U Aniołków na imieninach

Byli goście, była rodzina. Czyli sympatycy dzielnicy Aniołki i jej mieszkańcy. Te dwie grupy tworzą społeczność, która od lat spotyka się na wrześniowej imprezie integracyjnej – imieninach dzielnicy. Tegoroczna edycja pod hasłem „Kolorowe Aniołki” przyciągnęła uczestników mimo zapowiadanego od rana deszczu. Na szczęście prognozy się nie sprawdziły, frekwencja dopisała, a impreza udała.
14.09.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Dwie kobiety pozują do zdjęciach w wielkich, kolorowych spódnicach z włóczki i filcu w parku podczas festynu dzielnicowego.
Tegoroczna edycja imienin dzielnicy odbyła się pod hasłem "Kolorowe Aniołki". N/z stanowisko Fundacji Nasza Przestrzeń z rękodziełem z włóczki i filcu
Fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Imieniny Aniołków

29 września to dzień poświęcony Michałowi Archaniołowi. Dlatego we wrześniu, w okolicy tej daty, dzielnica Aniołki świętuje imieniny. W tym roku obchody zorganizowano w niedzielę, 14 września w okolicy placu zabaw na Wroniej Górce, przy ul. Focha 26. Prognozy pogody straszyły deszczem od rana, ale mieszkańców nie wystraszyły, a co najważniejsze – się nie sprawdziły.

- Świętujemy fakt, że powstała dzielnica Aniołki. Jej nazwa wywodzi się od zespołu szpitalnego w parku Steffensów, który początkowo nazywał się "Pod wezwaniem św. Michała Archanioła", później "Wszystkich Bożych Aniołów". A że we wrześniu są imieniny Michała, dlatego w tym miesiącu przygotowujemy taką imprezę dla mieszkańców - żeby razem poświętować, przypomnieć skąd jest nazwa dzielnicy i budować lokalną tożsamość – tłumaczy Monika Mazurowska, przewodnicząca zarządu dzielnicy Aniołki. – Jest obecna Rada Dzielnicy, zarząd dzielnicy, można więc z nami porozmawiać o sprawach ważnych dla Aniołków. Ale przede wszystkim dobrze spędzić czas.

 

Nie tylko mieszkańcy

Aniołki to dość specyficzna dzielnica, a tutejsze imprezy integracyjne przyciągają nie tylko mieszkańców dzielnicy.

- Dużym plusem jest, że jesteśmy małą społecznością, że wiele osób się zna. Nie jest tak, że jesteśmy całkowicie anonimowi – wyjaśnia Monika Mazurowska. - Ale mamy też studentów, którzy się wymieniają. To bardzo duża część naszej społeczności, która już za kilka dni przyjedzie i dzielnica nabierze nieco innego charakteru. Przyjeżdżają też osoby spoza dzielnicy, których np. łączy Klub Seniora, gdzie znajdują wspólne więzi i relacje. Zawsze zapraszamy mieszkańców i sympatyków Aniołków.

Budżet Obywatelski 2026. Na co wydać blisko 25 mln złotych?

Takimi sympatykami są Ania Andrzejuk z córkami Zuzią, Hanią i Asią, które przyjechały na imieniny Aniołków z Chełma.

- Mamy tutaj rodzinę i bywamy w okolicach. Lubimy te tereny – opowiada Ania Andrzejuk, która na Aniołkach bywa często, ale na imieniny dzielnicy trafiła po raz pierwszy. - Takie imprezy są potrzebne, bo faktycznie integrują. Można spotkać wielu znajomych, niekoniecznie takich, z którymi się obecnie trzymamy, ale takich, z którymi dawno nie mieliśmy kontaktu. Można spotkać rodzinę, z którą czasami ciężko się umówić, a spontaniczne spotkania wypadają najlepiej. Można też zapoznać nowych ludzi, szczególnie podczas warsztatów, na których dzieciaki się integrują, a to przechodzi na rodziców.

Na kolorowo

Hasło tegorocznych obchodów to „Kolorowe Aniołki”. Nadchodząca jesień kojarzy się wszak ze zmianą barw w przyrodzie. Organizatorzy zadbali więc, by stoiska i atrakcje kojarzyły się jak najbardziej z kolorami. Seniorzy z Klubu Seniora „Bursztynek” zadbali o część kulinarną – na stołach piętrzyły się stosy kolorowych kanapek i ciast.

Tuż obok namiotu Klubu Seniora stanęły stoliki, przy których słychać było miarowe stukanie. To nie dzięcioły z otaczającego miejsce imprezy lasu. To uczestnicy warsztatów botaniczno-rękodzielniczych Marzeny Mruk, przyrodniczki i prezeski Fundacji Miasto Botaniczne. Właśnie te warsztaty przyciągnęły m.in. Anię Andrzejuk z córkami: - Bardzo nam się ten pomysł podoba, wykorzystanie naturalnych barwników, obcowanie z naturą. Dzieciaki czekały na te warsztaty, jak przeczytaliśmy o nich w programie.

Uczestnicy kładli na materiałowe torby przeróżne kwiaty z ogrodu przyrodniczki, tworząc własne kompozycje, i poprzez uderzanie w kwiaty gumowymi młotkami, odciskali kolorowe kwiatowe wzory na torbach. Po warsztatach Marzena Mruk zabrała ludzi na spacer botaniczny po okolicy, pokazywała dziko rosnące rośliny, opowiadała, jak można wykorzystać je w kuchni czy medycynie.

Kilka osób stoi przy stolikach, przy których odbywają się warsztaty w parku podczas festynu dzielnicowego.
Anię Andrzejuk z córkami Zuzią, Hanią i Asią przyciągnęły warsztaty botaniczno-rękodzielnicze Marzeny Mruk
Fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Na stoisku Fundacji Nasza Przestrzeń można było zrobić sobie zdjęcie w kolorowych spódnicach z włóczki lub przysiąść na barwnych pufach z filcu. To dzieła tworzone wspólnie przez uczestników warsztatów pod artystycznym kierunkiem Katarzyny Rajczyk-Bauć. Fundacja słynie m.in. z włóczkowych strojów dla drzew.

Park Kulturowy Główne Miasto. Spacer z badawczym spojrzeniem

- Na naszych zajęciach ludzie często przechodzą przemianę wewnętrzną. Tworzymy społeczność, ale bez ciśnienia – nie trzeba się na nic zapisywać, wystarczy zajrzeć. Ludzie często się wstydzą, więc my mówimy – po prostu przyjdź, zobacz co robimy, nie musisz się do niczego zobowiązywać. A ci co przyjdą, często wracają po czasie – mówi Anna Dukowska, współzałożycielka Fundacji.

Z kolei na stoisku Klubu Sąsiedzkiego Aniołkowo, prowadzonego przez Fundację RC, było nie tylko kolorowo od owoców – jabłek i mirabelek zebranych w okolicy, ale i pachniało przetworami.

Dwie kobiety przy stole kroją jabłka, na stole stoją garnki, w których gotują się dżemy. Stół stoi w parku podczas festynu dzielnicowego.
Paulina Kozeracka gotuje dżemy z jabłek i mirabelek
Fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

- Robimy dżem, idealnie na zakończenie lata, żeby trochę słoiczków zostało na jesień – mówi Paulina Kozeracka. - Nasze centrum społeczne to miejsce gdzie można przyjść, posiedzieć, wypić herbatę, ale i wziąć udział w warsztatach, od szydełkowania po porady psychologiczne. Są zajęcia dla dzieci i dorosłych. Nasza oferta zawsze się zmienia, zależy od sezonu i tego, jaki pomysł mają wolontariusze i goście naszego centrum.

Dżemy pyrkotały w dwóch dużych garach, a owoce kroili uczestnicy imprezy. Wśród nich 11-letni Janek z Aniołków, który przyszedł z rodzicami, siostrą i bratem. Podczas gdy rodzeństwo Janka szalało na dmuchańcach, on wolał włączyć się w produkcję dżemów.

- Byłem na dmuchańcach, ale zobaczyłem, że tu się coś ciekawego dzieje. Lubię robić coś samodzielnie, więc kroję jabłka – mówi chłopiec, z którego mama będzie miała na pewno pociechę w kuchni.

Podczas trzygodzinnej imprezy można też było wziąć udział w grach parkowych na orientację oraz rodzinnym konkursie kulinarnym.

Dwie kobiety i jeden mężczyzna pozują do zdjęcia w parku podczas festynu dzielnicowego.
Monika Mazurowska, przewodnicząca zarządu dzielnicy Aniołki i Marzena Mruk, przyrodniczka i prezeska Fundacji Miasto Botaniczne z gościem imienin Piotrem Borawskim, zastępcą prezydent Gdańska ds. mobilności i bezpieczeństwa
Fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

 

TV

Gambit Michała