Gdańszczanin mistrzem Włoch w piłce nożnej!

Rzadko możemy napisać zdanie: gdańszczanin mistrzem kraju w piłce nożnej. Ale to prawda! Urodzony w Gdańsku Igor Brzyski, rocznik 2007, zdobył scudetto, czyli mistrzostwo Italii w piłce nożnej w kategorii U18 z drużyną Torino. Opowiada nam, jak z Lechii trafił do mistrza Włoch i jak się żyje w mieście makaronu i kawy lavazza.
23.06.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
pilkarz
Igor Brzyski, gdańszczanin, mistrzem Italii w piłce nożnej w kategorii U18
fot. archiwum prywatne

W finale Torino pokonało AS Romę 2:1. Brzyski, który do Torino trafił w lutym tego roku, mówi, że mecz był ciężki, wyrównany, a w dogrywce obie drużyny - opadając z sił - "walczyły o życie". I to Torino przeżyło. 

Jak smakuje zwycięstwo? Smakuje oczywiście pizzą, na którą drużyna została zabrana do dobrej restauracji po zdobyciu pucharu. Wcześniej na stadionie Latina pod Rzymem odbyła się ceremonia mistrzowska. 

Z Gdańska do Poznania 

Mieszkający na gdańskim Przymorzu Brzyski swoją karierę zaczynał w Lechii Gdańsk w 2016 roku. Grał tu już jako dziecko i potem nastolatek w Centralnej Lidze Juniorów.  

Akurat wtedy szkolenie młodzieży w Lechii podupadło ze względu na systemowe zaniedbania i braki finansowe. Kiedy więc Brzyski mógł, skorzystał z szansy przeprowadzki do Wronek pod Poznaniem, do ośrodka Lecha Poznań. 

- Nie było to łatwe, bo oczywiście Lechia Gdańsk to był mój klub, któremu dalej kibicuję, ale dla mojego rozwoju była to wtedy najlepsza opcja - mówi Igor. 

Do Poznania przeprowadził się w wieku 14 lat. Musiał zostawić dom rodzinny, znajomych, przyjaciół. - Nie miałem z tym problemu, bo wiedziałem po co tam jadę - mówi. - Zamieszkałem we Wronkach, przy tamtejszym Centrum Badawczo-Rozwojowym Lecha.   

Przez cztery lata Brzyski grał nie tylko w młodzieżowych drużynach i rezerwach Lecha Poznań, ale zaliczył także grę w reprezentacji Polski U15 i U17. Był na mistrzostwach świata w Indonezji U17 i mistrzostwach Europy na Węgrzech w tej samej kategorii. Niestety, walczył też z trzema ciężkimi kontuzjami. 

brzyski4 (1)
Ruggero Ludergnani, dyrektor ds. szkolenia młodzieży Torino i Brzyski
fot. archiwum prywatne

Grać jak Grande Toro - Wielki Byk 

W lutym 2025 roku przyszła oferta z włoskiego Torino. - Negocjacje między Lechem a Torino zakończyły się ostatniego dnia okna transferowego - wspomina Brzyski. 

18-latek trafił do Turynu. Są w tym mieście, znanym z fabryki Fiata i kawy Lavazza, dwie drużyny - Juventus i właśnie Torino, w którym swego czasu gwiazdą i kapitanem był Kamil Glik. 

Choć większość kibiców kojarzy bardziej utytułowane Juve, Torino też jest we Włoszech legendarnym klubem. Popularny przydomek drużyny to Toro, czyli Byk. Taki jest też symbol klubu i miasta - Grande Toro. Zawodnicy grają w ciemnobordowych koszulkach. 

grande
Drużyna Grande Torino z 1949 roku. Piłkarze zginęli w katastrofie lotniczej
fot. Creative Commons

Brzyski mówi nam, że raz w roku, 4 maja, młodzi gracze idą na wzgórze Superga. To tam w 1949 roku rozbił się samolot, którym do Turynu z meczu z Benfiką w Lizbonie wracała legendarna drużyna, zwana Grande Torino. Pilot zapewne popełnił błąd we mgle i zginęło 18 graczy. Ci piłkarze byli pięciokrotnymi mistrzami Italii i stanowili trzon reprezentacji kraju. 

Brzyski: - Coroczne wyjście na wzgórze Superga, na miejsce katastrofy, podkreśla, dla kogo gramy i dlaczego musimy godnie reprezentować tę koszulkę. 

pilkarz_skladak
Drużyna Torino oraz Brzyski z pucharem za scudetto
fot. archiwum prywatne

Rano szkoła, potem trening 

Pytam, jak wygląda dzień młodego gracza? - Rano mam zajęcia online w amerykańskim liceum JDJ Open School, wszystkie lekcje są po angielsku. Po południu zaczynam treningi w Torino. Zazwyczaj trwają kilka godzin. Wieczorami czas dla siebie. Klub zapewnia mi mieszkanie i dwa posiłki dziennie. 

Pytam, czy widać duże różnice między Polską a Italią w szkoleniu, podejściu do treningów, przekazywaniu młodym ludziom wiedzy o grze i taktyce? 

Brzyski: - Pewne różnice są, ale nie aż tak duże. 

Wracam więc do przegranych przez Polskę U21 mistrzostw Europy. Polska w marnym stylu przegrała z Gruzją 1:2, z Portugalią 0:5 i z Francją 1:4. Jak to możliwe, że na tym poziomie nasi piłkarze tak odstają od Portugalczyków czy Francuzów?

Brzyski: - Nie byłem w tej drużynie, nie byłem w szatni i nie grałem na boisku, więc ciężko mi oceniać, co tam się stało. Na pewno chłopcy grali dla orzełka, więc chcieli dać z siebie wszystko. To zawsze duma i honor grać dla Polski. Kiedy grałem w reprezentacji U17, doszliśmy do półfinału Euro. Dopiero tam ulegliśmy Niemcom 3:5. Wcale nie było między nami a resztą Europy dużych różnic.   

brzyski0 kopia
Brzyski na boisku
fot. archiwum prywatne

Pizzę zamawia po włosku 

Brzyski, który w Torino jest defensywnym pomocnikiem, mówi, że rywalizacja w drużynie jest spora. 

- Ale to dobrze dla mnie, bo i ja się rozwijam, i drużyna jest mocniejsza - mówi piłkarz. - W sumie gra ze mną wielu wychowanków tutejszej akademii, więc drużyna jest zgrana. 

W młodzieżowym Torino są oczywiście Włosi, ale też młodzi piłkarze z Belgii, Finlandii czy Węgier. 

- Znasz już język włoski? - pytam. 

- W szatni i na boisku osłuchuję się z tym językiem. W sumie łatwo mi to przychodzi. Języka można się szybko nauczyć, trzeba tylko chcieć słuchać i nie bać się mówić - mówi 18-latek. 

Dla kibiców, dla miasta, dla siebie. Jak John Carver ocalił sezon Lechii Gdańsk 

Już 7 lipca Igor musi być na pierwszym treningu w Turynie. W nadchodzącym sezonie będzie grał w drużynie U20. Kontrakt ma ważny do 2027 roku. 

A dalej? - Wiadomo, marzy mi się oczywiście debiut w Serie A - mówi młody piłkarz z Gdańska. - A żeby to osiągnąć muszę ciężko pracować i wierzyć, że nadejdzie mój moment.

TV

Wyspa Spichrzów odzyskała dawny blask