Polska drużynowym wicemistrzem Europy w klasie Optimist. Na podium troje gdańszczan

W dniach 25-30 sierpnia w Loosdrecht w Holandii odbywały się drużynowe mistrzostwa Europy w klasie Optimist. Świetnie pływali młodzi polscy żeglarze, którzy zdobyli srebrny medal. W półfinale pokonali faworyzowanych Chorwatów, w finale ulegli reprezentantom Włoch. W polskiej ekipie było m.in. dwie zawodniczki i jeden zawodnik z AZS AWFiS Gdańsk.
30.08.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Młodzi żeglarze i dwóch trenerów z medalami na szyjach, trzymają u dołu biało-czerwoną flagę
Srebrni medaliści mistrzostw Europy i ich trenerzy. Od lewej: Blanka Sójkowska, Karol Jączkowski (trener), Emilia Paszek, Jan Marjański, Bartosz Żmudziński, Adam Paszek (trener)
fot. KWVL Jeugd

Czym jest klasa Optimist 

Klasa Optimist to najmniejsza monotypowa międzynarodowa klasa jachtów przeznaczona dla dzieci i młodzieży do 15 lat. To właśnie od niej najmłodsi adepci żeglarstwa na całym świecie zaczynają swoją przygodę z tym sportem. To jedna z najpopularniejszych klas regatowych na świecie, aktualnie zarejestrowanych na całym świecie jest około 200 000 łódek. Zdecydowana większość medalistów igrzysk olimpijskich w żeglarstwie zaczynała od żeglowania na Optimiście. 

To też jedyna żeglarska klasa na świecie, w której mistrzostwa świata i Europy rozgrywane są nie tylko indywidualnie, ale też drużynowo. 

Na czym polegają drużynowe regaty?

Regaty zespołowe polegają na wyścigach dwóch drużyn na jednej trasie. W każdej drużynie występuje po czworo żeglarzy. Punkty przyznawane są na takiej samej zasadzie jak chociażby w żużlu i na koniec wyścigu podliczane na podstawie miejsc zajętych przez wszystkich zawodników.

Regaty rozgrywane są na bardzo krótkiej trasie, a wyścig trwa około 10 minut. Żeglarze muszą bardzo dobrze „czytać” wiatr i wykazać się dużym kunsztem taktycznym. 

Siedem małych łódek z żaglami na wodzie, w każdej siedzi jeden młody żeglarz/żeglarka w kapoku. Płyną obok siebie
Regaty zespołowe polegają na wyścigach dwóch drużyn na jednej trasie. W każdej drużynie występuje po czworo żeglarzy
fot. KWVL Jeugd

Od eliminacji do czwórki najlepszych

Polskę na mistrzostwach Europy w Holandii reprezentowała czwórka: Emilia Paszek, Blanka Sójkowska, Jan Marjański (wszyscy AZS AWFiS Gdańsk) i Bartosz Żmudziński (Chojnicki Klub Żeglarski). Podopieczni trenerów Karola Jączkowskiego i Adama Paszka dobrze spisali się w pierwszej, kwalifikacyjnej części regat, w której na czternaście potyczek, mieli osiem zwycięstw i sześć porażek. Wygrali m.in. z silnymi żeglarsko reprezentacjami, jak Francja, Szwecja, Grecja, czy Turcja. 

Dzięki temu, w finałowej fazie regat Polacy żeglowali w najlepszej Złotej Grupie, w której odnieśli trzy zwycięstwa i z czwartego miejsca awansowali do półfinału. W nim zmierzyli się z Chorwacją, której ulegli w fazie eliminacyjnej i która, jak burza przeszła przez Złotą Grupę wygrywając wszystkie swoje mecze. 

Polski plan na Chorwację 

- Wieczór spędziliśmy na przygotowaniu się do półfinału. Po analizie mieliśmy gotowy plan na Chorwację. Znaliśmy ich mocne i słabe punkty, a do rywalizacji podeszliśmy bez kompleksów - opowiada Karol Jączkowski, trener polskiej reprezentacji.

Pierwszy mecz półfinałowy polscy żeglarze kontrolowali od początku do końca. W drugim meczu półfinałowym role się odwróciły. Chorwaci dobrze wystartowali, Polacy naciskali, ale rywale ostatecznie doprowadzili do remisu.

- Stan meczu 1:1. Wyraźnie podbudowało to nastroje w drużynie przeciwnika. Wróciły okrzyki, radość i chęć zwycięstwa. Trzeci, decydujący mecz był jednym z najlepszych w naszym wykonaniu na tych mistrzostwach. Chłopaki od razu po starcie objęli prowadzenie w stawce, kontrolując jak się układa wynik. Tuż za nimi dwójka rywali i na kolejnych miejscach nasze dziewczyny, które odpierały wściekłe ataki rywala. Były w tym momencie najlepszą wersją siebie na tych mistrzostwach - komplementuje podopiecznych Karol Jączkowski.

Finał Polska - Włochy

W wielkim finale na Polaków czekała reprezentacja Włoch. Mimo ambicji biało-czerwonych, to rywale okazali się lepsi.

- Do finału przystąpiliśmy z wiarą w zwycięstwo. W pierwszym meczu, przy małym wietrze złapaliśmy kilka żółtych kartek. Rywal objął prowadzenie w wyścigu i już go nie oddał. Drugi wyścig to prowadzenie naszej drużyny. Włoska ekipa na ostatniej boi zajmowała trzy ostanie miejsca, ale ostatecznie odwrócili losy wyścigu. W finale nie dostajesz drugiej szansy, a błędy mają swoją cenę - podsumowuje Karol Jączkowski.

Srebrny medal drużynowych mistrzostw Europy to duży sukces polskiego żeglarstwa i przede wszystkim młodych żeglarzy, w tym trójki z Gdańska.

Szczegółowe wyniki

 

TV

"Uniwersytet mój widzę nowoczesny"