Ekstraklasa nie poszła Lechii na rękę
- My lads are empty - mówi John Carver. - Moi gracze jadą na oparach.
Nic dziwnego. Raptem w poniedziałek po godz. 21 skończyli grać ciężki mecz z Motorem Lublin, mieli dwa dni na dojście do siebie i regenerację. W czwartek rano o godz. 8. wsiadają do autokaru i jadą do Lubina. Mogą na autostradzie spędzić około 6 godzin, choć gdy jechali do Zabrza, z powodu korków spędzili w drodze 9 godzin.
Bilety na derby z Arką Gdynia idą jak świeże bułeczki
Trener Lechii John Carver nie ukrywa irytacji. Mówi, że Lechia zwróciła się do władz Ekstraklasy o przesunięcie najpierw meczu z Motorem Lublin na termin wcześniejszy (sobota bądź niedziela zamiast poniedziałku), a następnie o przesunięcie meczu z Lubinem z piątku na termin późniejszy: sobotę, niedzielę bądź nawet poniedziałek. To dałoby Lechii oddech.
Ekstraklasa się nie zgodziła. - Władze ligi idą na rękę klubom grającym w europejskich pucharach, co mi się oczywiście podoba, ale już nasze prośby ignorują - mówi Carver. - Chcą nas dalej karać?!
W efekcie Carver mówi, że tzw. mikrocykl przygotowawczy jest krótszy niż zwykle i po prostu nie zdążył przeprowadzić wszystkich zajęć, jakie planował.
Carver: - Wszystko musieliśmy skondensować i skrócić. We wtorek i środę sprawdzaliśmy, jak piłkarze się czują, czy nie są poobijani. Zabrakło nam czasu na dogłębne omówienie taktyki. Przed nami długa podróż, co też nie pomaga w regeneracji. Futbol został wymyślony na sobotni wieczór, a nie na poniedziałek czy piątkowe popołudnie.
Jak wyglądały przygotowania w tak krótkim czasie? Carver: - Zazwyczaj, gdy czasu jest więcej, mamy dwa dni na taktykę. Pierwszy dzień poświęcamy na przygotowanie ataku, a następny – na omówienie obrony. Do tego mamy czas na analizy wideo. Teraz nie było takiej możliwości. Nie chciałem też zasypać moich zawodników zbyt dużą ilością informacji o przeciwniku w krótkim czasie. To bywa przeciwskuteczne. Piłkarze są wtedy skołowani. Niestety, z braku czasu, zostało nam kilka nieomówionych “szarych stref”. To nam nie pomaga.
Pogoda jak w Dubaju?
Mecz może się odbywać w wysokiej temperaturze, w Lubinie mogą być w piątek nawet 33 stopnie Celsjusza. Carver żartował, że zna takie temperatury z Cypru, gdzie pracował w Omonii Nikozja, albo z Dubaju, gdzie drużyna Lechii była na obozie treningowym z zeszłym sezonie. Temperatura nie powinna więc być zaskoczeniem ani wymówką dla graczy.
Trener po raz kolejny odniósł się do błędów popełnianych przez gdańską defensywę, przez co straciła ona już w 11 bramek w czterech meczach!
- To nie są błędy systemowe, wynikające ze złego przygotowania całej formacji, ale po prostu błędy indywidualne poszczególnych defensorów - powiedział Carver. - Pracujemy z nimi, rozmawiamy, wyjaśniamy. To są wciąż młodzi zawodnicy, uczą się, to część ich edukacji. Ludzie na zewnątrz nie widzą, ile pracy wkładamy w ich przygotowanie. Efekty przyjdą.
Lechia - Motor 3:3. Remis po ekscytującym meczu (z udziałem Prezydenta RP)
Carver przyznał także, że po meczu z Motorem zadzwonił do niego trener drużyny z Lublina - Mateusz Stolarski. Po co?
Carver: - Bo on, jak ja, żyje futbolem, oddycha futbolem, je i pije futbol. Dobrze pogadać z kimś takim o pracy i życiu. Rozmawialiśmy pół godziny. Powiedziałem, że jak będzie jeszcze chciał kiedyś pogadać, może do mnie śmiało dzwonić, kiedy chce. My, trenerzy, się rozumiemy. Wiem, że Stolarski docenia grę Lechii.