• Start
  • Wiadomości
  • Koszmarne błędy na prawym skrzydle. Pogoń Szczecin rozbiła gdańską Lechię 5:1 

Koszmarne błędy na prawym skrzydle. Pogoń Szczecin rozbiła gdańską Lechię 5:1 

To był mecz dwóch czołowych drużyn Ekstraklasy. W sobotę, 27 listopada, Pogoń Szczecin potwierdziła, że w tym sezonie będzie się liczyła w walce o tytuł mistrza Polski. Lechia była jedynie tłem dla gospodarzy. Kluczowe okazały się błędy popełnione po prawej stronie obrony gdańszczan, gdzie skrzydłowy Pogoni Kamil Grosicki bezlitośnie ogrywał młodego Mateusza Żukowskiego.   
27.11.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Słoweński napastnik Pogoni, Luka Zahović, strzela drugą bramkę dla gospodarzy. Podanie poszło ze skrzydła na którym szalał Kamil Grosicki, nie do powstrzymania dla Mateusza Żukowskiego
Słoweński napastnik Pogoni, Luka Zahović, strzela drugą bramkę dla gospodarzy. Podanie poszło ze skrzydła na którym szalał Kamil Grosicki, nie do powstrzymania dla Mateusza Żukowskiego
Lechia.pl

 

Jeszcze przed meczem trener gdańszczan Tomasz Kaczmarek ostrzegał przed nadmiernym optymizmem: “Dla mnie Pogoń Szczecin jest chwilowo na bardzo wysokim sportowym poziomie. Uważam, że są na najwyższym poziomie w ciągu ostatnich kilku lat. Wyglądają jak przyszły mistrz Polski. Są na poziomie sportowym, na który my chcemy wejść. My jesteśmy dopiero na początku drogi”.

Wszystko to potwierdziło się na boisku w Szczecinie. Trener Pogoni Kosta Runjaić musiał drobiazgowo przeanalizować mecze Lechii i postanowił wykorzystać słaby punkt, jakim coraz wyraźniej jest 19-letni prawy obrońca gdańszczan, Mateusz Żukowski. To jego skrzydłem raz po raz szły szybkie akcje ofensywne gospodarzy. Pogoń zdobyła dzięki temu cztery z pięciu bramek.  

  • 1:0 dla Pogoni w 8. minucie. Zaczęło się od straty gola, w której akurat Żukowski nie miał udziału. O wszystkim zadecydował głupi błąd gdańskiego bramkarza, Dusana Kuciaka, który zamiast kopnąć piłkę daleko przed siebie, próbował w polu karnym “okiwać” napastnika  Pogoni. W efekcie doszło do nierównego pojedynku biegowego. Kuciak sfaulował przeciwnika, co zakończyło się rzutem karnym dla gospodarzy. Chwilę później pewny płaski strzał z “jedenastki” dał Pogoni prowadzenie.

 

Przewaga gospodarzy nie była wtedy jeszcze wyraźna. Nic nie zapowiadało klęski - tym bardziej, że Lechia zdołała wyrównać stan meczu.

  • 1:1 - remis w 27. minucie. Tomasz Makowski fantastycznie zagrał górną piłkę z głębi boiska w kierunku pola karnego Pogoni. Sprinterski bieg Łukasza Zwolińskiego i napastnik Lechii znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Pogoni. Mocny płaski strzał z woleja w prawą część bramki i piłka zatrzepotała w siatce gospodarzy. 

 

Z przebiegu meczu można wnioskować, że trener Pogoni Kosta Runjaić od początku miał plan, by w trakcie drugiej połowy wpuścić na boisko szybkiego i doświadczonego skrzydłowego Kamila Grosickiego. Stałoby się to być może około 60 minuty meczu. Grosicki miał grać przeciwko młodemu i niedoświadczonemu Mateuszowi Żukowskiemu, który tydzień temu, w meczu ze Stalą Mielec pokazał, że jest słabym ogniwem w Lechii. 

 

Wypadki na boisku w Szczecinie potoczyły się szybciej niż chyba było to w planach i do tego bardzo szczęśliwie dla Pogoni. Paradoksalnie zaczęło się od kontuzji zawodnika gospodarzy Rafała Kurzawy, który od początku meczu grał przeciwko Mateuszowi Żukowskiemu, ale w 22. minucie musiał zejść z boiska wskutek kontuzji. Jego miejsce zajął właśnie Grosicki. I zaczęło się. Rajdy Grosickiego lewą stroną boiska przesądziły o wyniku spotkania.

 

  • 2:1 dla Pogoni w 36 minucie. Żukowski na chwilę zgubił krycie Grosickiego, ten mocno i płasko zagrał piłkę tuż przed bramkę Lechii. Prosto na nogę wbiegającego Luki Zahovicia. Mocny strzał z bliska załatwił sprawę. Pogoń zeszła na przerwę z prowadzeniem.
  • 3:1 dla Pogoni w 51. minucie. Znowu akcja Grosickiego i dośrodkowanie górą w pole karne Lechii. Żukowski nie zdążył go zablokować. Piłka przeleciała nad dwoma gdańskimi stoperami, a za ich plecami był już rozpędzony Luka Zahović, który strzelił głową. Bardzo efektowna bramka. 
  • 4:1 dla Pogoni w 54. minucie. Oczywiście znowu Grosicki i znowu zupełnie nie radzący sobie z nim Mateusz Żukowski. Piłka została zagrana w lewy narożnik pola karnego do Sebastiana Kowalczyka. Ten miał odrobinę wolnego miejsca, zamiast podawać - strzelił bezpośrednio na bramkę. Piłka przeleciała nad Kuciakiem i wpadła pod poprzeczką do siatki gdańszczan. Znowu bardzo efektowny gol.
  • 5:1 dla Pogoni w 69. minucie. Jeszcze raz Grosicki. Oczywiście ograł Żukowskiego i prawą nogą, z “fałsza” dośrodkował mocną płaską piłkę w pole karne. Dopadł do niej Michał Kucharczyk, który od razu płasko strzelił. To był piłkarski nokaut. Kucharczyk na boisko wszedł 21 sekund wcześniej i strzelając gola po raz pierwszy dotknął piłkę w tym meczu.

 

Nie ma wątpliwości - Pogoń Szczecin obecnie, obok Lecha Poznań, gra najlepszą piłkę w Polsce. Lechia próbowała walczyć z gospodarzami jak równy z równym, ale przelicytowała. Zapewne złym pomysłem było wystawienie w pierwszym składzie Mateusza Żukowskiego - po błędach, jakie pokazał tydzień wcześniej w meczu ze Stalą Mielec, łatwo było przewidzieć, że Pogoń będzie atakowała właśnie lewą stroną boiska. Trener Tomasz Kaczmarek sądził najwyraźniej, że zagrożenie da się zminimalizować, jeśli Żukowskiego będą lepiej niż w Mielcu asekurować inni zawodnicy Lechii. Ten plan przeciwko koncertowo grającej Pogoni nie mógł się powieść.

Sobotni mecz zakończył długą serię 10 ligowych meczów Lechii bez porażki.

Być może zimny prysznic w Szczecinie wyjdzie jeszcze gdańszczanom na zdrowie. Trzeba od nowa przemyśleć miejsce Mateusza Żukowskiego w drużynie. Trudno też powiedzieć, że oczekiwania spełnia w ostatnich tygodniach bramkarz Dusan Kuciak, który w dwóch ostatnich meczach wpuścił osiem bramek, i nie przy wszystkich był bez winy.  



POGOŃ SZCZECIN - LECHIA GDAŃSK 5:1 (2:1)

  • sobota, 27 listopada 2021, godz. 17.30
  • bramki: Damian Dąbrowski 8 (k), Luka Zahovič 36, 51, Sebastian Kowalczyk 54, Michał Kucharczyk 69 - Łukasz Zwoliński 27

 

POGOŃ: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski, 13. Kóstas Triantafyllópoulos (69, 33. Mariusz Malec), 23. Benedikt Zech, 97. Luís Mata - 21. Jean Carlos Silva (69, 18. Michał Kucharczyk), 8. Damian Dąbrowski, 27. Sebastian Kowalczyk, 64. Kacper Kozłowski (77, 54. Maciej Żurawski), 7. Rafał Kurzawa (22, 11. Kamil Grosicki) - 10. Luka Zahovič (77, 9. Piotr Parzyszek).

 

LECHIA: 12. Dušan Kuciak - 17. Mateusz Żukowski (74, 5. Bartosz Kopacz), 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloča, 2. Rafał Pietrzak (69, 10. Bassekou Diabaté) - 33. Marco Terrazzino, 36. Tomasz Makowski, 8. Egzon Kryeziu (58, 6. Jarosław Kubicki), 28. Flávio Paixão (46, 99. İlkay Durmuş), 20. Conrado - 9. Łukasz Zwoliński (73, 79. Kacper Sezonienko). żółte kartki: Jean Carlos Silva, Grosicki, Kowalczyk, Malec.

TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim