• Start
  • Wiadomości
  • Stało się! Świetny mecz Trefla w Bełchatowie, zwycięstwo z PGE Skrą 3:1

Stało się! Świetny mecz Trefla w Bełchatowie, zwycięstwo z PGE Skrą 3:1

Siatkarze Trefla Gdańsk po pięciu latach w rozgrywkach PlusLigi pokonali PGE Skrę, po raz drugi w historii na terenie rywala. W sobotę, 9 stycznia, kapitalnie walczyli w Bełchatowie. MVP spotkania wybrany został Bartłomiej Lipiński (zasłużenie), ale równie dobrze statuetkę mogli odebrać Mariusz Wlazły czy Moritz Reichert.
09.01.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Mariusz Wlazły (w środku) poprowadził Trefla do zwycięstwa w Bełchatowie
Mariusz Wlazły (w środku) poprowadził Trefla do zwycięstwa w Bełchatowie
fot. Trefl Gdańsk

 

Przed meczem pod dachem hali w Bełchatowie zawisła żółta koszula z nr 2 oraz imieniem i nazwiskiem Mariusza Wlazłego. Nr 2 został zastrzeżony, nikt już w bełchatowskiej drużynie z "dwójką" nie zagra.

Wlazły to legenda polskiej siatkówki. Zanim w lipcu 2020 roku trafił do Trefla, przez 17 lat bronił barw PGE Skry Bełchatów. W sobotę, 9 stycznia 2021, miał zagrać przeciwko swojej byłej drużynie.

– Czy ten mecz będzie dla mnie specjalny? Raczej bym tak tego nie określał. Na pewno jest wokół tego spotkania wiele emocji, we mnie też pewne emocje się wyzwalają i są one ważne. Wiele lat spędziłem w Bełchatowie, więc oczywiście z punktu widzenia miejsca nie jest to spotkanie takie samo jak inne, ale ja jednak staram się do każdego meczu podchodzić z identycznym nastawieniem. Niezależnie czy jest to Skra, ZAKSA, czy Będzin, zawsze chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony – mówił najlepszy siatkarz PlusLigi w historii, obecny kapitan Trefla.

Michał Winiarski, obecny trener Trefla, grał w PGE Skrze mniej więcej połowę tego czasu, co Wlazły. Opowiadał kiedyś, jak kibice przeciwnej drużyny gwizdali na Wlazłego.

– Spojrzałem na niego i zobaczyłem, że jest z tego powodu wściekły. I byłem już spokojny o wynik.

Czy Wlazły był wściekły przed meczem PGE Skra - Trefl? Chyba nie, ale na pewno był naładowany. Chciał wygrać (jak zawsze), ale też chciał pewnie pokazać, że mimo prawie czterdziestki na karku (w sierpniu skończy 38 lat) jest ciągle znakomity i wiele od niego zależy.

Naładowany był też Winiarski, który już podczas meczu biegał i skakał obok linii bocznej boiska. Jak zauważył komentujący spotkanie w Polsacie Sport Łukasz Kadziewicz, były siatkarz, wicemistrz świata z 2006 roku (razem m.in. z Wlazłym i Winiarskim): – On ciągle gra – mówił o trenerze Trefla.

I to było widać w Bełchatowie.

W pierwszym secie Wlazły był niemal bezbłędny w ataku: skończył pięć z sześciu ataków. A że kapitana Trefla wspomagali koledzy z zespołu, to skończyło się wygraną do 18. Gdańszczanie mieli 88 procent skuteczności w ataku, świetnie zagrywali (tylko jedna zepsuta zagrywka).

W drugiej partii już tak dobrze nie było. Przede wszystkim trener gospodarzy Michał Mieszko-Gogol wpuścił Karola Kłosa, który jako pierwszy zatrzymał Wlazłego. Gdy Bartłomiej Lipiński fenomenalnie zablokował Dusana Petkovicia, stojący przy linii trener Winiarski szeroko się uśmiechnął. Gdańszczanie prowadzili 10:8. Czyżby się rozluźnili? Za szybko uwierzyli w końcowy sukces? Bo rywale odrobili straty i powiększali przewagę. Było 12:16, skończyło się na 18:25.

33 procent skuteczności i 7 zepsutych zagrywek po stronie Trefla mówią same za siebie.

Trzeci set okazał się najbardziej wyrównany. Było 12:9, potem 20:23. Gdy Petković źle zagrywał a Moritz Reichert świetnie zaatakował z lewej strony, zrobiło się 22:23 i trener bełchatowian poprosił o czas. Reichert jeszcze raz w ataku. 23:23. Petković potężnie w pole obok podwójnego bloku Trefla. 23:24. Gospodarze (Grzegorz Łomacz) po podwójnej wymianie popełnili błąd podwójnego odbicia. 24:24. I znowu Reichert: tym razem lekko obił Łomacza. 25:24. Tylor Sander kontra Wlazły, blok-aut, punkt dla Skry. Za moment zablokowany Wlazły przez Sandera. 25:26. … Bomba Wlazłego z serwisu na 29:28. Jeszcze jedna bomba, ale obroniona. 29:29. Wlazły obił podwójny blok. 30:29. Wlazły jeszcze raz bombarduje, Kacper Piechocki odbił, ale piłka poleciała w trybuny i jego koledzy nie dali rady do niej dobiec. 31:29 dla Trefla.

W czwartej odsłonie kapitalne zagrania miał Lipiński, choćby w sytuacji, gdy najpierw z ziemi dłonią „wyciągnął” piłkę a sekundę później zaczapował Petkovicia. Było 8:10. Gdańszczanie nie poszli za ciosem, stracili dwa punkty. 8:12. Trener Winiarski poprosił o przerwę. Pomogło i to jak! Jego podopieczni doszli na 13:13. As serwisowy Lipińskiego na 14:13, as Reicherta. 19:17. Przerwa dla Skry. Reichertowi to nie przeszkodziło: kolejny znakomity serwis. 20:17. Lipiński potężnie atakował przez podwójny blok. 22:19. Bomba z serwisu Wlazłego. 23:19. Wlazły jeszcze raz, piłka trafiła do Kłosa, który wyrzucił na aut. 24:19. Wlazły lekko, Kłos tym razem w pole. 24:20. Kłos zablokował Pablo Crera. 24:21. Petković z zagrywki w siatkę. 25:21.

Piąte zwycięstwo Trefla nad nad PGE Skrą w PlusLidze stało się faktem (bilans spotkań 5-28). Wcześniej gdańszczanie w rozgrywkach ligowych z bełchatowianami wygrali w sezonie 2015/2016, a w Bełchatowie jeszcze sezon wcześniej!

MVP wybrany został Bartłomiej Lipiński (zasłużenie), ale równie dobrze mógł nim zostać zostać Mariusz Wlazły czy Moritz Reichert, który rozegrał bodaj najlepsze spotkanie w barwach Trefla.

Gdańszczanie utrzymali trzecie miejsce w tabeli. Kolejny mecz zagrają 17 stycznia (niedziela) na wyjeździe z Asseco Resovią. To zaległe spotkanie z pierwszej kolejki PlusLigi.

PGE Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk 1:3 (18:25, 25:18, 29:31, 21:25)

PGE Skra: Sander 18, Ebadipour 17, Petković 14, Bieniek 8, Łomacz 1, Huber 1, Piechocki (libero) oraz Kłos 8, Filipiak, Mitić

Trefl: Lipiński 24, Wlazły 20, Reichert 14, Crer 7, Janusz 3, Mordyl 2, Olenderek (libero) oraz Kozub, Sasak, Majcherski

 

TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim