• Start
  • Wiadomości
  • Stary Maneż odwołał koncert Nohavicy. Czy kultura może pozostać neutralna wobec wojennej agresji?

Stary Maneż odwołał koncert Nohavicy. Czy kultura może pozostać neutralna wobec wojennej agresji?

Jaromir Nohavica nie zagra 31 marca w Starym Maneżu. Powodem odwołania koncertu są jego proputinowskie sympatie. “Federacja Rosyjska jest państwem zbójeckim. Kultura rosyjska używana jako propaganda jest toksyczna! Nie bądź wspólnikiem!” - wzywają artyści ukraińscy. Czy sztuka może być neutralna w czasach wojny - komentuje Krzysztof Polkowski, rektor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.  
04.03.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Murale to często jedna z najszybszych reakcji i sposób na wyrażenie artystycznego sprzeciwu wobec przemocowej polityki. W Gdańsku, przy ul. Chłopska 34, 2 marca 2022 r. powstał mural solidarności z Ukrainą. Wykonali go artyści związani z gdańskim studiem projektowym WakeUpTime: Anna Jakubowska, Alicja Kostrzyńska i Marcin Budziński. Autorem projektu jest Jakub Sobczak
Murale to często jedna z najszybszych reakcji i sposób na wyrażenie artystycznego sprzeciwu wobec przemocowej polityki. W Gdańsku, przy ul. Chłopska 34, 2 marca 2022 r. ukończono mural solidarności z Ukrainą. Wykonali go artyści związani z gdańskim studiem projektowym WakeUpTime: Anna Jakubowska, Alicja Kostrzyńska i Marcin Budziński. Autorem projektu jest Jakub Sobczak
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

1 marca w mediach społecznościowych ukazała się informacja o nowym sezonie koncertowym w klubie Stary Maneż. “Z początkiem marca ruszamy z nowym sezonem koncertowym. Na pewno muzyka połączy się z emocjami ostatnich wydarzeń, jakich jesteśmy świadkiem. Pozwólmy jej nieść nadzieję i ukojenie, których tak bardzo teraz potrzebujemy. Do zobaczenia!” - pisali organizatorzy. 

Wśród propozycji znalazł się też koncert Jaromira Nohavicy, planowany na 31 marca. Czeski bard, bardzo w Polsce popularny, na przełomie marca i kwietnia miał odwiedzić pięć polskich miast: Toruń, Warszawę, Kraków, Katowice, na liście był też Gdańsk. Koncert jednak się nie odbędzie.

- Organizatorem koncertu było Centrum Klubowe Stodoła, my udostępnialiśmy salę - tłumaczy Anna Czerwińska, producentka koncertów w klubie Stary Maneż. - Wspólnie przekonaliśmy menedżera artysty, żeby odwołał trasę, bo i tak nie zgodzilibyśmy się na ten koncert. 

Nohavica na razie w Polsce nie zagra w ogóle. Na oficjalnej stronie artysty widnieje oświadczenie: "Szanowni Państwo, informujemy, że wszystkie polskie koncerty Jaromira Nohavicy zaplanowane na przełomie marca i kwietnia zostały odwołane. Bilety można zwracać w punktach ich nabycia. Jarek pozdrawia wszystkich swoich polskich fanów i obiecuje, że przyjedzie w spokojniejszych czasach".

Przyczyną bojkotu czeskiego muzyka są jego polityczne prorosyjskie sympatie. Nohavica przed wybuchem wojny brał udział w wydarzeniach organizowanych przez przywódcę Rosji, a ten rewanżował mu się nagrodami - m.in. w 2018 r. muzyk odebrał ważne rosyjskie odznaczenie - Medal Puszkina, przyznawany za zasługi w dziedzinie kultury, sztuki i literatury. 


Kultura, która jest elementem tożsamości, powinna łączyć ludzi, dziś również jest areną politycznych sporów i nacisków. W weekend na oficjalnej stronie rządowej Ukrainy ukazała się petycja, podpisana przez ukraińskiego ministra kultury i wielu ukraińskich artystów, m.in. znanego w Gdańsku malarza Sergiya Savchenko. Ludzie kultury żądają w niej m.in.: “anulowania wszystkich projektów, w których udział bierze Federacja Rosyjska, a także projektów finansowanych z rosyjskich środków; zakazania Rosjanom udziału w międzynarodowych konkursach, wystawach, forach czy zerwania współpracy z artystami, którzy otwarcie popierają działania Putina”. Wzywają: “Federacja Rosyjska jest państwem zbójeckim. Kultura rosyjska używana jako propaganda jest toksyczna! Nie bądź wspólnikiem!”

Na apel już odpowiedziały instytucje z całego świata, m.in. Filharmonia w Monachium, litewska National Opera and Ballet Theatre, Frankfurt Book Fair, mediolańska La Scala, Royal Opera House w Londynie, zrywając kontakty z artystami rosyjskimi wspierającymi reżim. 

Czy ostracyzm wobec rosyjskiej kultury i ludzi kultury to właściwa postawa? Pytamy Krzysztofa Polkowskiego, malarza i od 2016 rektora Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.    

- To jest bardzo skomplikowane - mówi prof. Krzysztof Polkowski. - Artyści są również ludźmi, obywatelami. Posługują się określonymi mediami i poprzez te media się wyrażają. Część z nich w swoich propozycjach nie uwzględnia rzeczywistości, a część przeżywa ją emocjonalnie bardzo mocno.  Sytuacja jest teraz szczególna, z dużym niepokojem patrzę na tę sytuację wojenną, nie wiem jak ona się rozwinie, jestem sfrustrowany. Cieszy mnie solidaryzm społeczeństwa, ale mam wątpliwości, co do takiego globalnego ostracyzmu wobec Rosjan, dlatego że wielu z nich nie popiera Putina i jego polityki, a są w tej chwili traktowani przez pewne kręgi społeczeństwa jako persona non grata. To jest nieszczęście generalizowania. Jestem przeciwnikiem generalizowania, bo należy oceniać człowieka, a nie to, co za nim stoi, np. tylko obywatelstwo.

Czy jednak można dziś zachować neutralność wobec toczącej się wojny?

- Nie można. Wojna, która się toczy dotyka nas wszystkich, w wielu zakresach, a jeśli jeszcze nie dotyka, to zmieni się to w najbliższej przyszłości. Każdy będzie odczuwał skutki tej sytuacji, więc jeśli może ją zmienić, czy zapobiec, ma otwartą drogę do działania: angażowaniem się w jakieś ruchy czy na poziomie zachowania - dawaniem dobrego przykładu. Na FB rozpętałem nawet dyskusję na temat "infantylizmu" pacyfizmu. Nie mamy wyjścia, musimy kontrolować pewne jednostki psychopatyczne, które są niebezpieczne dla pozostałej części społeczeństwa, jak choćby Breivik.

 

TV

Światowa stolica bursztynu