Prawie 9 tysięcy kibiców oglądało zwycięstwo Trefla nad Grupą Azoty ZAKSA

Pewne zwycięstwo 3:0 odnieśli siatkarze Trefla Gdańsk w niedzielę, 10 grudnia, w Ergo Arenie. Rywalem był nie byle kto, bo wicemistrz Polski i trzykrotny triumfator Ligi Mistrzów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Pod siatką skuteczni byli tradycyjnie Kewin Sasak i Mikołaj Sawicki, świetne zawody rozegrał Jordan Zaleszczyk, MVP spotkania został Kamil Droszyński. Mecz w Ergo Arenie obejrzało rekordowe w tym roku 8900 widzów.
10.12.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Siatkarz na zagrywce w wyskoku, w tle trybuny pełne ludzi
W Ergo Arenie na trybunach zasiadło aż 8900 kibiców. Zagrywa Kewin Sasak
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Prawie komplet na trybunach

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle to najbardziej utytułowany polski klub ostatnich kilku lat. W minionych pięciu sezonach kędzierzynianie trzykrotnie zdobywali mistrzostwo Polski, dwa razy zajmowali drugie miejsce, sięgnęli po cztery Puchary Polski i trzy Superpuchary Polski. I co najważniejsze: wygrywali trzy ostatnie edycje Ligi Mistrzów!!! Choćby z tego powodu warto zobaczyć mecz na żywo, nawet jeśli tak utytułowany rywal ma problemy kadrowe i nie gra na 100 procent swoich możliwości.

A fani Trefla Gdańsk uwielbiają oglądać mecze z trybun Ergo Areny. W niedzielę, 10 grudnia, w hali na granicy Gdańska i Sopotu pojawiło się 8 900 kibiców!!! 

Goście z problemami kadrowymi

W ekipie z Kędzierzyna-Koźla zabrakło Bartosza Bednorza, Łukasza Kaczmarka i Davida Smitha, do składu wrócił Marcin Janusz. Reprezentacyjny rozgrywający przez ostatnie tygodnie miał problemy zdrowotne, wyszedł w pierwszej szóstce, ale nie miał jeszcze na tyle sił i dość szybko zmienił go Radosław Gil.

W Treflu z kolei nie grał Karol Urbanowicz, który boryka się z drobnym urazem.

Po lewej zawodnik w ciemnej koszulce dwoma dłońmi przebija piłkę. Za siatką w wyskoku z uniesionymi rękoma trzech zawodników w białych koszulkach
Najlepiej punktujący zawodnicy Trefla w spotkaniu z ZAKSĄ, tym razem jako blokujący. Od lewej (w białych koszulkach): Kewin Sasak, Jordan Zaleszczyk i Mikołaj Sawicki
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Trefl miał kilku liderów

W Treflu w ofensywie - jak zazwyczaj - skuteczni byli Mikołaj Sawicki i Kewn Sasak. Pierwszy z nich zdobył 21 punktów, drugi - 18. Obaj podopieczni trenera Igora Juricicia prowadzili zespół do celu, czyli zwycięstwa. Po pierwszych dwóch setach wygranych do 20 było 2:0. W drugim z nich gospodarze prowadzili m.in. 9:2. 

Gdańszczanie prowadzili, bo mieli w składzie jeszcze przynajmniej dwóch bardzo dobrze dysponowanych graczy (nie ujmując nic pozostałym, bo cały zespół spisał się świetnie). Kamil Droszyński, który umiejętnie rozgrywał oraz środkowy, ledwie 18-letni Jordan Zaleszczyk, który zdobył łącznie 11 punktów, dobrze zagrywał, był skuteczny w bloku. 

Decydujący trzeci set

W trzeciej partii Dmytro Paszycki uderzał ze środka: raz - obroniony, dwa - obroniony. Piłka jeszcze raz wróciła na pole ZAKSY a potem na Trefla. Akcję zakończył Sawicki. 13:10. Kibice lekkie obawy, czy aby przewaga gdańszczan nie zostanie zachwiana, mogli mieć, gdy zwycięzcy Ligi Mistrzów z ostatnich trzech lat, zmniejszyli straty do jednego punktu (18:17 dla Trefla). Mogli, ale niepotrzebnie. Kilka chwil później za tablicy wyników pojawił się rezultat 21:18. Po asie Zaleszczyka było 23:19. Blok Sawickiego 24:19. Bartłomiej Kluth przestrzelił atak, ale wideo challenge wykazał, że gospodarze przy bloku dotknęli siatki. 24:21. Ostatnią akcję za chwilę zakończył Sasak. 25:21.

Świetny mecz Trefla, prawie 9 tysięcy miało się z czego cieszyć. MVP spotkania wybrany został Kamil Droszyński

- Mecz ciężki. Wynik nie odzwierciedlał tego, jak wyglądał, bo w każdym secie była walka. Mimo tego, że zaczynaliśmy dobrze, to ZAKSA cały czas deptała nam po piętach, goniła wynik i parę razy była bardzo blisko tego, żeby ten wynik dogonić. Udało nam się finalnie w tych wszystkich trzech setach przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę i z tego się bardzo cieszę. To też nie jest tak, że ZAKSA jest osłabiona i łatwo gra się przeciwko nim. To jest bardzo dobra drużyna. To nie jest tak, że kilku zawodników wypadnie i nagle oni nie potrafią grać w siatkówkę. Ten mecz pokazał, że było ciężko, ale cieszę się, że wygraliśmy. Wiadomo, że te osłabienia nie pomogły ZAKSIE. Jednak wydaje mi się, że nasza gra, to wynik tego, co ćwiczymy na treningach. Od pierwszego dnia, kiedy zaczynamy trenować po ostatnim spotkaniu, przygotowujemy się pod przeciwnika. Myślę, że to jak pokazujemy się na boisku, to efekt tego, jak trenujemy. Jeżeli dalej będziemy dobrze trenować, to będziemy wygrywać. Teraz wszystko idzie po naszej myśli, wygrywamy i mam nadzieję, że tak będzie cały czas - mówił po meczu Droszyński. - Kibice nam pomagają, ten doping nam pomaga. Z drugiej strony, tak jak większość sportowców, staram się trochę nie myśleć o tym. Podczas meczu też jest wiele rzeczy, na które trzeba zwracać uwagę. Słyszałem coś przed meczem o liczbie 7000 kibiców, później w trzecim secie usłyszałem tę liczbę 8 900 i na pewno jest ona imponująca. Bardzo się cieszę, że mogłem być częścią takiego spotkania, bicia tego rekordu - to cieszy. Wiadomo, że siatkówka jest popularna w naszym kraju, ale fajnie, że te rekordy bijemy tutaj, w Ergo Arenie, na naszych meczach.

Gdańszczanie utrzymali piąte miejsce w tabeli PlusLigi. W tym roku zagrają jeszcze dwa mecze: 17 grudnia (niedziela) na wyjeździe z PGS Stal Nysa23 grudnia (sobota) u siebie z Indykpol AZS Olsztyn  Trefl Gdańsk - Grupa Azoty ZAKSA.

Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20, 25:20, 25:21)

Trefl: Droszyński 2, Sawicki 21, Sasak 18, Zaleszczyk 11, Martinez 6, Niemiec 2, Koykka (libero) oraz Czerwiński 1, Nasewicz 1, Kampa

Grupa Azoty ZAKSA: Janusz, Kluth 15, Śliwka 11, Takvam 8, Zapłacki 6, Paszycki 4, Shoji (libero) oraz Gil 1

 

TV

Wielkie Sprzątanie Gdańska Południe. Pogoda nie zniechęciła