Wszystko zaczęło się w maju 2018 r. od publikacji “Gazety Wyborczej”, sprawa miała duży rezonans medialny, w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Należący do klubu Platformy Obywatelskiej Mirosław Zdanowicz zrzekł się mandatu radnego.
- Był duży atak medialny, więc zrezygnowałem i nie wystartowałem w wyborach, by nie szkodzić prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi i całemu środowisku politycznemu - mówi Mirosław Zdanowicz. - Radnym byłem przez 16 lat i zawsze mogłem uczciwie spojrzeć gdańszczanom w oczy. W ciągu ostatnich ośmiu lat dostałem 120 podziękowań od organizacji, stowarzyszeń i osób prywatnych za działalność na rzecz społeczności naszego miasta. Cieszę się, że moją uczciwość potwierdza teraz nawet prokuratura, kierowana przez ministra Zbigniewa Ziobrę.
WIĘCEJ: Mirosław Zdanowicz, radny PO, zrezygnował z mandatu radnego
Doniesienie do prokuratury, na podstawie dziennikarskich ustaleń, złożyło dwoje działaczy organizacji prawicowych: poseł Magdalena Błeńska i Maciej Grajewski. Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Gdańsku trwało dziewięć miesięcy. Prowadzono je pod kątem przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez Wiesława Bielawskiego, zastępcę prezydenta Gdańska ds. polityki przestrzennej - co skutkować miało działaniem na szkodę interesu Miasta Gdańska.
Prokuratura ustaliła, że działki, na których Mirosław Zdanowicz handluje samochodami od 1992 r. należały najpierw do Uniwersytetu Gdańskiego i były dzierżawione na potrzeby prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Uczelnia zaproponowała Miastu Gdańsk, że odda tę nieruchomość w zamian za inną, położoną w pobliżu parcelę, która należała do gminy, a była potrzebna do rozbudowy kampusu uniwersyteckiego w Oliwie. Transakcję przeprowadzono w 2017 r.
Następnie, jak ustaliła prokuratura, Miasto podjęło decyzję o zbyciu pozyskanych od Uniwersytetu Gdańskiego nieruchomości, w tym działek, na których swoją firmę prowadzi Mirosław Zdanowicz z żoną. Informację na ten temat podano do wiadomości publicznej poprzez jej wywieszenie w siedzibie Urzędu Miejskiego w Gdańsku oraz umieszczenie na stronie internetowej Urzędu Miejskiego na okres 21 dni, a także opublikowanie zarządzenia Prezydenta Gdańska w „Dzienniku Bałtyckim” w dniu 28 grudnia 2017 r.
Zgłosił się jedynie Mirosław Zdanowicz z żoną. Zamiana nieruchomości miała polegać na nabyciu dwóch działek w rozliczeniu za dziewięć lokali mieszkalnych położonych w Gdańsku przy ul. K. Leskiego 38. W marcu 2018 r. sporządzono akt notarialny. Miasto Gdańsk przekazało Zdanowiczom obie działki, a w zamian gmina otrzymała dziewięć mieszkań we wskazanej lokalizacji oraz dopłatę, w wysokości 530 tys. zł, co wynikało z różnicy w wycenie nieruchomości.
Prokuratura ustaliła także, że umowa zamiany, jaką Miasto zawarło z Mirosławem Zdanowiczem i jego żoną, nie była niczym nadzwyczajnym. Takie transakcje odbywają się zarówno z osobami fizycznymi jak i prawnymi oraz dotyczą lokali mieszkalnych jak i innych nieruchomości.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła śledztwo w dniu 8 lutego 2019 r.
W uzasadnieniu decyzji o umorzeniu śledztwa, czytamy m.in.: “Co warto podkreślić fakt zamiaru zbycia przedmiotowej działki w drodze zamiany podany został do publicznej wiadomości i przystąpić do procedury zamiany mógł każdy. Nieruchomości podlegające zamianie pomiędzy Mirosławem Zdanowiczem a Miastem Gdańsk zostały wycenione przez uprawnionego rzeczoznawcę majątkowego na zasadach rynkowych. Trudno więc uznać, aby Mirosław Zdanowicz nabył nieruchomość gminną na uprzywilejowanych zasadach i wykorzystał do tego fakt sprawowania mandatu radnego”.