• Start
  • Wiadomości
  • "Cyrulik sewilski" Gioacchina Rossiniego w Operze Bałtyckiej

"Cyrulik sewilski" Gioacchina Rossiniego w Operze Bałtyckiej

Paweł Szkotak wraca do Gdańska, by po raz kolejny podjąć się reżyserowania na scenie Opery Bałtyckiej. Równo rok temu było to dzieło współczesne - “Sąd ostateczny” Krzysztofa Knittla z librettem Mirosława Bujko, tym razem - jedna z najczęściej wystawianych oper w historii, czyli “Cyrulik sewilski”, utwór skomponowany przez Gioacchina Rossiniego.
15.11.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Czy ten mężczyzna z czerwonym krawatem kogoś państwu nie przypomina?
Czy ten mężczyzna z czerwonym krawatem kogoś państwu nie przypomina?
Grzegorz Mehring/gdansk.pl


Paweł Szkotak to wytrawny twórca teatralny. Jest pomysłodawcą teatru Biuro Podróży i laureatem wielu nagród. Przez 13 lat był dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Polskiego w Poznaniu. Ma również na koncie również pracę nad wieloma dziełami operowymi.

- Bardzo lubię ten gatunek, bo jest to prawdziwa perła wszystkich sztuk - mówi Paweł Szkotak. - Polubiłem Gdańsk i polubiłem ten zespół. Dobrze się tu pracuje, zarówno z zespołem artystycznym jak i technicznym, i administracyjnym. Myślę, że świetnie się rozumiemy.

Taka współpraca daje nadzieję na sukces, tym bardziej że “Cyrulik sewilski” od lat święci triumfy na operowych scenach.

Ale nie było tak zawsze - pierwsze wystawienie w 1816 roku zakończyła się fiaskiem. Jak możemy przeczytać na stronie: poprostuopera.wordpress.com: “Najpierw Manuelowi Garcia pękła struna w pierwszej serenadzie hrabiego (notabene skomponowanej przez niego, a nie przez Rossiniego!). Kiedy na widownię wszedł Don Basilio, wpadł do zapadni (nie, to nie był pomysł nowoczesnego reżyseria!) i do końca opery musiał śpiewać trzymając sobie chusteczkę przy krwawiącym nosie. Podczas finału aktu pierwszego, na scenę wbiegł kot, którego śpiewacy na próżno próbowali przegonić. Utwór oczywiście zdrowo wygwizdano, sam Rossini wrócił szybko do domu i od razu położył się spać, nie chcąc z nikim rozmawiać o dziele.”

Następnego dnia publiczność była dużo bardziej łaskawa.


'Cyrulik sewilski' w Operze Bałtyckiej. Premiera 16 listopada 2018 roku
'Cyrulik sewilski' w Operze Bałtyckiej. Premiera 16 listopada 2018 roku
Grzegorz Mehring/gdansk.pl



Młody Gioacchino Rossini, miał wtedy 25 lat, napisał tę operę w dwa tygodnie, jako libretto posłużyła mu znana komedia "Cyrulik sewilski" (Le barbier de Seville) Piotra Augustyna Caron de Beaumarchais.

Dziś operę komiczną “Cyrulik sewilski” uznajemy za arcydzieło i jest niezwykle popularna. Tylko w roku 2017 odbyło się aż 2549 jego przedstawień na całym świecie. Szczególnie pierwszy akt obfituje w wybitne, piękne arie.


Reżyser Paweł Szkotak
Reżyser Paweł Szkotak
Grzegorz Mehring/gdansk.pl


Jak jednak opowiedzieć dzisiejszemu widzowi XIX-wieczną intrygę, by go nie znużyć? Reżyser zdecydował się na przeniesienia akcji sztuki do współczesności, a głównym bohaterem uczynił, jak sam mówi: “najpotężniejszego polityka świata, mężczyznę w za długim czerwonym krawacie”.

- Pomyślałem, że to idealny kandydat do tej roli - mówi Szkotak. - Natychmiast wszyscy go rozpoznają. W fabule poza tym niczego nie zmieniamy. Wierzę, że w tej muzyce bardzo wiele rzeczy jest zapisanych - ruch, podpowiedzi realizacyjne. W oryginale, jak spojrzymy na libretto, wyraźnie widać odniesienia do commedia dell’arte. Jednak dzisiaj, w Polsce, to już niekoniecznie kod zrozumiały dla wszystkich, a wierzę w to, że opera może być popularna. Dlatego postanowiłem dla doktora Bartolo poszukać innego typu, który byłby wyposażony te same cechy macho.


'Cyrulik sewilski' to arcydzieło. Rossini napisał tę operę, gdy miał 25 lat. Zajęło mu to dwa tygodnie
'Cyrulik sewilski' to arcydzieło. Rossini napisał tę operę, gdy miał 25 lat. Zajęło mu to dwa tygodnie
Grzegorz Mehring/gdansk.pl



Akcja rozgrywa się więc w jednym z południowych stanów USA, a na scenie zobaczymy złoto, przepych i amerykański blichtr. Widzowie mają szansę dobrze się bawić, ale i wzruszać, bo jest to przecież opowieść o miłości i... o naszym świecie.

- Przyjrzymy się, jak wyglądają relacje pomiędzy mężczyzną, który ma władzę i pieniądze a kobietą, która ma urodę i wdzięk - podpowiada reżyser. - To uniwersalne tematy. Wystawiając tę operę w XXI wieku nie można jednak zlekceważyć tego, że mamy za sobą takie zjawiska, które zmieniają obyczajowość, jak #metoo czy coraz wyraźniej pojawiający się feminizm w debacie społecznej. To są konteksty, które brałem pod uwagę przy realizacji i myślę, że jest to bardziej interesujące niż odtworzenie w kostiumach historycznych.

Reżyser zapewnia, że na spektaklu odnajdą się i wytrawni widzowie, regularnie chodzący do opery, jak i nowicjusze.  

- Chciałbym, żeby opera była gatunkiem, który jest atrakcyjny nie tylko dla melomanów - mówi Szkotak. - Nie ma się co bać. To może być świetna rozrywka. W tej operze mamy wiele znanych pięknych tematów muzycznych. To prawdziwa lista przebojów.   


Za pracowanie muzyczne dzieła odpowiada José Maria Florêncio
Za pracowanie muzyczne dzieła odpowiada José Maria Florêncio
Grzegorz Mehring/gdansk.pl



Za opracowanie muzyczne “Cyrulika sewilskiego” odpowiada José Maria Florêncio, Za scenografię i kostiumy - Anna Chadaj. W głównych partiach usłyszymy m.in. Dawida Kwiecińskiego jako Hrabiego Almaviva, Dariusza Macheja jako Bartolo czy Edytę Piasecką jako Rozynę czy Łukasza Motkowicza jako Figaro.

Premiera odbędzie się 16 listopada 2018. Kolejne spektakle odbędą się 17, 18, 24, 25 listopada 2018.

Ceny biletów: 50-90 zł


 



TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim