Lechia przywozi z Krakowa wyjazdowe zwycięstwo 1:0

Lechia Gdańsk wygrała w Krakowie ligowy pojedynek z Wisłą. Było to drugie kolejne zwycięstwo Biało-Zielonych, i znowu dzięki strzałowi Flavio Paixao. Wisła Kraków przegrała po raz szósty z rzędu, zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
01.12.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Lechia wygrała z Wisłą w Krakowie, dzięki czemu jest na szóstej pozycji w ligowej tabeli. Mecze tych dwóch drużyn zwykle się wyrównane i zacięta. Nz. mecz w Gdańsku, w lutym 2019 r., który również zakończył się wygraną gdańszczan 1:0. Daniel Łukasik wybija piłkę spod nóg Krzysztofa Drzazgi
Lechia wygrała z Wisłą w Krakowie, dzięki czemu jest na szóstej pozycji w ligowej tabeli. Mecze tych dwóch drużyn zwykle się wyrównane i zacięte. Nz. mecz w Gdańsku, w lutym 2019 r., który również zakończył się wygraną gdańszczan 1:0. Daniel Łukasik wybija piłkę spod nóg Krzysztofa Drzazgi
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

Wbrew pozorom ten mecz nie był łatwy, choć gdańszczanie grali z głównym kandydatem do spadku z Ekstraklasy. Wisła Kraków od miesięcy pogrążona jest w finansowym i sportowym kryzysie, ale próbuje się podnieść. To klub z wielkimi tradycjami, oddanymi kibicami i piłkarzami, którym nie brakuje ani ambicji, ani umiejętności. Coś jednak nie działa. Niedawno w Wiśle zmieniono trenera. Krakowscy kibice, działacze i sami piłkarze byli nastawieni na przełamanie złej passy właśnie w meczu z Lechią. Po pięciu przegranych z rzędu bardzo chcieli wygrać. Mecz zakończył się dla nich szóstą porażką.

O wyniku zadecydowała 31. minuta. Lechia przeszła do kontrataku. Flavio Paixao prowadził piłkę środkiem boiska - zagrał na prawo do rozpędzonego Sławomira Peszki, który zdecydował się pójść przebojem w poprzek pola karnego. Ograł jednego obrońcę Wisły, ale drugiemu nie dałby już rady. Peszko spróbował w ostatniej chwili podać do znajdującego się na środku pola karnego Flavio. Piłka dość szczęśliwie doszła do gdańskiego napastnika, a ten uderzył mocno po ziemi, tuż przy lewym słupku. Bramkarz Wisły nie miał nic do powiedzenia.

Lechia mogła nie utrzymać tego prowadzenia. Wisła, która gra znowu z Jakubem Błaszczykowskim w składzie, była równorzędnym przeciwnikiem. Gospodarze mieli okazje do strzelenia gola, ale szczęśliwie dla gdańszczan ich nie wykorzystali. Na korzyść Wisły przemawiają statystyki. Krakowscy piłkarze oddali więcej strzałów (15 do 12), częściej byli przy piłce (54 proc. do 46 proc.), mieli więcej podań (420 do 278), podawali celniej (82 proc. do 72 proc.) i przebiegli w sumie większy dystans (105,87 km do 102,09 km). 

Gdańszczanie byli lepsi w tym, co najważniejsze: cztery razy strzelali celnie na bramkę Wisły i raz zakończyło się to zdobyciem gola na wagę trzech punktów.

Lechia po drugim zwycięstwie z rzędu poprawiła się w ligowej tabeli - jest obecnie na szóstym miejscu, z sześcioma punktami straty do lidera, Śląska Wrocław. 

W następnej, 18. kolejce, Biało-Zieloni podejmą na swoim boisku Wisłę Płock. Mecz zaplanowano na sobotę, 7 grudnia, o godz. 20.



Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)

Bramka: Flavio Paixao (31.)

Wisła Kraków: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Rafał Janicki, Lukas Klemenz, Maciej Sadlok - Jakub Błaszczykowski, Vullnet Basha, Damian Pawłowski (76. Aleksander Buksa), Michał Mak (71. Jean Carlos Silva) - Krzysztof Drzazga (29. Chuca), Paweł Brożek.

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerovic - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Tomasz Makowski - Daniel Łukasik, Maciej Gajos - Sławomir Peszko (77. Jakub Arak), Rafał Wolski (69. Artur Sobiech), Lukas Haraslin - Flavio Paixao.

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Widzów: 10 089

TV

Po Wielkanocy zacznie jeździć autobus na wodór