Pięć setów w Ergo Arenie. Niespodziewanie Trefl przegrał z GKS Katowice

W niedzielny wieczór, 14 stycznia, siatkarze Trefla podejmowali w Ergo Arenie GKS Katowice. Po meczu pełnym niespodzianek i zwrotów akcji gdańszczanie przegrali po tie-breaku 2:3 (20:25, 28:26, 14:25, 25:21, 13:15). - To już nasza druga porażka w krótkim czasie z rywalem z dolnej części tabeli, dlatego musimy wyciągnąć wnioski i przygotować się na następne spotkania - przyznał po meczu środkowy Trefla Karol Urbanowicz.
15.01.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Dwóch siatkarzy w białych koszulkach w wyskoku do bloku. PO drugiej stronie siatki zawodnik w zielonej koszulce atakuje. Piłka nad siatką
Siatkarze Trefla przegrali, ale zapisali do swojego konta jeden punkt
fot. Trefl Gdańsk

Sprawdzony skład

Trener Igor Juricić postawił na ten sam skład co w poprzednim meczu. Na boisku zameldowali się: Patryk Niemiec, Mikołaj Sawicki, Piotr Orczyk, Kamil Droszyński, Karol Urbanowicz, Kewin Sasak, a na libero Jan Martinez Franchi. Mimo tego, że katowicka drużyna nie była faworytem tego spotkania, to pewnie weszła w mecz.

Walka toczyła się po obu stronach siatki, czego dowodem były widowiskowe i długie wymiany piłki i niesamowite akcje. Kibice mogli podziwiać fantastyczną grę w obronie Jana Martineza, który wielokrotnie rzucał się ratując piłkę przed dotknięciem podłoża. Obie drużyny prezentowały dobrą siatkówkę, ale to goście zdołali wypracować przewagę punktową. Gdańszczanie starali się odrobić straty, jednak to katowiczanie dowieźli wynik do końca i wygrali tę partię do 20.

Tie-break dla rywali

Drugiego seta pewnie otworzyli gdańszczanie. Oba zespoły walczyły i raz jedna, raz druga drużyna wychodziła na prowadzenie. Set miał zakończyć się na przewagi. Katowiczanie obronili 4 piłki meczowe, jednak gdańszczanie postawili „kropkę nad i” i zakończyli tę partię 28:26. W trzecim secie rywale szybko wypracowali punktową przewagę i przez większość tej odsłony trzymali bezpieczny dystans. Gdańszczanie gonili wynik, jednak dobra gra na siatce i czytanie gry przez katowiczan sprawiały, że „gdańskie lwy” miały utrudnione zadanie. Przeciwnicy rośli w siłę i powiększali swoje prowadzenie. Ostatecznie set zakończył się 25:14.

Kolejna partia była dla gdańszczan kluczowa. Drużyna Trefla wiedziała o co walczy. Doskonale spisywał się Aleks Nasevich, który posyłał bombowe piłki na zagrywce oraz w ataku. Swoją dobrą postawą oraz grą gdańszczanie doprowadzili do tie-breaka. Na samym początku ostatniej odsłony tego starcia zawodnicy GKS-u wypracowali spory dystans punktowy. Gdańszczanie ponownie gonili wynik, zmniejszyli straty, ale nie zdołali dogonić rywala. Set zakończył się 13:15, a cały mecz podopieczni trenera Juricicia przegrali 2:3.

Fantastyczni kibice

- Drużyna z Katowic grała dziś lepiej, dlatego wygrali. To już nasza druga porażka w krótkim czasie z rywalem z dolnej części tabeli, dlatego musimy wyciągnąć wnioski i przygotować się na następne spotkania. Ten punkt na pewno jest bardzo ważny. PlusLiga jest bardzo mocna i te punkty trzeba zbierać. Jak pokazują te rozgrywki, z każdym można stracić  punkty i dlatego w każdym meczu powinniśmy być tak samo skupieni. Bez znaczenia czy gramy z Resovią, czy z Katowicami. - przyznał po meczu środkowy Trefla Karol Urbanowicz. - Polscy kibice siatkówki to są mistrzowie świata, a w Gdańsku to mistrzowie galaktyki. Są niesamowici. Jestem dumny, że mogę grać przy takiej publiczności już któryś rok z rzędu. Dopisują nawet o takiej godzinie, w niedzielę (mecz rozpoczął się o godz. 20.30 - red.). Widziałem, że do samego końca wielu kibiców było w hali. Tylko grać i zdobywać dużo punktów w plusligowej tabeli.

Trefl Gdańsk – GKS Katowice 2:3 (20:25, 28:26, 14:25, 25:21, 13:15)

Trefl: Sawicki 20, Orczyk 16, Niemiec 10, Urbanowicz 8, Sasak 4, Droszyński 3, Martinez Franchi (l.), Nasevich 17, Gałązka 1, Czerwiński

GKS: Vasina 26, Jarosz 23, Usowicz 10, Waliński 9, Saitta 1, Krulicki 1, Mariański (l.), Mielczarek, Fenoszyn, Domagała, Wóz

za treflgdansk.pl