• Start
  • Wiadomości
  • Niedzielna msza św. w kościele św. Jana. Jak duchowo wykorzystać trudny czas lockdownu?

Niedzielna msza św. w kościele św. Jana. Jak duchowo wykorzystać trudny czas lockdownu?

10 stycznia 2021 r. na portalu gdansk.pl transmitowaliśmy mszę św. z kościoła św. Jana w Gdańska. - Siłą dojrzewania w przypadku Jezusa była na pewno cisza, było zgłębianie siebie, było zadawanie sobie pytań, kim ja jestem, była wewnętrzna, głęboka modlitwa do Ojca - mówił podczas kazania ks. Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych Archidiecezji Gdańskiej.
10.01.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Msza św. w kościele św. Jana w Gdańsku w niedzielę Chrztu Pańskiego
Msza św. w kościele św. Jana w Gdańsku w niedzielę Chrztu Pańskiego
brak autora


Niedziela 10 stycznia była wspomnieniem Chrztu Pańskiego. Inspirację do rozważań w czasie kazania stanowiła scena chrztu w Jordanie, kiedy to rozwarło się niebo i, jak piszę ewangelista św. Marek, Jezus usłyszał głos „Tyś jest mój syn umiłowany”.

Ks. Krzysztof Niedałtowski mówił o codziennym życiu Jezusa zanim jeszcze rozpoczął nauczanie, o jego codzienności i tym, co mogło go kształtować w niedużej, zamkniętej społeczności, w prowincjonalnej miejscowości, w której mieszkał z rodzicami. Niewiele o młodości Jezusa wiemy. Informacje są skąpe. Ks. Niedałtowski użył nawet porównania tego czasu w życiu Jezusa do swoistego lockdownu.

- To było bardzo skromne, powtarzalne życie. Co roku pewnie jak każda pobożna rodzina spełniał tradycję. Było święto Chanuki, było święto namiotów. Mały Jezus, młody Jezus uczestniczył w tym wszystkim. Podczas jednej z wypraw religijnych do Jerozolimy zastrajkował, można powiedzieć, że był buntownikiem, pewnie jak każdy pryszczaty młodzieniec, który się buntuje przeciwko rodzicom w pewnym wieku. Jednak, gdy doczytamy do końca to opowiadanie o Jezusie w świątyni, to on jednak pokornie wrócił z rodzicami do Nazaretu. Był im we wszystkim posłuszny i wzrastał w łasce u Boga i u ludzi – mówił ks. Niedałtowski.

Jak my wykorzystujemy trudny czas naszego lockdownu, kiedy mamy ograniczony kontakt z innymi ludźmi, kiedy zakrada się w nasz życie rutyna, nuda, a nawet wściekłość, gdy dookoła nas słychać wciąż złe informacje? Takie pytania postawił ks. Niedałtowski.

- Myślę, że siłą tego dojrzewania w przypadku Jezusa była na pewno cisza, było zgłębianie siebie, było zadawanie sobie pytań, kim ja jestem, była wewnętrzna, głęboka modlitwa do Ojca. Drugą siłą pewnie był rytuał. Pobożni Żydzi mieli codzienne rytuały, rytuały tygodniowe czy doroczne. To wszystko porządkowało ich życie, dodawało pewnych kulminacji tej codzienności. I Pascha i Chanuka, to wszystko było wpisane w ich kalendarz tak silnie, że pewnie ten mały chłopiec to też przeżywał i pytał, jak ten Bóg prowadzi naród, jak prowadzi każdego człowieka. Tak ważne jest to, by świętować zapalać świece, pójść do świątyni, poczytać pisma proroków. Czy to nie jest dla nas szansa, mimo tej całej uciążliwości? - pytał ks. Niedałtowski.

Duszpasterz środowisk twórczych zachęcał, by obecny trudny czas wykorzystać na odejście od złych i głupich przyzwyczajeń, czy konsumpcji, by poświęcić czas na nowe zadania. Podsuwał też pomysły, że może trzeba zastawić się nad sobą, swoimi relacjami z Bogiem, może wrócić do codziennej modlitwy, medytacji, rozmowy z drugim człowiekiem, czytania Pisma św.

- Siłą rytuału jest powtarzalność, to, że jest on w swoich gestach, w swoich zachowaniach czymś, co nas wprowadza na pewien utarty, ale dobry tor – mówił ks. Niedałtowski.

W czasie modlitwy powszechnej w kościele św. Jana modlono się też za duszę śp. Pawła Adamowicza, byłego prezydenta Gdańska, którego druga rocznica śmierci przypada 14 stycznia.

 

TV

Trzeci mikrolas w Gdańsku. Wspólne sadzenie w Pieckach - Migowie