Na początku był regał
Pierwsza była Barcelona w 2017 roku, ostatnie - Aarhus w sierpniu 2025 roku. Izabela i Kamil Gabryszak odwiedzili 21 miast partnerskich i współpracujących z Gdańskiem. To nieomal “korona partnerstw” - poza zasięgiem pozostają niestety Nowopołock i Odessa.
Zarania tej realizowanej konsekwentnie, wieloetapowej podróży małżeństwa z Gdańska szukać należy czternaście lat temu, tuż przed walentynkami, w Ikei. Ona kupiła wówczas regał do składania “Albert” i odchodząc od kasy na głos zastanawiała się, jak go zmontuje. On, gdy usłyszał jej głos, odwrócił się i został trafiony (jak mówi) “ikeowską strzałą amora”.
- Wręczyłem Izie kartkę z numerem telefonu, oferując pomoc w montażu regału i czekałem na kontakt. Zadzwoniła - wspomina Kamil Gabryszak. - Iza mieszkała wtedy w Tczewie, a ja zamieniłem nadmorskie Mielno na Gród Neptuna.
Drogowskaz do podróży
Randki rozpoczynali w stałej, wygodnej dla obojga lokalizacji, czyli przy drogowskazie miast partnerskich Gdańska, stojącym wówczas przed Nowym Ratuszem przy Wałach Jagiellońskich.
- Z czasem, gdy zaczęliśmy patrzeć w tym samym kierunku, drogowskaz stał się naszą mapą i postanowiliśmy ruszyć w podróż śladem widniejących na nim miejscowości. Stolica Pomorza zmieniła się w nasz wspólny port, a gdańskie lotnisko stało się naszym oknem na świat - mówią Gabryszakowie. - Nie narzuciliśmy sobie sprinterskiego tempa, był to raczej maraton rozłożony na lata. Kluczem było zsynchronizowanie promocyjnych cen biletów lotniczych i siatki połączeń z terminami naszych urlopów.
Tropili gdańskie ślady
Raz odwiedzili dwa miasta partnerskie podczas jednej podróży (Nicea, Marsylia), w kolejnym miejscu spędzili przedłużony weekend, a gdzie indziej - kilkanaście dni, eksplorując również okolice ( tak było m. in. w Palermo, Cleveland, Astanie, Rouen). Najdłuższy był wyjazd do Szanghaju, wówczas eksplorowali nie tylko Chiny, ale i Koreę Południową.
Kaszubska kapela wita Bułgarów - Gdańsk zacieśnia współpracę z Burgas
Przed wyjazdem zawsze przygotowywali się pod kątem gdańskich tropów w partnerskich miastach.
- Czasem tropy były oczywiste, jak Skwer Solidarności w Palermo, czy bulwar im. Lecha Wałęsy w Nicei. Czasem występowały jedynie w formie skojarzeń (biało - zielone barwy klubu piłkarskiego Werder Brema, zupełnie jak Lechii Gdańsk), czy wątków rozmów - mówi Kamil Gabryszak. - Wiele z miast partnerskich, tak jak Gdańsk, żyje rytmem portu. Woda jest tu wspólnym mianownikiem, uniwersalnym językiem, wyznacza tożsamość, krajobraz i historię.
Partnerstwo otwiera drzwi
- Największym zaskoczeniem było Cleveland - uważa Izabela Gabryszak. - Czytaliśmy przed wyjazdem, że w bibliotece ratusza jest dokument potwierdzający zawarcie partnerstwa. Kiedy byliśmy na miejscu, urzędnicy specjalnie dla nas wyciągnęli go z archiwum, zrobiliśmy zdjęcie. W Cleveland jest też restauracja nazwana na cześć gdańszczanina Gabriela Fahrenheita, ale odkryliśmy tam jeszcze jeden wyjątkowy akcent. W Lighthouse Park jest tablica informująca o współpracy naszych miast oraz o tym, że stojąca tam dawniej latarnia, stanowiła inspirację dla latarni, która stoi w Nowym Porcie.
Małżeństwo podróżników podkreśla, że wzmianka o tym, że przybyli z partnerskiego miasta zawsze odbierana była pozytywnie: - Większość osób, z którymi mieliśmy kontakt, nie miała wcześniej pojęcia o istnieniu tego partnerstwa, ale wspomnienie o tym, zawsze otwierało drzwi, oferowano nam bezpłatne bilety, polecano miejsca warte odwiedzenia - mówi Kamil Gabryszak.
- W każdym z miast staraliśmy się być ambasadorami Gdańska, opowiadaliśmy o jego historii, zapraszaliśmy do odwiedzin - wspomina Izabela Gabryszak.
PODRÓŻ W FILMOWYM SKRÓCIE
Mocna lista miast
Gabryszakowie podkreślają, że na liście miast partnerskich nie ma słabych punktów, a i w okolicy “miejskich partnerów” często jest co robić.
- Moim marzeniem było zobaczyć Stany Zjednoczone pod kątem Neala Armstronga, pierwszego człowieka na Księżycu - opowiada Kamil Gabryszak. - Dlatego szlak naszej amerykańskiej wyprawy prowadził przez związane z nim miejsca. Armstrong urodził się w stanie Ohio, gdzie położone jest Cleveland, w Dayton siedzibę ma Narodowe Muzeum Lotnictwa. Z Cleveland jest też już całkiem blisko do wodospadu Niagara.
Artystyczny szlak
Izabela Gabryszak, jako malarka i wielbicielka sztuki, podczas podróży stara się podążać szlakiem ulubionych artystów. Wizyta w muzeum Joan Miró w Barcelonie, czy też odwiedziny w letnim atelier polskiego rysownika Wojciecha Kozaka w Saint Malo (podczas podróży do partnerskiego Rouen) - to z kolei jej spełnione marzenia.
Nota bene, Wojciech Kozak był jednym z czterech studentów, którzy w latach 70-tych zbudowali jacht “Nasz dom”, by opłynąć na nim świat. Jednostka stacjonuje obecnie w Gdańsku, gdzie została też wyremontowana.
“Nasz Dom” 40 lat temu opłynął Ziemię, teraz służyć będzie młodym gdańskim żeglarzom
Ciekawostką na mapie partnerskich miast jest… Bytów. To pomorskie miasto jest jedynym krajowym partnerem.
- Dowiedzieliśmy się o tym przypadkiem. Będąc kiedyś przejazdem w Bytowie, na drogowskazie miast partnerskich zobaczyliśmy Gdańsk - mówi Kamil Gabryszak i podkreśla, że wybrali się tam raz jeszcze (już ze świadomością partnerstwa), na rowerach.
Przygody w realu
Małżeńskie podróże od początku planuje Kamil Gabryszak, którego ulubioną lekturą już w dzieciństwie były przewodniki. - Dziś właściwie nie trzeba już czytać ton relacji podróżniczych i przewodników, żeby się przygotować. Można się podeprzeć sztuczną inteligencją. Ona nie wygeneruje nam jednak przygód, a tych mieliśmy mnóstwo podczas każdej podróży. Jak choćby porwanie Izy na plan filmowy reklamy makaronu w Katanii w drodze do Palermo - mówi Kamil Gabryszak.
ZNAJDŹ BOHATERKĘ NA REKLAMIE
Albo rozmowa z taksówkarzem w partnerskiej stolicy Kazachstanu - Astanie, który co prawda nie słyszał o Gdańsku, ale o Warszawie i Krakowie - owszem i powitał ich po polsku “dzień dobry” (jego nauczyciel geografii był Polakiem).
Świat zawsze okazuje się mały…
Podróże to wolność
- Podążając szlakiem miast partnerskich, chcieliśmy zarazić gdańszczan pasją do podróżowania i pokazać, że nasze miasto ma przyjaciół na całym globie - odpowiada podróżnicze małżeństwo na pytanie o cel przyświecający ich trwającej siedem lat peregrynacji. - Pokazaliśmy, że partnerstwa miast to nie tylko umowy, spotkania oficjeli, ale również realne miejsca, ludzie i emocje - mówią i zachęcają potencjalnych naśladowców do kontaktu. - Prowadzimy profil pinezkiz3city na Fb, żeby udowodnić, że gdańskie „okno na świat” jest otwarte szeroko, i dostępne dla każdego. Bo Gdańsk to miasto wolności, a wolność dają podróże.
A co dalej?
- Liczymy na to, że lista miast związanych z Gdańskiem będzie coraz dłuższa. Chętnie odwiedzimy każde kolejne - deklarują.