Gdańska Karta dla Drzew działa. Jak powstała?

Ekologicznym aktywistom i ruchom miejskim nie zawsze jest po drodze z urzędnikami. Ale czasem ze sporów, partyzantki i fermentu może zrodzić się coś bardzo ważnego. Tak stało się w Gdańsku, gdy w styczniu br. weszła w życie Gdańska Karta dla Drzew - zbiór zasad i standardów dotyczących ochrony, pielęgnacji oraz zwiększania liczby drzew na terenie miasta. Choć rodziła się w bólach, to już działa. O tym jak powstawała, usłyszeli uczestnicy konferencji „Dzikie Trójmiasto” w Hevelianum.
25.04.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Na sali konferencyjnej w starym budynku z łukowym sklepieniem mężczyzna stoi przy mównicy i mówi do mikrofonu. Obok stoi ekran z prezentacją. Przed nim na krzesłach siedzą słuchacze.
O genezie Gdańskiej Karty dla Drzew opowiada Michał Szczepankiewicz, aktywista oddolnej inicjatywy Drzewa w Mieście dla Klimatu. Przysłuchuje się m.in. Piotr Kryszewski, dyrektor zarządzający ds. Zielonego Gdańska
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdamsk.pl

W piątek, 25 kwietnia został zainaugurowany nowy cykl wydarzeń „Naturalnie z Hevelianum!”, podczas których mieszkańcy będą mieli okazję zdobyć wiedzę o miejskiej przyrodzie, zarówno w czasie prelekcji, jak i spacerów.

Cykl rozpoczęła konferencja „Dzikie Trójmiasto”, na której poruszano tematy żyjących w mieście ptaków i owadów, użytków ekologicznych oraz drzew. O genezie powstania Gdańskiej Karty dla Drzew, którą podpisano z końcem stycznia 2025 roku, opowiedzieli – z perspektywy społecznej - Michał Szczepankiewicz, aktywista oddolnej inicjatywy Drzewa w Mieście dla Klimatu i inicjator idei Gdańskiej Karty dla Drzew oraz z perspektywy urzędniczej – Jakub Chorodeński, główny specjalista dendrolog w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni. Obu łączy zawód dendrologa. Pierwszy świadczy jednak usługi dla klientów i działa jako aktywista miejski, drugi realizuje politykę miasta. Była to dla uczestników konferencji unikalna okazja poznać wersje zdarzeń dwóch grup, którym nie zawsze jest po drodze.

Przypomnijmy, że najważniejsze cele Gdańskiej Karty dla Drzew to:

  • Ochrona istniejących drzew: wprowadzenie standardów pielęgnacji i diagnostyki oraz szczególnej dbałości podczas inwestycji, które pozwolą przedłużyć ich życie oraz zapewnić bezpieczeństwo.
  • Współpraca: budowanie partnerskich relacji między mieszkańcami, organizacjami pozarządowymi, a władzami miasta w zakresie ochrony zieleni.
  • Nowoczesne zarządzanie zielenią w mieście: cyfrowa inwentaryzacja drzewostanu wraz z umieszczaniem arbotagów, czyli specjalistycznych tabliczek z numeracją drzew.

Gdańska Karta dla Drzew już obowiązuje i wprowadza arbotagi

Od partyzantki do współpracy z urzędnikami

Początki Gdańskiej Karty dla Drzew sięgają czasów pandemii. Wtedy, jak opowiadał Michał Szczepankiewicz, on i inni eko-aktywiści mieli dużo czasu na myślenie i działanie. Sadzili więc nielegalnie w mieście drzewa, na zasadzie partyzantki ogrodniczej; przeprowadzali interwencje – początkowo sami, z czasem we współpracy z Urzędem Miejskim i GZDiZ, takie jak rozbruki, czyli rozbiórkę chodnika wokół drzew, stawianie na nogi upadłych drzew, powstrzymywanie wykopów podczas prac ziemnych, które zagrażały korzeniom drzew. Akcje dokumentowali, a zdjęcia i filmy udostępniali w internecie, by inspirować kolejnych „partyzantów".

Jednak, jak mówił aktywista, „rzeź” drzew w niektórych rejonach miasta wciąż trwa, mimo zacieśnionej współpracy z urzędnikami i podpisania Karty. Dlatego roboty dla aktywistów nie zabraknie.

Z tych pomysłów i działań wyłoniła się idea „Dajmy 6 Drzewom w Mieście”. Społecznicy ogłosili w marcu 2023 roku sześć następujących postulatów:

  1. Dostęp do drzew zgodny z zasadą 3-30-300 (3 drzewa widoczne z okna każdego mieszkania, 30 procent każdej dzielnicy pokryte koronami drzew oraz 300 metrów dla mieszkańców do najbliższego parku lub terenu zielonego).
  2. Drzewa wzdłuż tras spacerowych, dróg rowerowych i ulic.
  3. Ochrona drzew, które już istnieją w przestrzeni miejskiej.
  4. Stworzenie mapy drzew do wycinki, czyli dostępnej publicznie informacji dotyczącej wycinek drzew planowanych przez miasto.
  5. Wyodrębnienie samodzielnej jednostki miejskiej zajmującej się zarządzaniem miejskimi terenami zieleni.
  6. Zinwentaryzowanie drzew i krzewów miejskich oraz wdrożenie systemu do zarządzania zielenią miejską.

Dwa miesiące po ogłoszeniu 6 postulatów aktywiści zostali zaproszeni (ku ich uciesze, jak relacjonował Szczepankiewicz) na rozmowy do GZDiZ, a po kolejnym miesiącu (znów ku uciesze) na spotkanie z prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz, na którym po raz pierwszy padła nazwa „Gdańska Karta dla Drzew”. Następnie odbyły się w okresie lipiec-wrzesień 2023 trzy spotkania zespołu ekspertów – bardzo twórcze warsztaty i burze mózgów. Omawiane tematy zebrał GZDiZ, by stworzyć z nich dokument i poddać konsultacjom społecznym. Urzędnicy zobowiązali się, że przygotują Kartę do końca 2023 roku. I tu relacjonujący genezę dokumentu aktywista musiał dorzucić do beczki miodu łyżeczkę dziegciu. Na projekt Karty i ogłoszenie konsultacji czekano rok dłużej. Ostatecznie Kartę przekazano mieszkańcom do zaopiniowania pod koniec października 2024 przy okazji akcji nasadzeń drzew w Parku Przymorze. Od tego momentu poszło już gładko – 31 stycznia 2025 roku dokument wszedł w życie.

Gdańska Karta dla Drzew. Weź udział w konsultacjach - Twoja opinia jest ważna

Plusy dodatnie, plusy ujemne

Michał Szczepankiewicz wymienił też najważniejsze z jego perspektywy zapisy Karty. Przede wszystkim więc – wprowadzenie standardów ochrony drzew i innych form zieleni w procesie inwestycyjnym, cięcia i pielęgnacji drzew oraz inspekcji i diagnostyki drzew. Standardy te pozwalają wszystkim zainteresowanym stronom mówić jednym językiem.

Po drugie – obowiązek zapewnienia w uzasadnionych przypadkach, jak występowanie cennych zadrzewień lub drzew o wymiarach pomnikowych, nadzoru inwestorskiego (dendrologicznego) w zakresie ochrony zieleni nad zleconymi pracami. Jak mówił prelegent - zapis już działa, podając przykład z Wrzeszcza.

Po trzecie – inwentaryzacja drzew i innych form zieleni, dzięki której zinwentaryzowane drzewo ma swoją kartę pacjenta, z której można się wszystkiego o nim dowiedzieć.

Kolejna ważna rzecz według Szczepankiewicza to wprowadzenie przez miasto zakazu dokonywania nasadzeń zastępczych przez inwestorów prywatnych na terenach miejskich. Nasadzenia zastępcze muszą być realizowane na terenach prywatnych inwestycji, tak by zapewnić na nich większą ilość zieleni.

- Jak to będzie działać w praktyce, czas pokaże – mówił aktywista.

Następny ważny dla niego zapis to zobowiązanie miejskich jednostek do takiego projektowania podziemnych sieci technicznych, by zapewnić wystarczającą przestrzeń pod nowe nasadzenia drzew w pasach drogowych dróg publicznych. Wreszcie – opracowanie mapy drzew planowanych do wycinki, z której każdy mieszkaniec będzie mógł poznać decyzję i jej podstawy.

Znalazło się też miejsce w prelekcji na plusy ujemne. Pierwszy to zobowiązanie dyrektora GZDiZ do powołania Społecznej Rady ds. Drzew – według aktywisty dobrego miejsca spotkań i sieciowania, ale bez mocy sprawczej. Po drugie – zobowiązania miasta do rozbrukowania rocznie minimum 500 metrów kw. terenu.

- Wiem, że zapis mówi, iż to minimum, ale moim zdaniem to wciąż za mało – podsumował Michał Szczepankiewicz.

Prawa drzew w mieście zostaną spisane. Ruszyły prace nad Gdańską Kartą dla Drzew

Okiem urzędnika

Jakub Chorodeński przypomniał, że dla powstania Gdańskiej Karty dla Drzew przełomowy był rok 2023, kiedy to oprócz relacjonowanych przez jego poprzednika 6 postulatów dla drzew powstały takie projekty, jak „Zadrzewiamy Gdańsk” Nowej lewicy i Zielonych, rezolucja „Ratujmy gdańskie dziedzictwo zieleni” radnych PiS czy propozycja Rady Dzielnicy Aniołki. Natomiast późniejsze spotkania konsultacyjne były prowadzone w bardzo szerokim gronie ponad 60 osób z ponad 20 organizacji i instytucji.

W sali konferencyjnej w starym budynku z łukowym sklepieniem stoi przy mównicy mężczyzna i mówi do mikrofonu. Obok stoi ekran z prezentacją.
Jakub Chorodeński, główny specjalista dendrolog w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni opowiedział o Karcie z perspektywy urzędnika
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdamsk.pl

Wśród licznych zalet zapisanych w Karcie rozwiązań, jakie wymieniał Chorodeński, wskazać należy zapis o wprowadzeniu kar dla nieprzestrzegających standardów, według dendrologa GZDiZ – kar bardzo dotkliwych, wymuszających respektowanie standardów. Ponadto zmapowanie wszystkich drzew w mieście i umieszczanie na nich tabliczek – arbotagów. Chorodeński podał przykład funkcjonalności – gdy mieszkańcy zgłaszają np. uszkodzenie drzewa, informują po prostu o jego lokalizacji np. ulicy; a dzięki podaniu numeru z tabliczki zgłoszenie jest bardzo konkretne.

Jako kontr argumenty do wypowiedzi poprzednika urzędnik zauważył, że efekty prowadzonych przez GZDiZ rozbruków już można obserwować.

- Tam gdzie je robimy, widać jak drzewa odżywają – zapewniał Chorodeński.

Zapewnił także, że Społeczna Rada ds. Drzew nie będzie tylko fasadą, lecz realnie ułatwi komunikację mieszkańców z urzędnikami.

Zapytany przez jedną z uczestniczek konferencji urzędnik odniósł się do partyzantki ogrodniczej.

- To zależy od sytuacji. My, sadząc drzewa mamy obowiązek zachowania skrajni drogi. Jeśli więc pojawiają się drzewa, które skrajni nie zachowują albo będą powodowały inne problemy lub pochodzą ze słabego materiału, to nie cieszą nas takie nasadzenia.

Z harmonogramem kolejnych wydarzeń w ramach cyklu „Naturalnie z Hevelianum” można zapoznać się w artykule „Zielona edukacja w plenerze. Zanurz się w dziką przyrodę z Hevelianum”.

Drzewo samo się obroni. Rozmowa z dendrologiem GZDiZ

 

TV

Nowa sala koncertowa w ULO