Christian Zaleski na trasie w Porsche 911 z 1982 roku
fot. Grzegorz Kozera
Pobił swój własny rekord
W ramach Grand Prix Sopot-Gdynia Zaleski wygrał dwie rundy - w sobotę i niedzielę (16 i 17 sierpnia). Wygrał i w swojej klasie, i w kategorii, i w całej klasyfikacji generalnej "historyków", czyli aut historycznych.
- Kontrolowałem sytuację, jechałem gościnne Porsche mojego Ojca, testowałem nowe rozwiązania zastosowane w jego samochodzie - mówi gdański kierowca.
W niedzielę dodatkowo Zaleski na podjeździe w Sopocie pobił swój własny rekord życiowy i jednocześnie rekord toru samochodów Historycznych. Jego nowy rekord to 1:35,3. Rozwinął średnią prędkość 115 km/h na ulicy Sopockiej prowadzącej na Karwiny.
Na trasie była rzesza kibiców, a dodatkowo stacja Motowizja transmitowała wyścig na żywo. Były - jak zwykle - incydenty. Jeden z samochodów - lotus exige - stanął na podjeździe w ogniu! Na drogę rozlał się olej, przez co inne starty zostały opóźnione.
Christian Zaleski z największymi kibicami: żoną i synkiem
fot. Grzegorz Kozera
Rozgrzewka przed Europą
Dla Zaleskiego trójmiejskie Grand Prix było rozgrzewką przed kolejnym wyścigiem w ramach mistrzostw Europy.
- Cieszę się, że udało mi się “wrócić do formy” po miesiącu bez wyścigów - mówi Zaleski.
Kolejny start w ramach Historic Hill Climb Championship już za dwa tygodnie w Słowenii. To będzie przedostatni wyścig tych mistrzostw.
Przypomnijmy, że w klasyfikacji generalnej górskich mistrzostw Europy aut historycznych Zaleski - kierując BMW 2002 Ti Alpine z 1969 roku - zajmuje drugie miejsce. Ma jeszcze dwa wyścigi, by przegonić głównego konkurenta, Austriaka Haralda Mosslera na prototypie marki Daren MK3.
- Proszę trzymać kciuki - mówi Zaleski. - Jeśli w Słowenii spadnie deszcz, moje szanse wzrosną.
Sponsorami gdańskiego kierowcy są Piekarnia Cukiernia Raszczyk, KantorConti.pl, Motowizja, ArabianDream.pl