• Start
  • Wiadomości
  • VII Dwór. Mieszkańcy obawiają się o przyszłość siedliska żab

VII Dwór. Mieszkańcy obawiają się o przyszłość siedliska żab

Na spotkanie w sprawie projektu planu miejscowego dla rejonu ulic Norblina i Orłowskiego przyszło kilkadziesiąt osób. Byli to mieszkańcy dzielnicy VII Dwór, którzy nie zgadzają się na budowę trzech domków jednorodzinnych w tej okolicy. Jako argument podawali m.in. to, że znajduje się tu siedlisko żab, a ewentualna zabudowa może zagrozić ich życiu. Obawiają się też osunięć tutejszej skarpy.
24.03.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Mieszkańcy VII Dworu obawiają się o przyszłość żyjących tutaj żab

Dyskusja publiczna na temat wspomnianego planu odbyła się w czwartkowe popołudnie w siedzibie Biura Rozwoju Gdańska, które przygotowuje miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Spotkanie trwało 2,5 godziny. Było emocjonalnie, ale też merytorycznie.

Projekt planu, obejmujący teren o powierzchni 0,52 hektara, zakłada budowę trzech budynków jednorodzinnych - po jednym na każdej z trzech wyznaczonych działek, o maksymalnej wysokości 10 metrów. Dwie z nich to własność miasta, które planuje je sprzedać, natomiast jedna należy do właściciela prywatnego. Powierzchnia zabudowy, w przypadku każdej z nich, może wynieść 30 proc. działki. 

Spór toczy się o działki sąsiadujące z blokami mieszkaniowymi

Obecni na spotkaniu argumentowali, że jakakolwiek nowa inwestycja w tej okolicy przyczyni się do zniszczenia naturalnego siedliska żab. Pracownicy BRG wyjaśniali, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska dostała informację o projektowanym planie, ale nie wniosła do niego żadnych uwag, zaopiniowała go pozytywnie. Poza tym w przygotowanym dokumencie pojawiły się zapisy, w których proponuje się przyszłym inwestorom wykonanie "korytarzy migracyjnych", a więc prześwitów w ogrodzeniach bądź otworów w podmurówce przyszłych budynków – by żaby mogły swobodnie się przemieszczać.

Formalną prośbę o zmianę w planie zagospodarowania złożył w 2013 r. właściciel nieruchomości, sąsiadującej ze spółdzielnią "VII Dwór".

- Wniosek, który złożyliśmy do miasta, dotyczy zapewnienia warunków mieszkalnych na terenie naszej prywatnej działki zabudowanej. Staramy się o doprowadzenie wody, kanalizacji, a także drogi dojazdowej, i o ile będzie to możliwe, także ogrzewania. Kilka lat temu wystąpiliśmy z wnioskiem do spółdzielni "VII Dwór" z prośbą o zainstalowanie równoległego licznika wody w budynku przy Norblina 12 (co zasugerował nam dostawca wody), oraz ustanowienie służebności drogi koniecznej. Niestety, spółdzielnia nie wyraziła zgody oraz chęci na polubowne rozwiązanie tej sytuacji. Co zresztą nas dziwi, ponieważ na drodze dojazdowej, która prowadziła do naszej działki został wybudowany blok mieszkaniowy spółdzielni "VII Dwór" - opowiada Adam Marchewicz, współwłaściciel prywatnej działki. - Na naszym terenie planujemy wybudować nowy jednorodzinny budynek mieszkalny, spełnimy wszelkie wymogi Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Czwartkowa dyskusja publiczna na temat projektu planu zagospodarowania cieszyła się dużym zainteresowaniem

Pan Adam podkreśla, że on i jego rodzina mają prawo do drogi dojazdowej . - Miasto chce nam to udostępnić polubownie, bez konieczności długotrwałych walk sądowych. Doprowadzenie drogi dojazdowej umożliwi nam także przyłączenie wody i kanalizacji. Obecnie problemem dla nas jest to, że cała procedura bardzo długo trwa i wciąż przesuwa się to w czasie. Myślę, że zapewnienie podstawowych elementów takich jak dojazd i woda w obecnych czasach powinno być priorytetem miasta Gdańsk dla jego mieszkańców - dodaje.

Osoby obecne na spotkaniu podkreślały z kolei, że nie walczą o widok z okna, ale o środowisko naturalne.

- Uważamy, że ten plan godzi w środowisko, o które my od wielu lat staramy się dbać z dużym zaangażowaniem. Kiedy nadchodzi czas migracji żab to mamy tu dyżury od rana do późnej nocy. Nasz sprzeciw wobec tych inwestycji jest wyrazem naszej emocjonalnej więzi ze środowiskiem przyrodniczym. Żaby żyją m.in. w skarpie, która ma zostać zabudowana, a także w pobliskim stawie przy ul. Michałowskiego – wyjaśnia Joanna Trzaska, jedna z mieszkanek. - Nasza rola polega na tym, by te żaby bezpiecznie przenieść przez ulicę, by mogły dotrzeć ze skarpy do stawu, bądź na odwrót. To dla nich idealne siedlisko. Mogą tutaj zimować, żerować, a także rozmnażać się. Do rozrodu ruszają osobniki, które skończyły czwarty rok życia. Natomiast ich dzieci i młodzież, która nie jest gotowa do rozrodu, żyje na tej skarpie. A zgodnie z ustawą, jeżeli gatunek jest chroniony, to nie można niszczyć ani siedlisk, ani gniazd, ani żerowisk. Dla nas to nie są jakieś tam ropuchy, to nasze "wnuki". My je nosimy na rękach, jesteśmy z nimi zżyci, to część naszego środowiska – dodaje.

Spotkanie prowadziła, i odpowiadała na pytania mieszkańców, Edyta Damszel-Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska

Zdaniem pani Trzaski uszczęśliwione zostaną trzy rodziny, ale zdegradowane zostanie środowisko biologiczne. - Na terenie, który jest teraz siedliskiem żab, będą trwały roboty budowlane. Nie wierzę więc, że przeżyją. To fikcja – uważa.

Na zmiany w miejscowym planie zagospodarowania nie chcą się też zgodzić członkowie spółdzielni mieszkaniowej "VII Dwór". Podają jednak inne powody.

- To teren osuwiskowy. Jako spółdzielnia zgłaszaliśmy to dwukrotnie we wnioskach do projektu planu. Dostaliśmy zresztą odpowiedź od prezydenta Gdańska, który poinformował nas, że to miejsce nie jest wpisane do rejestru terenów osuwiskowych. My o tym wiemy, ale w zaleceniach do tego planu jest zapis o tym, że w 2005 r., na zlecenie miasta, przeprowadzono badania i stwierdzono wówczas, że, owszem, nie zagraża on bezpieczeństwu i nie osunie się, ale pod warunkiem, że teren pozostanie zagospodarowany jedynie zielenią - tłumaczy Joanna Antolak, prezes spółdzielni mieszkaniowej "VII Dwór", dodając, że przy jednym z budynków, przy ul. Norblina 12, skarpa wielokrotnie się osuwała. - Wiemy, czym grozi nowa inwestycja w tym miejscu, stąd nasze uwagi.

Prezes spółdzielni przypomina też, że sprawa zmian w planie zagospodarowania rozpoczęła się od tego, że właściciel prywatnej działki wystąpił o służebność drogi koniecznej, której obecnie nie ma. - Chciał, by dojazd przebiegał przez naszą nieruchomość, pomiędzy dwoma blokami spółdzielni przy ul. Michałowskiego. Nie zgodziliśmy się na to, a sprawa trafiła do sądu – opowiada prezes Antolak.

W trakcie rozpraw padł pomysł, by dojazd poprowadzić inną drogą - przy ul. Norblina, poprzez przedłużenie istniejącej jezdni. - Wówczas zrozumieliśmy, że dojazd ma być tylko do tej jednej posesji, a teraz okazuje się, że budynków ma powstać więcej. Mieszkańcy obawiają się, że kiedy rozpocznie się budowa i pojawi się ciężki sprzęt, cały teren zostanie zdegradowany. Poza tym będzie to uciążliwe dla mieszkających tu osób – tłumaczy prezes spółdzielni "VII Dwór".

Projekt planu obejmuje teren o powierzchni pół hektara

Edyta Damszel – Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska, podkreśla, że zanim BRG przystąpi do wprowadzania w nich zmian, szczegółowo analizuje możliwości zainwestowania danego obszaru. I tak było też na terenie VII Dworu. Plan dotyczący tego terenu wyłożony jest już po raz trzeci, po raz pierwszy w maju 2016 r.

Wnioski i uwagi mieszkańców, składane w ciągu ostatniego roku, sprawiły, że projekt tego planu od pierwszego wyłożenia do obecnego, już trzeciego, mocno się zmienił.

- Po pierwszym wyłożeniu został zmniejszony obszar możliwy do zabudowy, powstały trzy nieruchomości: jedna o powierzchni 1000 metrów, druga – 800 metrów, a trzecia – 1200 metrów. Pojawił się też zapis wyznaczający teren dla zieleni ekologicznej. Ponadto zmniejszona została intensywność zabudowy, a więc możliwa jest kontynuacja zabudowy jednorodzinnej, która znajduje się w sąsiedztwie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego – wylicza dyrektor Damszel-Turek. - Pojawił się też szereg zapisów związanych z płazami i tym, by zabezpieczyć im możliwość migracji.

Ewentualne uwagi do tego planu można składać do 14 kwietnia 2017 r. w Biurze Rozwoju Gdańska.

TV

To przedszkole jest wzorem