• Start
  • Wiadomości
  • Dyrektor Gdańskich Nieruchomości: - Będziemy poprawiać stan budynków komunalnych

"Jestem z Gdańska". Dyrektor Gdańskich Nieruchomości: - Będziemy poprawiać stan budynków komunalnych

Ziemowit Borowczak, dyrektor miejskiej jednostki Gdańskie Nieruchomości, był gościem red. Agnieszki Michajłow w programie z cyklu "Jestem z Gdańska". Opowiedział m.in. o codziennym zarządzaniu, o planowanych i trwających inwestycjach, ale także o braku współpracy z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.
22.11.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
na zdjęciu dwie osoby siedzą w studiu telewizyjnym , przy okrągłym niewielkim stole, siedzą na krzesłach naprzeciwko siebie, po prawej mężczyzna w ciemnym garniturze, po lewej kobieta w czerwonej sukience
Dyrektor Gdańskich Nieruchomości Ziemowit Borowczak był gościem red. Agnieszki Michajłow
Screen z www.gdansk.pl
 
Agnieszka Michajłow: Zasób komunalny to trudna działka. Wiele zniszczonych budynków, mieszkań w złym stanie, coraz to nowe zadania, dużo potrzeb, zadłużenie mieszkańców niemałe. Zarządza pan Gdańskimi Nieruchomościami od ponad roku, wprowadził Pan swoje porządki. Jakie są tego skutki?
Ziemowit Borowczak: - Wychodzimy powoli z zapaści. Najważniejsze to jest zdefiniowanie wszystkich bolączek, problemów, potrzeb, które mamy w Gdańskich Nieruchomościach, w całej substancji mieszkaniowej. Dlatego inwentaryzujemy, sprawdzamy stan techniczny budynków, oceniamy ten stan. Tam, gdzie wymagana jest pilna interwencja, tę interwencję staramy się jak najszybciej przeprowadzać. Ale generalnie przygotowujemy się do kompleksowych modernizacji, kompleksowych remontów, ponieważ musimy się odbić do przodu. Dlatego wdrożyliśmy też pewne działania, które mają nam pomóc w tym, żeby rzeczywiście podnieść stan techniczny i jakość mieszkania w naszych zasobach.
 
Ile budynków komunalnych jest w ogóle w mieście?
- Budynków, które są w naszych zasobach, mamy blisko 4 tysiące. Na tę liczbę budynków składa się 16 tysięcy mieszkań, z czego 14 tys. mieszkań jest możliwych do użytkowania, ze względów technicznych, jak też przepisów sanitarnych i budowlanych. To jest potężna ilość zasobów mieszkaniowych. Dla porównania - Poznań ma 12 tys. takich mieszkań. Niestety, stan techniczny większości tych budynków jest niezadowalający.
 
Ile lat potrzeba, by wykonać remonty tych budynków? Czy to jest proces, który nigdy się nie kończy?
- Można powiedzieć, że jest to proces, który będzie ciągle trwał. Jeżeli dzisiaj, przy dostępie do środków unijnych, jak i środków z różnych programów krajowych, uda nam się wyremontować część naszych zasobów, to pozostałe zasoby nam się będą starzeć, więc ten proces będzie w trybie ciągłym. Ważne jest to, żebyśmy umieli tak pracować, żeby każdego roku te najpilniejsze potrzeby były realizowane, i żebyśmy mogli utrzymywać stan techniczny budynków przynajmniej na poziomie dobrym w dłuższym okresie czasu. I do tego się przygotowujemy: organizacyjnie i finansowo. Przy tak dużych zasobach jest to olbrzymie przedsięwzięcie logistyczne i techniczne, nad którym musimy zapanować. To jest potężna ilość postępowań przetargowych, które musimy zaplanować, przygotować projekty. Musimy też, przede wszystkim, znaleźć na to finansowanie, co wcale nie jest łatwe. Ponieważ dostępne fundusze nie finansują nam nigdy w 100 procentach, a często nawet nie w 50 procentach, więc cały czas musimy bazować na własnych zasobach pieniężnych, które też nie są zbyt duże, i oczywiście na budżecie miasta.
 
Jak wygląda współpraca z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków?
- Współpracy nie ma żadnej. Urząd PWKZ nie zachowuje się jak urząd administracji publicznej. Jest to "państwo w państwie", które nie podlega żadnym przepisom.  W ogóle nie honorują kodeksu postępowania administracyjnego - nie ma dla nich żadnych terminów, jest zupełna dowolność. Tak samo jak jest dowolność przy wydawaniu decyzji - jest kompletny chaos. Wygląda to tak, jakby nikt nad tym nie panował. Przykładowo: cztery budynki na Dolnym Mieście, przy ul. Łąkowej, czekają od 2020 roku na wydanie decyzji o zakresie prac konserwatorskich. Bez tej decyzji nie możemy uzgodnić projektu technicznego, a te budynki popadają w ruinę. Więc, tak naprawdę, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków niszczy zabytki miasta Gdańska - swoją opieszałością, ale też niestabilnością wydawania decyzji, ponieważ inne zalecenia wydaje przedprojektowe, a później już zupełnie inaczej traktuje je przy uzgodnieniu projektu budowlanego. Tak naprawdę sami sobie zaprzeczają. 
Jako Gdańskie Nieruchomości złożyliśmy szereg skarg do Generalnego Konserwatora Zabytków, do Ministerstwa Kultury, ale to ministerstwo jest tak samo opieszałe i po linii partyjnej chroni PWKZ.
 
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z DYREKTOREM GDAŃSKICH NIERUCHOMOŚCI, ZIEMOWITEM BOROWCZAKIEM