W 2024 roku ze schronisku dla bezdomnych zwierząt "Promyk" do nowych domów trafiło 250 kotów i 513 psów. Bardzo trudnym momentem dla placówki było przejęcie dużego stada z pseudo hodowli w Św. Wojciechu. Jednego dnia do placówki trafiło 66 psów. Były bardzo zaniedbane, zapchlone, niedożywione, brudne, ale też płochliwe. To był skomplikowany logistycznie proces, który zakończył się wydawaniem psów do nowych domów. Najtrudniej znaleźć dom dla psich seniorów, stąd apel Promyka o adopcję starszych psów. To ostatnia szansa dla nich na piękny czas u schyłku życia.
Uratowali 66 psów krzywdzonych w pseudo hodowli. Schronisko prosi o pomoc - suchą i mokrą karmę
Szukamy ludzi o wielkim sercu
Do "Promyka" trafiają też zwierzęta, które wiele lat spędziły w domu. Przyczyną oddania psa czy kota do "Pomyka" jest choroba lub śmierć właściciela. Takie zwierzęta bardzo cierpią, nie rozumieją tej zmiany. Po latach spędzonych na kanapie nie potrafią odnaleźć się w nowych, schroniskowych warunkach. Dla naszej rozmówczyni, Katarzyny Zalewskiej, sytuacją nie do zrozumienia jest to, że rodzina zmarłego, czy chorego właściciela nie bierze psa lub kota do domu, przecież to członek rodziny.
Takim pieskiem był Max, który trafił do Promyka, bo jego pan już nie mógł się nim opiekować. Jest miły, pro ludzki, w schronisku był jednak bardzo smutny i przerażony. Świat który znał nagle zniknął, a on ma jeszcze dużo psiej miłości do oddania. Zaraz po publikacji naszego artykułu Max poszedł do domu. Dziękujemy nowej PANI Maxa, że go odnalazła wśród wielu innych piesków. Ta historia była trudna i bolesna, ale znalazła szczęśliwy finał.
Ferjka czeka bardzo długo
Adopcje w "Promyku", przez dwa lata, wspierali zewnętrzni specjaliści, behawioryści. Pomagali nie tylko w Promyku, ale też domach, do których trafiały zwierzęta. Katarzyna Zalewska potwierdza, że to był doskonały program, bo dzięki niemu nie było zwrotów zwierząt, nie było nieudanych adopcji. Nie ma nic gorszego dla zwierzęcia, gdy po chwili szczęścia w domu wraca znowu do schroniskowego boksu.
Poznajcie Frejkę, starszą panią, to jeden z tych piesków, który wrócił z adopcji. Jest chodzącą słodyczą, uwielbia głaskanie i bliskość człowieka. Może ktoś o wielkim sercu odda jej fragment swojej kanapy i serca. Odwdzięczy się, to pewne.
Ludzie niechętnie adoptują starsze zwierzęta. Bo są schorowane, wymagają opieki weterynaryjnej, bo nie będą długo ze swoją rodziną. Wbrew takiemu przekonaniu to one potrzebują domu w pierwszej kolejności. Dla Frejki to ostatnia szansa na lepszą starość.
Dla Ciebie pobiegnie w maratonie
Ten piesek tryska energią, jest nie do zmęczenia. Pobiegnie z Tobą w maratonie, pogra w piłkę. Nazywa się Szarik i jest urodzonym sportowcem, psem o nietuzinkowej urodzie. Jeżeli szukasz przyjaciele spotkaj się z Szarikiem. Jesteśmy pewni, że skradnie twoje serce.
Chcesz przygarnąć Frejkę lub Szarika zadzwoń do schroniska i umów się na wizytę. Pamiętaj, ze dobro zawsze wraca.
Jedna wizyta to za mało
Procedura adopcji w Promyku wygląda następująco - mówi Katarzyna Zalewska, inspektor do spraw zwierząt - zapraszamy zainteresowane osoby do schroniska w określonym dniu i godzinie. Ostatni spacer z pieskami u nas odbywa się o 14.45 i wtedy mamy czas na zaopiekowanie się chętnymi, poznanie się. Pracujemy 7 dni w tygodniu.
Wypełnia się ankietę na temat doświadczenia w opiece nad zwierzętami, swoich preferencji. Wtedy powstaje plan, który zwierzak będzie odpowiedni. Oczywiście jest możliwość przejścia się po schronisku. Zdarza się, że osoby same znajdują psa lub kota dla siebie. Schronisko zawsze uwzględnia preferencje i marzenia - dodaje Zalewska. Po pierwszej wizycie nie wychodzi się ze zwierzakiem. Procedura wymaga minimum trzech, czterech wizyt. W "Promyku" czekają na Was ludzie, którzy znają i kochają swoich podopiecznych. Znajdziecie tam nie tylko fachowe, ale też życzliwe wsparcie w wyborze swojego psiego lub kociego przyjaciela.