Nie tylko w budynkach. Nietypowe noclegi w Gdańsku

W Gdańsku zarejestrowanych jest 4,2 tys. obiektów noclegowych oferujących ponad 36 tys. miejsc - w hotelach, hostelach, schroniskach, apartamentach, pokojach. Ale odwiedzający nasze miasto mają możliwość zatrzymać się i w mniej typowych miejscach, choćby na barce na Motławie, w kamperze ustawionym na terenie stoczni, lub bliżej natury - na nadmorskim kempingu.
31.07.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Barki mieszkalne na rzece w mieście.
Dzięki barkom mieszkalnym jeszcze bardziej Gdańsk przypomina Amsterdam
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Połowa wakacji za nami. Lipiec pogodowo nie rozpieszczał, wielu więc liczy na lepszą aurę w sierpniu i rozgląda się za noclegami w miejscach planowanych urlopów. A że większość Polaków wybiera między górami a morzem, spora rzesza w drugim miesiącu wakacji przyjedzie zapewne i do Gdańska. Odwiedzający nasze miasto turyści mogą znaleźć nocleg w aż 4,2 tys. zarejestrowanych obiektach, oferujących ponad 36 tys. miejsc - zazwyczaj w różnego typu budynkach: hotelach, hostelach, schroniskach, apartamentach czy pokojach gościnnych. Jednak tutaj można się zatrzymać i w mniej typowych jak na miasta miejscach.

Planujesz nocleg w Gdańsku? Sprawdź, czy jest legalny

Jak w Amsterdamie

Gdańsk od wieków przypomina Amsterdam. Wszak niderlandzkie wpływy na gdańską architekturę, kulturę i sztukę są nie do przecenienia. Fontanna Neptuna, Wielka Sala Rady Ratusza Głównomiejskiego, Bramy: Wyżynna i Złota czy Wielka Zbrojownia to tylko kilka symboli miasta stworzonych lub współtworzonych przez mistrzów z Niderlandów. Również w spichrzach, kamieniczkach, ale i układzie kanałów oraz bastionów widać niderlandzkie dziedzictwo, które jest wielką atrakcją miasta.

Od niedawna ducha Amsterdamu można poczuć i na wodzie. Życie na kanałach rozkwitło niczym lilia wodna - przybyło przystani, pływają kajaki, kursują łodzie turystyczne, a przy nabrzeżach zacumowały barki - wprawdzie nie takie klasyczne, niegdyś towarowe, zaadaptowane na mieszkalne, jak robią to Holendrzy, lecz nowoczesne „houseboaty” na wynajem.

Na Nowej Motławie, przy ulicach Szopy i Kamiennej Grobli, stoi kilkanaście takich łodzi. Komfortowe wnętrza, huśtawki na pomostach, taras z leżakami i widokiem na most i basztę Stągiewną odbijającą się w lustrze wody, ale przede wszystkim zapach rzeki, wołanie mew, dzwonienie want na po sąsiedzku cumujących jachtach. To wszystko czyni życie na barce unikalnym doświadczeniem, które łączy zalety mieszkania w centrum miasta (na Główne Miasto rzut kołem ratunkowym) z bliskością natury.

Barka mieszkalna na rzece w starym mieście.
Do baszty Stągiewnej rzut kołem ratunkowym
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

„Coś niesamowitego - to jest łódź mieszkalna! Obudź się rano, otwórz nadrzeczne drzwi i możesz praktycznie dotknąć natury w samym centrum miasta!”. „Niezrównany! Przede wszystkim pochwała! Oglądanie kaczek prosto z łóżka. Miejsce jest spokojne. Jeśli jeszcze raz pojadę do Gdańska, to na pewno tylko tutaj!”. „Niesamowite! Nigdy nie miałam doświadczenia zamieszkania w takim housboacie i jestem bardzo zadowolona, polecam każdemu!”. „Fantastyczny i komfortowy odpoczynek w apartamencie na wodzie z tarasem. Super przygoda i wspaniałe doznania. Polecam wszystkim tym, którzy pragną spróbować czegoś nowego” - komentują turyści, którzy zatrzymali się na barkach.

Jeszcze bliżej natury

„Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew” - śpiewały Czerwone Gitary, jakby o jednym z kilku gdańskich kempingów. To miejsca jeszcze bliżej natury, do których nie dociera żaden zgiełk miasta. Do wersów piosenki dodać jeszcze by trzeba zapach sosnowego lasu, bo to w nich położone są kempingi na Stogach, w Górkach Zachodnich i na wyspie Sobieszewskiej. Wprawdzie dalej z nich na Stare i Główne Miasto niż z położonych na Motławie barek, ale wszystkie kempingi połączone są z centrum miasta komunikacją miejską.

Domki, namiot i rowery na kempingu w lesie sosnowym.
Domki czy namiot? Camp Bursztynowy Las w Górkach Zachodnich
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Na kempingach można zatrzymać się we własnym namiocie lub kamperze, a także w namiotach stacjonarnych lub domkach. Na złotą plażę idzie się jakieś 200-400 metrów ścieżką przez nagrzany słońcem, pachnący żywicą bór. Warto dodać, że na tych plażach (zwłaszcza na wyspie Sobieszewskiej) sinice w morzu pojawiają się rzadziej niż w pasie od Brzeźna do Jelitkowa i dalej przez Sopot do Gdyni.

Czesze plażę, szuka śmieci. BeBot już pracuje na Stogach

„Ocena 5 na 5. Wszystko co trzeba jest. Blisko na plażę, droga rowerowa do miasta, obok tramwaj i autobus. Na ten camping przyjeżdżam 2 razy w roku od 5 lat. Zawsze jest super” - pisze bywalec kempingu nr 114 na Stogach.

„Camping nr 218 to jedno z niewielu dostępnych jeszcze miejsc, w którym można poczuć się "jak dawniej" - odetchnąć świeżym morskim powietrzem, odlecieć wspomnieniami i zapomnieć o lecącym czasie - ocenia z kolei inny turysta Camping nr 218. - Pole namiotowe jest rozległe, znajduje się na nim wiele skrzynek zapewniających stały dostęp do prądu, dwie kuchnie polowe oraz budynki sanitarne. Wszystko jest utrzymywane w jak najlepszym porządku i czystości dzięki pracy zespołu campingu, który swoją drogą jest niezwykle uprzejmy i bardzo stara się by na campingu czuć było tę "rodzinną atmosferę".

Ludzie na plaży widzianej przez las.
Na złotą plażę prowadzi kilkusetmetrowa ścieżka przez las
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

„Wszystko było ekstra! Lokalizacja mega, super pomocna obsługa, domki fantastico, bar - rewelacja! Dobry pomysł z wózkami, które można pożyczyć w celu transportu betów z auta do domku. Mimo mikro parkingu, na którym trudno znaleźć miejsce, to bardzo fajnie, że nie można autami wjechać między domki, bo psuły by leśny klimat. I nawet komarów nie było - chwali Camp Bursztynowy Las w Górkach Zachodnich turystka.

„Świetne miejsce w samym centrum wyspy, dojazd z dwóch stron. Piękny las, a w nim hamaki, leżaki, bramki do piłki nożnej, dużo miejsca pod namioty, kampery, rowery. Tu każdy znajdzie swoje miejsce na swój sprzęt. Jest też miejsce na ognisko” - to z kolei opinia o kempingu SobieCamp na wyspie Sobieszewskiej.

Bus z namiotem na dachu na kempingu w lesie.
Camp Bursztynowy Las w Górkach Zachodnich
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Industrial

Na wspomnianych kempingach można również zatrzymać się przyjeżdżając własnym lub wynajętym kamperem. Ta forma turystyki staje się coraz bardziej popularna zarówno w Polsce, jak i na świecie - daje dużą dozę niezależności, pozwala na nocleg w otoczeniu przyrody. Jednak są i tacy kamperowcy, którzy dla odmiany chętnie zaparkują swój dom na kółkach bliżej centrum miasta. W Gdańsku znajdą wyjątkową lokalizację, łączącą przebywanie nad rzeką - tym razem Martwą Wisłą z klimatem industrialnym. W samym sercu kolebki Solidarności, przy przystani Cesarskiej rozsiadł się Camper Park Stocznia. W marinie jachty, na Wiśle statki, stoczniowcy w kaskach i flanelowych koszulach, krzyk mew i metaliczne stukanie dobiegające z ceglanych hal - oryginalna, nie do podrobienia atmosfera, również międzynarodowa - na placu wozy na blachach z Niemiec, Holandii, Norwegii, Włoch, Wielkiej Brytanii…

Plac dla kamperów na terenach postoczniowych.
Camper Park Stocznia przy przystani Cesarskiej
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

„Naprawdę fantastyczne, surowe, industrialne! Najlepsze miejsce w historycznym porcie Gdańska. Tam, gdzie kiedyś budowano statki, teraz jest cudowna oaza dla kamperów. Toalety znajdują się w odległości spaceru w aneksie budynku recepcyjnego, w restauracji, która serwuje pyszne piwa lub dania. Przyjazne powitanie. Miasto jest oddalone o 10 minut spacerem, a do wspaniałej hali gastronomicznej można dotrzeć w ciągu 2 minut pieszo. Toalety i prysznice znajdują się również w recepcji. Byliśmy tam bezpieczni.” - napisał przed miesiącem Bart Veen z Holandii.

„Rewelacja. Miejsce inne niż wszystkie. Prąd pod nosem, woda też. Nieczystości można na miejscu wywalić. Wszędzie blisko. Muzeum IIWŚ 15 minut spacerkiem. Do centrum 20 minut spacerkiem. Blisko autobusy miejskie. Na pewno przyjedziemy jeszcze raz.” - to natomiast opinia Sebastiana.

„Miejsce wyjątkowe, inne niż wszystkie. Miejscówka bardzo blisko Starego Miasta. Hałasy ze stoczni nie są uciążliwe (młodzież nie narzekała, spała do południa). Sanitariaty czyste, woda ciepła a nawet gorąca. Bardzo polecam miejsce.” - pisze żartobliwie Elżbieta.

Jeśli jednak stoczniowy zgiełk to nie czyjaś bajka, a chciałby zatrzymać się kamperem blisko centrum, znajdzie swoje miejsce na Camper Park Politechniki Gdańskiej. Po sąsiedzku parki Steffensów i Akademicki, kino, Opera Bałtycka, boisko i basen PG oraz przystanek SKM.

Kampery stoją zaparkowane na ternie postoczniowym, widać dźwigi stoczniowe. Obok kampera dwie osoby z rowerami.
Do centrum kilkanaście minut spacerem lub kilka rowerem
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

TV

Zupa na Monciaku