• Start
  • Wiadomości
  • 25 lat po tragedii w Hali Stoczni. Poruszający wpis radnej Miasta Gdańska

25 lat po tragedii w Hali Stoczni. Poruszający wpis radnej Miasta Gdańska

W niedzielę, 24 listopada, upłynęło ćwierć wieku od pożaru hali Stoczni Gdańskiej - życie straciło wówczas siedem osób, ponad 300 osób zostało poparzonych. Aleksandra Dulkiewicz upamiętniła 25-lecie tragedii zapalając znicz pod pomnikiem na ul. Jana z Kolna. Prezydent Gdańska towarzyszyła Anna Golędzinowska - radna Miasta Gdańska, która jako nastolatka była jedną z osób poszkodowanych w pożarze.
24.11.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
W hali trwał akurat koncert zespołu Golden Life. Ogień rozprzestrzenił się szybko
W hali trwał akurat koncert zespołu Golden Life. Ogień rozprzestrzenił się szybko
zdj. Maciej Kosycarz/KFP

 

To był czwartkowy wieczór. 24 listopada 1994 r. w Hali Stoczni Gdańskiej odbywał się koncert zespołu Golden Life, a w programie imprezy było też wspólne oglądanie transmisji z ceremonii rozdania nagród MTV. W pewnym momencie na trybunach zauważono ogień, który błyskawicznie się rozprzestrzenił. Publiczność w panice opuszczała halę, tłocząc się i tratując przy wyjściu. Zginęło 7 osób. W większości byli to uczniowie szkół podstawowych i średnich. Wśród ofiar znaleźli się też ochroniarze, którzy wynosili z płonącej hali nieprzytomne osoby oraz operator telewizji Sky Orunia.

25 rocznica pożaru w hali widowiskowej Stoczni Gdańskiej. Znicze przed pomnikiem postawią za chwilę - patrząc od lewej - Anna Golędzinowska, prezydent Aleksandra Dulkiewicz i gdynianka Alicja Żuchowska, która podobnie jak radna Golędzinowska była wówczas jedną z poszkodowanych osób
25 rocznica pożaru w hali widowiskowej Stoczni Gdańskiej. Znicze przed pomnikiem postawią za chwilę - patrząc od lewej - Anna Golędzinowska, prezydent Aleksandra Dulkiewicz i gdynianka Alicja Żuchowska, która podobnie jak radna Golędzinowska była wówczas jedną z poszkodowanych osób
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 

Hala po pożarze została rozebrana, jedynym śladem po niej jest pomnik: fragment muru z pamiątkową tablicą - na kolumnach znajduje się tam belka z napisem "Życie choć piękne tak kruche jest" - to cytat z piosenki zespołu Golden Life, który wówczas występował. Poniżej dokończenie cytatu z piosenki, napisane już na samym murze: "Zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć". To charakterystyczne miejsce znajduje się na ul. Jana z Kolna, tuż przy torach tramwajowych biegnących wzdłuż terenów Stoczni Gdańskiej. W niedzielę, 24 listopada 2019 - w 25 rocznicę tragedii - znicze zapaliła tam prezydent Miasta Gdańska w gronie osób, które osobiście zostały doświadczone tamtym pożarem. Prezydent Dulkiewicz towarzyszyła radna Miasta Gdańska Anna Golędzinowska, która wówczas - jako uczennica - była jedną z 300 osób, które doznały oparzeń.

ANNA GOLĘDZINOWSKA NAPISAŁA NA SWOIM PROFILU Fb:

 

Anna Golędzinowska w dniu pożaru miała niecałe 16 lat. Z oparzeniami znalazła się w specjalistycznym szpitalu w Siemianowicach Śląskich.

- Bardzo daleko od domu, nie miałam tam nikogo bliskiego, rodzice mogli przyjeżdżać z Gdańska w odwiedziny - mówi dzisiejsza radna. - A jednak nie czułam się tam tak bardzo samotna, wokół byli życzliwi ludzie. To był czas, w którym otaczała nas prawdziwa solidarność. Ktoś z mieszkańców Śląska, zupełnie obcy, przyniósł mi do szpitala kanapki. Była wielka zbiórka publiczna pieniędzy na ratowanie ofiar. Zawsze o tym pamiętam. Może na co dzień jesteśmy dziwnym społeczeństwem, ale na pewno zdolnym do pięknych zachowań.

 

WPIS NA PROFILU Fb PREZYDENT ALEKSANDRY DULKIEWICZ:

 

Poszkodowani w pożarze do dziś utrzymują prywatne kontakty.

- Może nie na co dzień, bo wszyscy mamy dziś swoje życie, ale w rocznicę pożaru wielu z nas stara się być w Gdańsku - podkreśla radna Anna Golędzinowska. - Dzisiaj był z nami kolega, który przyleciał specjalnie z Wielkiej Brytanii, gdzie pracuje. Inny kolega przyjechał spod Olsztyna.

Anna Golędzinowska żałuje, że pamięć o ofiarach i bohaterach tamtych wydarzeń odchodzi w zapomnienie. Na Srebrzysku jest grób Ryszarda Tomczaka - szefa firmy ochroniarskiej, który zginął w pożarze.

- Ratował ludzi z płonącej hali, wracał do środka mimo śmiertelnego zagrożenia - mówi gdańska radna. - Dla mnie to prawdziwy bohater. Odwiedzam jego grób. Ma na Oruni swoją ulicę, ale biogramu w Gedanopedii już nie, choć powinien. Choćby po to, by ludzie, którzy mieszkają przy ulicy Tomczaka wiedzieli, kim był patron.

 

Wewnątrz hali wybuchła panika, wszyscy tłoczyli się tylko do jednego czynnego wyjścia
Wewnątrz hali wybuchła panika, wszyscy tłoczyli się tylko do jednego czynnego wyjścia
zdj. Maciej Kosycarz/KFP


Jak wykazało śledztwo i ekspertyza biegłych hala została podpalona umyślnie. Niestety podpalacza nigdy nie wykryto. Kary za nieumyślne spowodowanie tragedii spotkały natomiast kierownika hali (2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata) i dwóch organizatorów koncertu z Agencji Reklamowej FM (1 rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata). Proces karny toczył się 16 lat. W kwietniu 2013 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku orzekł, że organizatorzy nie zapewnili uczestnikom wydarzenia bezpieczeństwa.

Przyczyną pożaru było umyślne podpalenie. Sprawcy nie wykryto
Przyczyną pożaru było umyślne podpalenie. Sprawcy nie wykryto
zdj. Maciej Kosycarz/KFP


- Zaniechali jakichkolwiek działań w celu otwarcia drzwi ewakuacyjnych – podkreślał w uzasadnieniu sędzia Krzysztof Ciemnoczołowski. - Hala być może nie była idealna, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to było dość dawno i inne czasy, ale opinie biegłych są bezlitosne: gdyby drzwi ewakuacyjne były otwarte, to nawet z tak niedoskonałej hali można się było uratować.

W ciężkiej sytuacji po pożarze znalazły się liczne osoby poparzone. Dużą pomoc uzyskały dzięki zaangażowaniu się w pomoc ze strony doktora Hans-Dietrich Paschmeyer i jego bremeńskiej kliniki.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz składa kwiaty pod pomnikiem poświęconym ofiarom pożaru, 2014 r.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz składa kwiaty pod pomnikiem poświęconym ofiarom pożaru, 2014 r.
zdj. Jerzy Pinkas/gdansk.pl


Po pożarze z 1994 r. Hala Stoczni została rozebrana i już jej nigdy nie odbudowano. Od strony ul. Jana z Kolna, tam gdzie kiedyś było wejście, pozostał jedynie fragment muru, który jest pomnikiem poświęcony ofiarom tej tragedii. Na nim znajduje się cytat z utwory zespołu Golden Life, który poświęcony jest ofiarom pożaru „Życie choć piękne, tak kruche jest. Zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć”.

 



TV

Po Wielkanocy zacznie jeździć autobus na wodór