Gry kontrolne przed wznowieniem rozgrywek zapowiadały, że Lechia powinna prezentować się dobrze i ofensywnie. Trzy mecze i trzy pewne zwycięstwa, z dużą liczbą bramek. Szczególnie to trzecie wróżyło dobrze, nad silną i nieprzewidywalną Wisłą Płock.
Jednak powrót Biało-Zielonych po przerwie zimowej do rozgrywek Ekstraklasy przyniósł rozczarowanie. Szkoda, bo Jagiellonia wcale nie była lepsza - choć zapewne sprytniejsza i po prostu skuteczna. Lechia miała 58 proc. posiadania piłki i optyczną przewagę. Co z tego, że gdańszczanie dużo atakowali, skoro nie kończyło się to groźnymi strzałami? Raz tylko, w 77. minucie, Pietrzak przymierzył z rzutu wolnego - dobrze bita piłka zmierzała w prawy górny róg bramki Jagielloni, ale świetnie spisał się bramkarz.
Sytuacje, które rozstrzygnęły o zwycięstwie gości:
- 1:0 dla Jagielloni już w 3. minucie. Świetne zagranie Pospisila na prawe skrzydło do Makuszewskiego - ten zagrał na środek, tuż przed pole karne, do piłki dopadł Jesus Imaz i strzelił do siatki obok interweniującego bramkarza. Nie popisała się cała obrona Lechii.
- Czerwona kartka dla Kałuzińskiego. Młodzieżowiec Lechii zachował się wyjątkowo bezmyślnie i sędzia niestety słusznie natarł mu uszu. Najpierw Kałuziński w walce o piłkę uderzył dłonią w twarz zawodnika Jagielloni. Nie było to celowe, ale było. Sędzia odgwizdał faul i pokazał żółtą kartkę. Wściekły Kałuziński trzymając piłkę w rękach, rąbnął w nią pięścią - tak, że się odbiła od murawy i poleciała dalej. Przy okazji było widać, że krzyknął jakieś niesympatyczne słowo. Sędzia Frankowski za niesportowe zachowanie pokazał mu drugą żółtą kartkę i w konsekwencji - czerwoną. W języku młodzieży coś takiego nazywa się “żegnaj lamerze”. Trener Stokowiec powinien odbyć z młodym piłkarzem twardą rozmowę wychowawczą.
- 2:0 dla Jagielloni w 84. minucie. Imaz pociągnął z piłką na prawym skrzydle, zagrał mocno i płasko w pole karne Lechii, a tam z pierwszej piłki nogą uderzył rozpędzony Puljić. Szybka akcja, bardzo precyzyjny strzał przy prawym słupku. Obrońcy Lechii tylko opuścili głowy, bramkarz Dusan Kuciak właściwie się nie ruszył - nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia.
Była to już piąta porażka Biało-Zielonych na własnym boisku i ósma w tym sezonie w ogóle. Rozegrano dotąd 15 kolejek, więc trudno powiedzieć, że gdańszczanie spisują się dobrze. Z dorobkiem 19 punktów zajmują miejsce w środku tabeli, do aktualnego lidera mają już 12 punktów straty.
W najbliższy piątek Lechia będzie miała okazję zrehabilitować się: o godz. 18.00 podejmie na własnym boisku Wartę Poznań.
LECHIA GDAŃSK - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0:2 (0:1)
Stadion Arena Gdańsk
sobota, 30 stycznia 2021 r., godz. 17.30
- 0:1 - Jesus Imaz 3'
- 0:2 - Jakov Puljić 84'
LECHIA GDAŃSK: Dusan Kuciak - Karol Fila (46' Bartosz Kopacz), Michał Nalepa, Kristers Tobers, Rafał Pietrzak - Jarosław Kubicki (88' Jan Biegański) - Omran Haydary (72' Joseph Ceesay), Jakub Kałuziński, Maciej Gajos (76' Jakub Arak), Conrado (46' Kenny Saief) - Flavio Paixao.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK: Xavier Dziekoński - Paweł Olszewski, Bogdan Tiru, Błażej Augustyn, Bartłomiej Wdowik - Martin Pospisil (84' Ariel Borysiuk), Taras Romanczuk - Maciej Makuszewski (59' Kamil Wojtkowski), Jesus Imaz (89' Maciej Bortniczuk), Fiodor Cernych (59' Fernan Ferreiroa) - Jakov Puljić (84' Kris Twardek).
-
Żółte kartki: Fila, Paixao, Kałuziński, Tobers, Nalepa (Lechia), Puljić, Augustyn (Jagiellonia).
-
Czerwona kartka: Kałuziński (Lechia) - za drugą żółtą 37'
-
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)