną flagę. Dalej następowało morze flag polskich, Unii Europejskiej, flagi Kaszub, kilka tęczowych - środowisk gejowskich. Wokół napisy potwierdzające, że KOD działa w całym województwie: Gdańsk, Sopot, Gdynia, Hel, Wejherowo, Starogard Gdański. Transparenty:  “1984 - Orwell, 2016 - Kaczyński”, “PiS - Putinowi i Sobie”, i wiele, wiele innych. Pięć tysięcy ludzi przeszło ulicami starówki na Długą, pod Zieloną Bramę, skandując “Tu jest Polska, nie Budapeszt!”, “Polska prawa, nie Jarosława!”. Po drodze niektórzy przechodnie bili brawo, inni krzyczeli “Głupki!” albo “Brawo Jarosław!”. Czasem, rzadko, dwie zwaśnione strony pokazywały sobie środkowy palec w bardzo niegrzecznym geście. Ogólnie jednak demonstrującym humory dopisywały.  

Protestujący co prawda boją się inwigilacji internetu, ale z drugiej strony wyrażają te obawy w sposób dowcipny.

Skutki jeszcze poznamy

Pod Zieloną Bramą, jak zwykle odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Później głos zabrał Aleksander Hall, legendarny działacz opozycji: - W Polsce wolność naprawdę została zagrożona, to nie są mrzonki. Jaki jest cel tej władzy? Władza ma być skoncentrowana w jednym ośrodku politycznym, w jednych rękach, i żeby było śmieszniej, to nie jest ośrodek konstytucyjny, to jest człowiek, który w Polsce ma władzę, jakiej nie miał nikt po 1989 roku. Ten człowiek nie ponosi konstytucyjnej odpowiedzialności, natomiast trzyma stery władzy. Jeśli się buduje państwo, w którym jeden ośrodek dominuje nad władzą ustawodawczą, sądowniczą, nad strukturami społeczeństwa obywatelskiego, wtedy wolność naprawdę jest zagrożona! Wszystkie te ustawy: inwigilacyjna, o prokuraturze, likwidacja służby cywilnej i ustawa o mediach, to wszystko się układa w jedną, bardzo niebezpieczną całość. Jeszcze nie widzimy skutków tych ustaw, ale je poznamy.

- A ludzie władzy z PiS?! Jeszcze bardzo niedawno, w latach 2006- 2007, kiedy Jarosław Kaczyński był premierem, my tych ludzi widzieliśmy na wysokich stanowiskach, kiedy kierowali ministerstwem sprawiedliwości, kiedy kierowali służbami specjalnymi - kontynuował Hall. - Czy to jest normalne, żeby w demokratycznym państwie na czele służb specjalnych stał człowiek skazany na trzy lata więzienia i 10 lat zakazu wypełniania funkcji publicznych?! Mariusz Kamiński, były szef CBA, a teraz minister koordynator służb specjalnych w rządzie PiS, został skazany za organizowanie politycznej i policyjnej prowokacji. Taka władza w rękach takiego człowieka musi prowadzić do rzeczy niebezpiecznych i wprost zagraża naszej wolności. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro chce połączenia tej funkcji z funkcją prokuratora generalnego. Obawiam się, że niebawem całkowicie podporządkowani mu prokuratorzy, nie mający żadnej autonomii, będą zmuszeni do zachowywania się tak, że ta nasza wolność, którą kochamy, będzie zagrożona. Co robić? Być sobą! Nie bać się! Organizować! Działać! Każdy, kto chce bronić wolności, jest naszym przyjacielem!

PiS podsłu... - każdy może dokończyć to zdanie sam. Można dyskutować czy jest to zabawa słowna na odpowiednim poziomie, ale problem inwigilacji staje się coraz bardziej realny.

Demokracja 2.0

Anna Golędzinowska z KOD, ku zaskoczeniu zebranych, upomniała się o sympatyków PiS: - Pamiętajmy o tych, którzy z różnych powodów nie uważają dorobku ostatnich 26 lat wolnej Polski za dobro, za rzecz, której należy bronić. Nie odtrącajmy ich! Wyciągnijmy do nich rękę, aby nie stali się ofiarami demagogów. Musimy zawalczyć o nich, o demokrację 2.0, w której również mieszkańcy mniejszych miast i terenów biedniejszych uznają demokrację za wartość. To duże wyzwanie, nie będzie łatwo. Wyciągnijcie rękę do swoich sąsiadów, którzy negują polski system, ład, porządek i otwartość. Miejcie cierpliwość, tłumaczcie, że wszyscy walczymy o to samo: o silny kraj, bogaty różnorodnością.  

Radomir Szumełda, szef pomorskiego KOD, tłumaczył: - Nie odbieramy PiS mandatu do przeprowadzenia zmian, z którymi szli do wyborów, tych wszystkich pakietów socjalnych, pięćset złotych na każde dziecko, itd. Mają prawo do reformy oświaty i służby zdrowia. Natomiast nie mają prawa do zmiany ustroju państwa! Nie mają prawa do łamania konstytucji!

Krzysztof Skiba, satyryk i muzyk zespołu Big Cyc, zrobił coś w rodzaju politycznego stand-upu, występu kabaretowego: - Wiecie dlaczego Paweł Kukiz chce zmienić konstytucję? Bo Liroy jej nie rozumie! A prezydent Duda jest taki taki ładny i szczupły, bo nie musi dużo jeść. Zawsze najada się dużo wstydu, jak coś podpisuje. Natomiast słynny doradca ministra Macierewicza był tak młody, jakby mu się dopiero skończył okres prenatalny.  

Skiba mówił też, ale już bez żartów: - Im mniej PiS-u, tym więcej wolności. Im mniej PiS, tym więcej Polski.

Na koniec, tradycyjnie, zebrani odśpiewali hymn Unii Europejskiej “O radości, iskro bogów…”, w którym padają słowa “wszyscy ludzie będą braćmi…”.

Ludzie mają władzę - na razie na ulicy. Tłum przy Zielonej Bramie.

Dlaczego przyszli?

Reporter portalu Gdańsk.pl zapytał protestujących, dlaczego przyszli w mroźną sobotę na marsz KOD.

Stefan Nowotka, rencista: - Jako młody, 20-letni chłopak, służyłem w wojsku w Gdyni, w porcie, w WOP-ie [Wojska Ochrony Pogranicza - red.]. Pamiętam, jak ginęli ludzie na moich oczach, jak zginął Janek Wiśniewski. Byłem blisko, byłem żołnierzem. Stałem po drugiej stronie barykady, ale nie dlatego, żeby strzelać do ludzi, ale żeby bronić portu przed złodziejami. Przeżyłem to wszystko strasznie. Pamiętam, jak żołnierze płakali, oddając broń, bo byłem dowódcą plutonu. Pamiętam tamte łzy, tamten strach i nie chcę znów takich rzeczy w Polsce. Mamy piękny, wspaniały kraj, a PiS chce to zniszczyć dla swoich celów. Nie rozumiem, dlaczego chcą zniszczyć dorobek 25 lat. Jestem inwalidą i kaleką, mógłbym wygodnie zostać w domu, ale jestem tutaj, bo nie chcę, żeby moje wnuczki żyły w kraju, jaki mieliśmy przed 1989 rokiem.  

Iga Kowalczyk, emerytowana nauczycielka: - Jestem tu, bo pamiętam czasy komuny. Urodziłam się w Radomiu, pamiętam więc zajścia w tamtym mieście w 1976 roku. Nie chcę, żeby to wróciło, a tak trochę wygląda, że wraca. Na przykład na poziomie słów wypowiadanych przez członków PiS: to są te same słowa i sformułowania, które ja pamiętam z czasów komuny!  

Aneta Szyłak, kuratorka sztuki: - Jest to taki moment przebudzenia polskiego społeczeństwa, które zamarło na wiele lat w swoim konsumeryzmie. Musimy sobie przypominać, że wolności obywatelskie nie są dane raz na zawsze, że musimy patrzeć każdej władzy na ręce i pilnować, żeby nasze swobody nie były naruszane. Do nich zalicza się prawo do prywatności, trójpodział władzy, wolne media. Demonstracje KOD są uniwersalne: przyciągają ludzi o różnych poglądach politycznych, bo mówimy o czymś, co jest powyżej wszelkich podziałów, mówimy o ochronie demokracji. Pamiętam czasy, kiedy jej nie mieliśmy i znowu ktoś próbuje demokrację nam odebrać.   

Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska: - Protestuję przeciwko zmianom w ustawie o policji, jestem przeciwko szpiegowaniu obywateli. Policja i służby specjalne będą miały zbyt duże uprawnienia bez kontroli sądowej. To naruszanie praw obywatelskich i praw człowieka. Nie podoba mi się to, pachnie mi to PRL-em, bardzo źle to pachnie!  

Krzysztof Szachta, adwokat: - Nie zgadzam się na łamanie demokracji. To dotyczy nas, prawników, ponieważ my stosujemy prawo, a kiedy prawo zostanie wykrzywione, kiedy upadną instytucje, które mają to prawo kształtować i utrzymywać standardy, to ten zawód stanie się bezprzedmiotowy, a nasza praca, zamiast służyć ludziom, będzie obijała się o mur absurdu. Przykład: od 1 kwietnia prawdopodobnie ulegnie zmianie procedura karna w procesie karnym i prawnicy będą procedowali w trzech różnych procedurach!  

Olga Wiercioch, ekonomistka: - Pochodzę z Malborka, ale teraz mieszkam w Krakowie. Przyjechałam w odwiedziny do rodziców do Malborka, wzięłam ich ze sobą i przyjechaliśmy na demonstrację do Gdańska. To jest mój obowiązek obywatelski. Bronimy demokracji w sposób bardzo pokojowy. Nie wyrażam zgody na złe zmiany, a jestem coraz bardziej zaniepokojona.

Roma i Krzysztof Andrzejewscy, urzędniczka i informatyk: - Bronimy demokracji, nie podoba nam się planowana inwigilacja i fakt, że niedługo nie będziemy mogli odpowiadać na zadawanie pytania tak, jak chcemy. Zagrożona jest wolność wypowiedzi.

Edgar Krasowski, prawnik z Gdańska pracujący w Berlinie: - Jestem tu, bo nie chcę, żeby państwo polskie było utożsamiane tylko z PiS-em. Przed świętami odbyła się demonstracja KOD przed ambasadą polską w Berlinie. Zgłoszono 30 osób, przyszło ponad 200. Będą tam kolejne demonstracje! Mam jednak nadzieję, że długo nie trzeba będzie ich robić.

Piotr Bałć, wykładowca akademicki, były poseł Twojego Ruchu: - W nowoczesnej demokracji ten, kto bierze władzę, odpowiada za wszystkich, także za tych, którzy przegrali. Trzeba się liczyć z głosem innych. Nie wszyscy głosowali na PiS, są jeszcze w tym kraju ludzie, którzy mają inne pomysły, inne wizje. To też trzeba uwzględniać, a nie rządzić dyktatorsko. Niestety, brak debaty to jest zła tradycja w polskim Sejmie. Przed głosowaniami musi być długa dyskusja merytoryczna, trzeba słuchać głosów krytycznych. Głosowanie wszystkiego w nocy, bez dyskusji, jest upadkiem demokracji.   


TV

Profilaktyka piersi w tramwaju w Dzień Kobiet