„Warto pamiętać, że nie ma ideałów”. 29 par świętowało małżeńskie jubileusze
Złote gody - czyli 50 lat razem w małżeństwie - obchodziło w środę, 16 września, piętnaście gdańskich par. Mniej niż zwykle - w organizowanej od kilku lat tradycyjnie co miesiąc uroczystości udział brało dwa razy więcej szczęśliwych małżonków, a wydarzenie odbywało się w Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta. Epidemia koronawirusa i obostrzenia z niej wynikające sprawiły jednak, że jubileusz gdańskich małżonków musiał zostać przeniesiony do Dworu Artusa, gdzie świętowano w nie mniej pięknych wnętrzach, w pomniejszonym gronie. Ale i tak, mimo niecodziennych okoliczności, atmosfera była radosna i przepełniona uczuciem miłości i przyjaźni między małżonkami i towarzyszącymi im w tym wyjątkowym dniu bliskimi - rodzinami i przyjaciółmi.
- Te uroczystości to dla mnie zawsze duże wzruszenie, ale dzisiejsza wzrusza mnie w sposób wyjątkowy. Wszystko jest inne. Ostatni raz wręczaliśmy odznaczenia za długoletnie pożycia małżeńskie w lutym - a już w marcu wydarzenie musiało zostać odwołane z przyczyn oczywistych. Zastanawialiśmy się od tego czasu, jak przeprowadzić to bezpiecznie - przyznała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która była gospodarzem uroczystości, i dodała, że warto było poczekać. - Dziś w naszej najbardziej reprezentacyjnej sali, w Dworze Artusa, w której wczoraj wręczaliśmy Honorowe Obywatelstwo Halinie Winiarskiej-Kiszkis i Jerzemu Kiszkisowi, jest jeszcze bardziej godnie.
Prezydent podkreśliła, że składane zazwyczaj z okazji jubileuszu małżeńskiego życzenia zdrowia dziś nabierają nowego znaczenia, większego niż zazwyczaj. Podziękowała też jubilatom za dawanie dobrego przykładu i udowadnianie, że można wytrwać w przysiędze małżeńskiej, choć wymaga to dużej pracy i zaangażowania obu stron.
- Długoletnie pożycie małżeńskie dzisiaj nie jest w modzie. Te dwie uroczystości: wręczanie odznaczeń z okazji małżeńskich jubileuszy i udzielanie ślubów, są moimi ulubionymi - zdradziła Aleksandra Dulkiewicz. - Ale nie ukrywam, że statystyki są nieubłagane, według nich nawet połowa z tych, którym udzielam ślubów, może się rozstać. Wy żyliście w innych czasach, musieliście przełamywać wiele różnych trudności. A jesteście przykładem na to, że można - że miłość zwycięża wszystko. Dowody tej miłości są tu dzisiaj z nami. Miłość to odpowiedzialność, troska za drugiego człowieka. Nie zapomnieliście o tym - za to wam dziękuję, gratuluję i do zobaczenia za pięć lat przy okazji wręczania kolejnych jubileuszowych odznaczeń.
Małżonkowie celebrujący rocznicę 50. lat razem odebrali z rąk prezydent Gdańska ordery prezydenta RP - jedyne odznaczenie przyznawane przez głowę państwa za staż małżeński. Dodatkowo wszystkim odznaczonym wręczono kwiaty, listy gratulacyjne i drobne upominki, a jubilaci oraz ich goście wznieśli toast lampką szampana.
- Dużo pracowaliśmy oboje z mężem, i ten czas tak szybko zleciał, nie wiadomo kiedy. 50 lat minęło bardzo szybko. Mamy dwójkę dzieci, czworo wnucząt w wieku 19-25 lat. Życie się układa - cieszy się Krystyna Girtler, która wraz z mężem Jerzym obchodzi 50-rocznicę małżeństwa. - Trzeba się kochać pomimo różnic charakterów. Czasami trzeba się ugryźć w język, żeby nie sprawić przykrości tej drugiej osobie i nie powodować niepotrzebnych konfliktów. Trzeba tę naszą połówkę zaakceptować taką, jaka jest. Nie ma chyba konkretnych cech czy warunków, na które trzeba zwracać uwagę przy wyborze partnera. My nie zwracaliśmy - i proszę.
Uroczystość uczcił koncert najpiękniejszych pieśni operowych, który poprowadziła animatorka kultury i propagatorka muzyki klasycznej Barbara Żurowska-Sutt.
Pary, które w środę, 16 września, obchodziły 50 lat razem w małżeństwie: 1. Ewa i Adam Bruździakowie |
Roztańczony jubileusz. 31 par świętowało imponujące staże małżeńskie