• Start
  • Wiadomości
  • Derby Trójmiasta już w niedzielę. Arka na wesoło i z wiarą w zwycięstwo, Lechia - po 3 punkty z chłodną głową

Derby Trójmiasta już w niedzielę. Arka na wesoło i z wiarą w zwycięstwo, Lechia - po 3 punkty z chłodną głową

Humory nie opuszczają piłkarzy Arki przed niedzielnymi derbami z Lechią. - Zwycięstwo będziemy świętować na Długiej w Gdańsku do białego rana - śmieje się piłkarz Arki Krzysztof Sobieraj. Zawodnicy Lechii postarają się za to świętować na stadionie Arki w Gdyni przy Olimpijskiej 5.
28.10.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Całe miasto, całe rodziny, żyją meczem derbowym z Arką. Kibicują pozytywnie, z uśmiechem!

Dla niektórych święta przyjdą w tym roku wcześniej. Już w niedzielę 30 października kibice Lechii bądź Arki mogą dostać przedwczesny prezent gwiazdkowy, który zapewne pozwoli im przetrwać do grudnia w dobrych humorach.

To będzie spotkanie lidera Ekstraklasy, Lechii Gdańsk, o której mówi się, że w tym sezonie ma zdobyć mistrzostwo Polski. Przeciwnikiem - i gospodarzem meczu - będzie beniaminek, który jest zaskakująco wysoko, bo na piątym miejscu, w tabeli, ale który przeżywa co najmniej zadyszkę, jeśli nie kryzys. Arka przegrała ostatnio trzy ważne mecze: w lidze na własnym boisku z Piastem Gliwice (1:2) oraz z Pogonią Szczecin (0:3) oraz wyjazdowy mecz z Bytovią Bytów w Pucharze Polski (1:2, ale jest jeszcze rewanż w Gdyni).

Piłkarze Arki nie tracą jednak dobrego humoru. Krzysztof Sobieraj pytany o to, gdzie i jak Arka zamierza świętować ewentualne zwycięstwo, powiedział nam: - Na Długiej w Gdańsku do białego rana!

Mniej skory do żartów był jak zwykle poważny trener Arki Grzegorz Niciński: - Świętować to będziemy w Wigilię, 24 grudnia. Na razie gramy.

Z kolei piłkarz Arki Rafał Siemaszko, pytany o rangę derbów, powiedział: - Derby to topowe wydarzenie. Mam nadzieję, że derby na stałe wpiszą się w kalendarz imprez. Jeśli więc Lechia się utrzyma, zagramy w przyszłym sezonie kolejne (śmiech).


Arka w akcji, na razie za stołem. Od lewej: rzecznik Tomasz Rybiński, Krzysztof Sobieraj, trener Grzegorz Niciński i Rafał Siemaszko

Niciński: znamy swoje miejsce w szeregu!

Niciński na czwartkowej konferencji prasowej co chwila przypomniał, że beniaminek gra z liderem: - Ja bym chętnie grał o mistrzostwo Polski, ale jesteśmy beniaminkiem i znamy swoje miejsce w szeregu. To Lechia jest liderem.

Czy to znaczy, że Arka się tego meczu boi? Niciński: - Nie ma mowy o strachu, ale gramy z drużyną, która dobrze funkcjonuje i punktuje. Chciałbym więc, żeby nasz zespół odważnie przeciwstawił się liderowi rozgrywek. Damy z siebie wszystko!

Meczem żyje całe miasto. Niciński: - Ludzie podchodzą do nas na ulicy, mobilizują nas. Gramy dla kibiców, chcemy im dać radość.

Pomyśleć, że dobre samopoczucie dziesiątek tysięcy ludzi zależy od kilkunastu piłkarzy i ich trenera. Czy Arka da radę, biorąc pod uwagę słabe wyniki w końcówce października? Sobieraj: - W ostatnich meczach były popełniane szkole błędy. Jednak żadna drużyna nas nie rozjechała, bo nawet jak Pogoń tu wygrała 3:0, to wygrała po naszych “prezentach”. Nie mamy prawa popełniać takich błędów, a już, broń Boże, w tak prestiżowym spotkaniu, jak derby! Jeżeli będziemy skoncentrowani i każdy będzie odpowiedzialny, to stawiam na nas! Wiemy, że liczy na nas całe miasto.

Czy Arka rzuci się na Lechię od pierwszej minuty czy zagra ostrożnie? Na pewno będzie trzeba hamować emocje. Uważać na głupie żółte i czerwone kartki, żeby nie przegrać już na początku. Jak mówi Krzysztof Sobieraj: - Będzie gorąco, emocje będą sięgały zenitu i trzeba będzie je opanować, żeby jakichś głupot nie zrobić.

A co jeśli Arka przegra i ten mecz, kolejny w serii ostatnich słabszych spotkań? - Wybaczcie, ale ja nie będę pisał czarnych scenariuszy - mówi Niciński.


Trener Piotr Nowak: - Emocje są zbalansowane. Zagramy z trzeźwą głową. Nie damy się sprowokować

Trzy piwa w Monachium

Tymczasem trener Lechii Piotr Nowak przed derbami tonuje nastroje: - Podchodzimy do tego meczu z chłodną głową, nie wpadamy ze skrajności w skrajność. Nie ma u nas ani przemotywowania, ani niedomotywowania. Jest balans w emocjach.

Nowak wspominał, jak sam brał udział w derbach Monachium jako piłkarz Bundesligi, kiedy jego TSV 1860 Munich spotykał się z Bayernem. Były to starcia Kopciuszka (TSV) z gigantem. Nowak: - 80 tysięcy ludzi, połowa czerwonych, połowa niebieskich. Fajnie to wyglądało. Fajnie, gdyby teraz było podobnie!

Nowak przypomniał sobie przy okazji, że ówczesny trener TSV pozwalał zawodnikom przed derbami pić… piwo: - Jedno, dwa, góra trzy. Tylko ci, którzy mieli problem z zaśnięciem. W hotelu, w barze na dole, żeby się wyłączyć, wyciszyć. Ja akurat nie miałem z tym problemu.

W Lechii stawiają jednak na trzeźwość. Dosłownie i w przenośni. Nowak: - Wszyscy musimy mieć trzeźwą głowę! Musimy zagrać bardziej głową niż sercem. Nie dać się sprowokować. Arce nie można odmówić woli walki, zwycięstwa i determinacji. Będzie gorąco, więc wszyscy musimy te negatywne emocje opanować. I tutaj jest naszą rola, rola trenerów i sztabu, żeby w czasie meczu wziąć odpowiedzialność na ławce, w tym boxie przy boisku, po którym niektórzy trenerzy latają jak szaleni. Stres musi być, ale pozytywny, a nie taki, który pcha nas na dół.
 

Wieczne derby

Trener Lechii mówi, że jego zawodnicy wiedzą, co to derby: Sebastian Mila czy bracia Paixao grali już w derbach Dolnego Śląska (Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin). Mario Maloča grał w meczach Dinama Zagrzeb z Hajdukiem Split, w Chorwacji zwanych “wiecznymi derbami” (Vječni derbi) albo derbami Chorwacji.

Nowak: - Oni wiedzą, jak to wygląda, jak wygląda otoczka: kibice, media. Moje przesłanie jest dla nich takie samo: znacie to uczucie od podszewki, więc grajcie to, co do tej pory graliście. Mamy teraz w Lechii nawyk wygrywania, mamy poczucie dobrze wykonanej pracy od początku sezonu i trzeba to teraz kontynuować. Jesteśmy rodziną, na dobre i na złe.

Czy trener Lechii nie sądzi, że Arka jest teraz w kryzysie, więc gdańszczanom będzie łatwiej? Nowak: - To nie ma znaczenia. Derby to jest adrenalina, to są emocje i wszystko się może zdarzyć. Nie możemy patrzeć na ten mecz przez pryzmat naszego miejsca w tabeli. Nie patrzymy, czy jesteśmy liderem, nie patrzymy na wszystkich z góry. Staramy się po prostu grać swoje.  

Zapytaliśmy też Sebastiana Milę, czy Lechia ma jakiś plan na ewentualne świętowanie zwycięstwa nad Arką. Może z kibicami przy ul. Traugutta, jak kiedyś było w zwyczaju? Mila popatrzył na mnie, uśmiechnął się, i odpowiedział spokojnie: - Bardzo bym chciał świętować, ale musimy się przygotowywać do kolejnego spotkania. Będziemy się cieszyć i zadedykujemy ewentualne zwycięstwo kibicom, ale nie będziemy zmieniać naszych planów treningowych, by nie zachwiać naszych przygotowań. Profesjonalizm w stu procentach! Ale ten mecz jest w niedzielę, więc jeszcze teraz nie mówmy, co będzie po meczu, bo to byłoby nie fair wobec przeciwnika i wobec nas samych.

Portal gdansk.pl przeprowadzi relację pisaną minuta po minucie z meczu derbowego w niedzielę od godz. 18. 

Czytaj także:

TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim