ZOBACZ NASZ FILM Z OTWARCIA WYSTAWY:
Wystawa znajduje się przy Targu Węglowym, w przestrzeni między Bramą Wyżynną a Katownią, nieopodal tzw. budynku LOT. Na 10 dwustronnych tablicach umieszczono reprodukcje 90 zdjęć z lat 1945 - 1993. Co chwila ktoś podchodzi, ogląda, czyta - napisy są po polsku i po angielsku.
Zbigniew Kosycarz przyjechał do Gdańska jako młody chłopak zaraz po wojnie, w 1945 roku. Było w tym nieco przypadku: jako komendant hufca ZHP w Krakowie został wysłany nad morze, by tworzyć drużyny harcerskie w Gdańsku. Od razu można go było zobaczyć na gruzach miasta, z nieodłącznym aparatem fotograficznym. I tak już zostało - miasto podnosiło się z ruin, rosło, piękniało pod rękę ze Zbigniewem Kosycarzem. Zmarł po półwieczu pracowitego życia, w 1995 roku. Tak naprawdę mamy więc w tym roku trzy jubileusze naraz: 100 lat od urodzin bohatera wystawy, 80 lat od rozpoczęcia jego fotoreporterskiej pracy i 30 lat od śmierci.
Ile zdjęć zrobił przez te półwiecze gdańskiego życia?
- Tego jeszcze nie policzyliśmy, krok po kroku inwentaryzujemy i opisujemy jego zdjęcia - mówi Hanna Kosycarz, synowa Zbigniewa Kosycarza. - Jak dotąd mamy opracowane 80 tysięcy, a jeszcze dużo przed nami.

W sobotę, 14 czerwca, odbyło się uroczyste otwarcie wystawy. Przyszła prezydent Aleksandra Dulkiewicz, byli też przedstawiciele klubu radnych “Wszystko dla Gdańska”, których interpelacja do prezydent Gdańska zainicjowała to przedsięwzięcie: Katarzyna Czerniewska, Jolanta Banach, Marta Magott, Piotr Dzik, Maximilian Kieturakis. Nie zabrakło zawsze zaangażowanego w sprawy kultury Andrzeja Stelmasiewicza, byłego radnego Gdańska.
Całość została przygotowana przez Muzeum Gdańska, wśród uczestników uroczystego otwarcia był też dyrektor tej placówki, prof. Waldemar Ossowski. Wybór 90 szczególnie interesujących zdjęć Zbigniewa Kosycarza to wspólne dzieło Hanny Kosycarz i Katarzyny Marczewskiej, która jest kuratorką wystawy.

W sobotę, podczas otwarcia wystawy, Hanna Kosycarz świetnie wywiązała się z roli przewodniczki.
Dzięki jego fotografiom możemy dziś spojrzeć w przeszłość, odnaleźć znajome twarze, miejsca i wydarzenia. Ta wystawa to nie tylko podróż w czasie, ale również spotkanie z pamięcią - tym, co buduje naszą tożsamość. Zdjęcia mojego teścia opowiadają o minionych epokach, zmieniających się realiach i, przede wszystkim, o nas - mieszkańcach Gdańska. O naszych rodzicach, dziadkach, sąsiadach i codziennym życiu nad Bałtykiem - mówiła Hanna Kosycarz.