Pożegnanie trenera Grabowskiego
Z dniem dzisiejszym moja praca w @LechiaGdanskSA dobiegła końca. To był prawdziwy rollercoaster, ale ewidentnie z przewagą pozytywnych emocji i wspomnień. 52 mecze, w których dumnie reprezentowałem barwy Lechii Gdańsk dały mi dużo dumy, satysfakcji i radości.
- napisał Szymon Grabowski na platformie X we wtorek, 26 listopada, trzy dni po porażce z Pogonią Szczecin 0:3.
Lechia przedostatnia
Po rozegraniu 16 kolejek ekstraklasy, Lechia Gdańsk zajmuje przedostatnie siedemnaste miejsce w tabeli. Ma 11 punktów, na koncie 2 zwycięstwa, 5 remisów i 9 porażek, bilans bramkowy 17:31. Ostatni jest Śląsk Wrocław - 10 punktów, ale ma jeden rozegrany mecz mniej. Do szesnastej Puszczy Niepołomice gdańszczanie tracą trzy "oczka".
W sobotę, 23 listopada, gdański klub zawiesił Szymona Grabowskiego w roli trenera. Taki komunikat pojawił się na stronie internetowej Lechii Gdańsk kilka godzin po przegranym spotkaniu na Polsat Plus Arenie Gdańsk z Pogonią Szczecin 0:3.
Tymczasowy duet na ławce
Od poniedziałku, 25 listopada, wiadomo, że w najbliższym meczu ligowym na ławce trenerskiej Lechii zasiądzie duet Kevin Blackwell oraz Radosław Bella.
Na czas reorganizacji sztabu szkoleniowego oraz do momentu wyboru nowego trenera pierwszego zespołu Lechii Gdańsk, obowiązki trenera zespołu przejmą Kevin Blackwell oraz Radosław Bella (dotychczasowy asystent trenera).
Jest to rozwiązanie tymczasowe na czas przygotowań do meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy i samego meczu przeciwko drużynie GKS Katowice.
Lechia o rozwiązaniu umowy z trenerem poinformowała dopiero w środę, 27 listopada, dzień po tym, jak w mediach społecznościowych o rozstaniu napisał sam Szymon Grabowski.
Radosław Bella odpowiadał na pytania dziennikarzy
Co o przygotowaniach do meczu z GKS Katowice mówił Radosław Bella, który w czwartek, 28 listopada, spotkał się z dziennikarzami?
Pytano o to, kto jest pierwszym trenerem w nowym duecie.
- Pracujemy jako duet, chcemy przygotować zespół do momentu przyjścia nowego trenera. Moja rola się nie zmienia i nie zmieni, nadal jestem asystentem. Podzieliliśmy się zadaniami, ja odpowiadam za stałe fragmenty gry, przygotowanie przeciwnika wraz z Maćkiem Majdowskim, analizy. Konsultujemy się z Kewinem na bieżąco, codziennie rozmawiamy na temat składu. Kwestia zarządzania meczem będzie po stronie trenera Blackwella. Teraz jest nas dwóch a nie trzech, więc mamy więcej roboty (uśmiech - red.).
Kiedy został poinformowany o zmianach.
- W niedzielę mieliśmy spotkanie z właścicielem klubu i włodarzami, gdzie zakomunikowano nam to, co później było w komunikacie. Rozmawialiśmy o tym jak naprawić sytuację do pojawienia się nowego trenera.
O wąską kadrę Lechii.
- Trener dostaje jakieś karty i musi nimi grać. Nie zawsze jest tak, że ma się asa czy dwa i się wygrywa. Czasem jest tak, że ktoś kto ma słabsze karty, wygrywa. Na pewno mamy ciężką sytuację, bo kontuzje ograniczają nam wybór optymalnego składu. Nie przypominam sobie ostatnio byśmy wyszli na boisko w optymalnym ustawieniu. To też jest jakaś trudność. Staramy się odnaleźć w tej rzeczywistości jak najlepiej potrafimy. Ale jeśli mamy tych zawodników, takie karty, idąc tą analogią, jesteśmy tę potyczkę wygrać.
Czy po przyjściu nowego szkoleniowca, Radosław Bella pozostanie w Lechii?
- Tak. Władze wyraźnie zakomunikowały, że chcą abym został w roli asystenta.
O pożegnanie z trenerem Grabowskim.
- Było emocjonalne. Wszyscy mają tutaj do niego ogromny szacunek, parę łez zostało uronionych. Myślę, że Szymon dostał takie pożegnanie na jakie zasłużył od piłkarzy, od sztabu, od pracowników, bo jest wielkim trenerem i wielkim człowiekiem. Na pewno było nam smutno.
O motywacji
- Żałoba musi trwać krótko. Widzę zespół bardzo zmotywowany. Nikt z nas nie akceptuje miejsca, w którym jesteśmy. Myślimy o meczu w Katowicach, w czwartek trening był bardzo intensywny. Robimy wszystko, by ten mecz wygrać.
O tym, co w tak krótkim czasie można zrobić, by grać lepiej?
- I tak byśmy kilka rzeczy zmienili, bo GKS Katowice broni strefowo. Nie broni jeden na jeden. To zespół, który jest zorientowany przede wszystkim na ochronę przestrzeni. Wiemy, których przestrzeni gorzej bronią, wiemy kiedy ich zaatakować. Jeśli ma się trzech dużych stoperów, to być może nie można przechodzić z piłką za blisko bramki tylko pole karne atakować wcześniej. Będziemy musieli też zaryzykować w tym meczu.
O główny wniosek z przegranego meczu z Pogonią Szczecin.
- 32 dośrodkowania, 5 celnych. Na tym zakończę.