„Autorytet i przyzwoitość” - debata o wartościach w polityce odbyła się w Sopocie
Profesor Władysław Bartoszewski Sopot kochał. Przyjeżdżał tu co roku na Wielkanoc. Prawdziwym Sopocianinem został w 2007 roku, gdy odebrał tytuł Honorowego Obywatela Sopotu. Od niedzieli, 5 lipca, charakterystycznie zgarbiona sylwetka profesora będzie witać przybywających do miasta podróżnych. Jego pomnik, pierwszy w Polsce, stanął bowiem na placu przed Sopot Centrum, przy ulicy Kościuszki, w którym mieści się dworzec PKP. To jedna z najbardziej reprezentacyjnych części miasta.
W uroczystości udział wzięli m.in. byli prezydenci RP: Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, prezydenci Sopotu i Gdańska Jacek Karnowski i Aleksandra Dulkiewicz, oraz wicemarszałek sejmu RP Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Senatu Tomasz Grodzki, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
- Zastanawiałem się, dlaczego właściwie mój ojciec powinien mieć pomnik? - mówił podczas uroczystości Władysław Teofil Bartoszewski, syn profesora. - Odpowiedź jest prosta: dlatego, że ojciec był jednym z niezbyt licznych ludzi, którzy w sytuacjach ekstremalnych potrafili się zachować przyzwoicie.
Z inicjatywą upamiętnienia wybitnej postaci wystąpiło stowarzyszenie „Warto być przyzwoitym”. Projekt monumentu wyłoniono w konkursie - charakterystyczną postać profesora uwiecznił rzeźbiarz Jacek Kiciński.
Kilkuset przybyłych na uroczystość, wśród których byli goście nie tylko z Trójmiasta, ale i z całej Polski i z zagranicy, powitał prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - Profesor Władysław Bartoszewski zawsze łączył. Jego dewizą było budowanie wspólnoty Polaków w zjednoczonej Europie. Dlatego uroczystość rozpoczniemy od hymnu Polski i hymnu Europy.
Syn profesora, Władysław Teofil Bartoszewski podziękował darczyńcom - pomnik powstał dzięki publicznej zbiórce i stowarzyszeniu, które było pomysłodawcą idei, a także twórcy, i prezydentowi Jackowi Karnowskiemu oraz Radzie Miasta Sopotu. To dzięki współpracy tak wielu osób udało się uhonorować jedną z najbarwniejszych osobistości polskiej sceny politycznej pierwszym takim monumentem.
- Kiedy jako 18-latek był w obozie w Auschwitz i jak sam mówił - nie mógł pomagać, ale nie chciał szkodzić - mimo tego, że mówił płynnie po niemiecku, nie przyznawał się do tego przed władzami obozowymi po to, żeby nie zostać funkcyjnym, żeby nie dostać jakiejś roli, w której musiałby szkodzić innym więźniom, bić ich i maltretować - wspominał ojca Władysław Teofil Bartoszewski. - Uznał, że Bóg go uratował z Auschwitz po to, żeby spełnił jakąś rolę. I tą rolą było pomaganie ludziom gorzej sytuowanym niż on, a w sytuacji niemieckiej okupacji w Polsce to byli Żydzi.
Marszałek senatu prof. Tomasz Grodzki podkreślił, że to dla niego niezwykły zaszczyt i honor, móc opowiadać o przyzwoitości wspominając tak wielką postać, jaką był prof. Bartoszewski.
- Przyzwoitość, według definicji, to życie w zgodzie z normami moralnymi, etycznymi, obyczajem, ale też unikanie sytuacji, które są może zgodne z prawem, ale są na pograniczu przyzwoitości i niegodziwości - mówił marszałek Grodzki. - Jestem wdzięczny Sopotowi, że zdecydował się uhonorować Władysława Bartoszewskiego i marzę o tym, żeby to poczucie przyzwoitości, której emanacją jest postać pana profesora, rozlewało się na całą Polskę. Bo tylko Polska przyzwoita może być Polską wielką.
Mecenas Jacek Taylor, wieloletni przyjaciel profesora, podkreślił, że „postawiono pomnik jednemu z ojców naszej niepodległości”. Dodał, że za inicjatywą uhonorowania Bartoszewskiego monumentem stała jednak przede wszystkim zwykła sympatia do niego, jako do wspaniałego, dobrego człowieka.
- My go po prostu kochaliśmy i bardzo byliśmy z niego dumni - powiedział Jacek Taylor. - Był przyjacielem nas wszystkich tutaj. Uważał się za sopocianina. Przez prawie ćwierć wieku spędzał tu wolny czas w okresie wielkanocnym. Chcieliśmy upamiętnić go tutaj pomnikiem, bo przez to, że uważał się za sopocianina, a nawet w sposób formalny nim był jako Honorowy Obywatel, chcieliśmy zaakcentować, że tu powinien stać i nam patronować, żeby został choćby tylko symbolicznie z nami, ale już na zawsze.
Władysław Bartoszewski był wybitnym mężem stanu, powstańcem warszawskim, żołnierzem Armii Krajowej, więźniem Auschwitz, działaczem społecznym, historykiem, opozycjonistą, dziennikarzem, politykiem, dyplomatą, kawalerem Orderu Orła Białego, odznaczonym medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Niekwestionowany autorytet moralny. W 2007 roku Rada Miasta nadała Władysławowi Bartoszewskiemu tytuł Honorowego Obywatela Sopotu.
Poniżej galeria zdjęć z uroczystości. Wydarzenie poprzedziła debata „Autorytet i przyzwoitość”, w której udział wzięli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski oraz Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu.