![mężczyzna w okularach czyta z laptopa do mikrofonu, za nim wyświetlane jest na ekranie jego zdjęcie](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202404229028.jpg)
„Kamienica Schopenhauerów”. Nowa powieść od autorki bestsellerów. W piątek premiera
Mariusz Szczygieł w ramach 8. edycji Festiwalu Europejski Poeta Wolności poprowadził wykład mistrzowski zatytułowany „Poezja wolności”. Z właściwym sobie humorem i kokieterią laureat Europejskiej Nagrody Książkowej, Nagrody im. Andrzeja Woyciechowskiego, Grand Press oraz Nagrody Literackiej „Nike” na wstępie zaznaczył:
- Nie jestem poetą, znawcą poezji, krytykiem. Jestem tylko czytelnikiem poezji, która bardzo mi pomogła w życiu.
„Nie znosiłem poezji”
Nagradzany pisarz przed zebraną w audytorium Instytutu Kultury Miejskiej publicznością, wśród których byli także m.in. gdańscy poeci i poetki, otwarcie przyznał, że przez wiele lat nie znosił poezji i unikał jej jak ognia.
- Wiele lat żyłem w kłamstwie, bo musiałem kłamać poetom. Z poetami lepiej się nie stykać osobiście. Oni podtykają nam pod nos swoje wiersze, dociekają: „Jak ci się podoba?”. Nigdy: „Jak ci się nie podoba?”. Powiedz poecie: „Twój wiersz na mnie nie działa” - to jakby mu się napluło w twarz. Stworzyłem więc kłamstwo. Mówiłem: „Wiesz, żeby dobrze przeżyć wiersz, trzeba zgrać swój rytm z jego rytmem, a ja coraz częściej łapię się na tym, że mój wewnętrzny rytm nie łapie się z żadną poezją”. To piękne kłamstwo pozwalało mi przeżyć kontakty z poetami, którzy, jak wiemy, potrafią być zachłanni na czytelników - opowiadał Mariusz Szczygieł.
Podkreślił, że wpływ na jego dzisiejszą miłość do poezji miało natrafienie na właściwy wiersz - ten, który do niego przemówił i wszystko zmienił. Znalazł go na ścianie wagonu w Pradze, w ramach akcji „Poezja w metrze”. Mariusz Szczygieł miał wtedy 38 lat, uczył się czeskiego. Wiersz z metra, którego praktycznie nauczył się na pamięć, był autorstwa czeskiej poetki, pisarki i tłumaczki Violi Fischerovej.
![mężczyzna w okularach mówi do mikrofonu, przed nim laptop](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202404229027.jpg)
„Poezja ratuje człowieka”
To właśnie Fischerovą opisał w książce „Nie ma”, która ukazała się w 2019 roku. Ten zbiór reportaży przyniósł Szczygłowi prestiżową Nagrodę „Nike”.
- To książka o tym, jak żyć z nie ma. Pytano mnie: co to znaczy „żyć z nie ma”? Pytałem wtedy w odpowiedzi: a lubi pan/pani poezję? Najczęstsza odpowiedź to „nie bardzo”. Wtedy rozumiałem, że można nie rozumieć idei tej książki - zauważył pisarz. - Poezja jest niejednoznaczna, niedosłowna. Ratuje człowieka. Jak? Poezja ratuje człowieka, kiedy go rozumie.
Gość Festiwalu Europejski Poeta Wolności podkreślał, że poezja „potrafi wydobyć esencję stanu i uczuć”. Nawiązał przy tym to bardzo osobistych przeżyć: śmierci partnera.
- Idealnie wydobył esencję kilku lat mojego życia Krzysztof Siwczyk w tomie „Centrum likwidacji szkód”. Napisał: „opierasz się o powietrze, którym oddychał”. Czy można lepiej opisać stan, w którym zostaje człowiek w żałobie po stracie człowieka? Te słowa były moim przystankiem na drodze dla zdrowienia. Żałoba, dla mnie, jest stanem chorobowym, który musimy przetrwać, by wyjść z niego wyleczeni - powiedział Mariusz Szczygieł. - Liczyłem na to, że gdy napiszę i wydam książkę „Nie ma” żałoba się skończy. Ale skończyła się dwa lata później wraz z wydaniem książki „Jest/jestem: (wiersze wybrane 1960/2020)” Krystyny Miłobędzkiej. Ta mądra stara poetka, która jak nikt przed nią i nikt po niej potrafiła zapisać nietrwałość - napisała o sobie „jestem do znikania”, a o nim: „ty, który się nie powtórzysz” - podsunęła mi wiersz w postaci jednego wersu. On był kropką na mojej żałobie. „Kocham cię razem z twoją śmiercią”. To wiersz, który pomógł mi zakończyć moją żałobę.
![publiczność](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202404229026.jpg)
Dlaczego Mariusz Szczygieł nie został poetą?
Zbliżając się do końca wykładu mistrzowskiego poświęconego poezji, postanowił zdradzić zebranym, dlaczego on sam nie został poetą, a jest jedynie czytelnikiem poezji.
- Brak mi odpowiedniego talentu. Ale to jest odpowiedź niepełna. Kilka dni temu po przeczytaniu wiersza „Spotkanie autorskie” Anny Świrszczyńskiej w ostatnim „Znaku” znalazłem fundamentalną różnicę między osobowością poetki i poety a swoją. Otóż ja chętnie jeżdżę na swoje spotkania autorskie i ochoczo wyjaśniam publiczności, po co istnieje potworność zwana życiem. Różnica polega na tym, że poeci i poetki ciągle szukają odpowiedzi, a ja ją znalazłem. I to mnie jako kandydata na poetę dyskwalifikuje - żartował.
Zobacz fotorelację ze spotkania z Mariuszem Szczygłem:
Jaki jest sens życia według Mariusza Szczygła?
Idąc za ciosem, rozbawiony pisarz kokieteryjnie spytał publiczność, czy chce poznać sens życia, który on zgłębił. Na przytakujące okrzyki publiczności odparł:
- Głęboko wierzę, że Bóg z mitologii judeochrześcijańskiej nie istnieje, raczej się skłaniam do tego, że jest jakaś tajemnica, wierzę w tajemnicę przez duże T. Jeśli ten ktoś lub coś nas powołało do życia, a nie jestem takim idiotą, żeby w to nie wierzyć - to ten ktoś lub coś zrobiło nam psikusa. Wyposażyło nas w okropną rzecz: w inteligencję. Ona się przydaje do tego, że człowiek wymyślił penicylinę itd. Ale jednocześnie przez nią mamy świadomość tego, że życie jest absurdem. Bardzo trudno jest znaleźć jego wyższy, głębszy sens. I jedyne, co w tym absurdzie możemy zrobić, to nawzajem możemy sobie przynosić ulgę. Przy pomocy poezji, miłości, medycyny, muzyki, sztuki, literatury, fizycznej pomocy. To jest sens życia, który złapałem, i którego się trzymam - powiedział Mariusz Szczygieł.
8. Festiwal Europejski Poeta Wolności trwa do soboty, 20 kwietnia. ZOBACZ PROGRAM