Cztery gole, które rozbiły Resovię. Lechia wiceliderem Fortuna 1. Ligi

Pierwsza połowa w wykonaniu Lechii nie mogła nie zachwycić. Gdańszczanie grali z pomysłem i polotem, na bramkę Resovii raz za razem sunęły niebezpieczne akcje. Cztery z nich zakończyły się w siatce bramki rywala. Biało-Zieloni w poniedziałek, 4 marca, na Polsat Plus Arenie Gdańsk wygrali 4:0, zostali wiceliderem Fortuna 1. Ligi i dali sygnał, że są jednym z głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy.
04.03.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Biegną zawodnicy w biało-zielonych koszulkach, na czele blondyn z uniesioną jedną ręką
Od niego się zaczęło: Maksym Chłań (na pierwszym planie, z uniesioną ręką) strzelił na 1:0
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Zmiana w składzie

Przed meczem dwie kadrowe decyzje zastanawiały fanów Lechii: kto zagra na lewej obronie oraz czy w meczowej kadrze - a może nawet wybiegnie na boisko - znajdzie się Luis Fernandez. Pod nieobecność pauzującego za żółte kartki Miłosza Kałahura, jego miejsce zajął Dominik Piła, którego na prawej stronie defensywy zastąpił Dawid Bugaj. Z kolei Hiszpan Fernandez, największa gwiazda Biało-Zielonych, meczu nie oglądał ani z perspektywy ławki rezerwowych ani tym bardziej z murawy.

Okazało się, że dywagacje kadrowe nie miały znaczenia. Lechia wypunktowała Resovię już w pierwszej połowie, zadała kilka ciosów, po których rywalom ciężko było się podnieść. A po golu tuż przed przerwą na 4:0 już chyba chcieli, by była 90. minuta a nie 45. Bali się, co może stać się później. Jak wielkie jeszcze lanie może ich czekać. 

Biegnie zawodnik, ręce na boki - jak w samolot
Tomasz Neugebauer zdobył dwa gole
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Raz, dwa, trzy, cztery

Trener Lechii Szymon Grabowski przed meczem mówił, że Resovia to mocny zespół, ale zapowiadał też, że chce by na boisku decydowali jego piłkarze. I oni ruszyli do ataków od początku. Ważne: byli skuteczni.

Rifet Kapić na prawej stronie wypuścił piłkę do przodu do Bugaja, ten doszedł do piłki przy końcowej linii, wgrał do środka, Maksym Chłań z trzech metrów od bramki trafił do siatki. Od 5. minuty Lechia prowadziła 1:0.

Blisko podwyższenia było w 13. minucie. Ponownie świetnie dogrywał Kapić, tym razem bezpośrednio w pole karne, do piłki wyskoczył Tomas Bobcek. Pół metra obok słupka.

Drugi gol dla Lechii padł w 20. minucie. Chłań po lewej stronie boiska oddał do środka do Tomasza Neugebauera, który przejął piłkę tuż przed polem karnym. Podciągnął metr do przodu, uderzył. Bramkarz gości Bronislav Pindroch rzucił się, piłka przeleciała mu jednak pod brzuchem i wpadła do siatki. 2:0.

Gdańszczanie nie odpuszczali.

W 25. minucie na 3:0 trafił Neugebauer bezpośrednio z rzutu wolnego. Niespełna 21-letni pomocnik uderzał z prawej strony, piłka skozłowała jeszcze w polu karnym i tym razem przeleciała nad rzucającym się bramkarzem Resovii.

Jeszcze strzał z dystansu Neugebauera, na rzut rożny wybijał Pindroch. W 35. minucie świetna kontra Lechii, niestety fatalnie zakończył Camilo Mena, który za bardzo wypuścił sobie piłkę i jeden z obrońców zablokował uderzenie Kolumbijczyka (piłka wyszła na rzut rożny).

Goście pierwszy celny strzał - Kamila Mazka - na bramkę Lechii oddali dopiero w 44. minucie.

Za chwilę kontra gdańszczan. Mena dostał piłkę jeszcze na swojej połowie, popędził do przodu, minął jednego z przeciwników, wbiegł w pole karne (przebiegł prawie 3/4 boiska), uderzył obok Pindrocha. 4:0.

Szok. Lechia po pierwszej połowie prowadziła 4:0!!!


ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z MECZU

Lechia wiceliderem

Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego w pierwszych 45 minutach oddali aż 16 strzałów, w tym 8 celnych (cztery zamienione na bramki), piłkarze Rafała Ulatowskiego - 8 strzałów, w tym 1 celny. Lechia miała po 7 rzutów rożnych i wolnych, Resovia - 2 i 6.

Po zmianie stron gdańszczanie nie nacierali już z takim animuszem. Żal akcji z 70. minuty, gdy Chłań po lewej stronie oddał piłkę do Kapicia, ten wgrał w pole karne, gdzie był Mena. Kolumbijczyk źle przyjął piłkę i stracił szansę na gola. Trzy minuty później Andrei Chindris po podaniu Kapicia główkował z kilku metrów nad poprzeczką. 

W całym meczu strzały Lechii 21/11, Resovii - 8/3.

Druga połowa bez fajerwerków, ale i tak po takim występie na następny mecz w Gdańsku - 15 marca z Zagłębiem Sosnowiec - powinny przyjść tłumy. 

Lechia jest wiceliderem Fortuna 1. Ligi, do Arki Gdynia traci dwa punkty. Najbliższy mecz gdańszczan w niedzielę, 10 marca, na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Hit Lechia - Arka dopiero w połowie maja.

Lechia Gdańsk - Resovia 4:0 (4:0)

Bramki:
1:0 - Maksym Chłań 5'
2:0 - Tomasz Neugebauer 20'
3:0 - Rafał Mikulec (sam.) 25'
4:0 - Camilo Mena 45+1'

Żółte kartki: Bobcek, Żelizko (Lechia) - Mikulec, Lempereur (Resovia)

Lechia: Bohdan Sarnawśkyj - Dawid Bugaj, Andrei Chindris (77' Loup-Diwan Gueho), Elias Olsson, Dominik Piła - Tomasz Neugebauer (83' Louis D'Arrigo), Iwan Żelizko (83' Filip Koperski) - Camilo Mena (77' Kacper Sezonienko), Rifet Kapić, Maksym Chłań - Tomas Bobcek (65' Łukasz Zjawiński)

Resovia: Branislav Pindroch - Jerzy Tomal, Radosław Adamski, Kornel Osyra - Rafał Mikulec, Bartłomiej Wasiluk (84' Gracjan Jaroch), Radosław Kanach (71' Radosław Bąk), Bartłomiej Eisenchart (46' Dylan Lempereur) - Kamil Mazek (46' Bartłomiej Ciepiela), Marcin Urynowicz (46' Adrian Łyszczarz) - Edvin Muratović

 

TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę