- W 68. minucie Jarosław Kubicki zbyt długo i po prostu bez sensu “holował” piłkę na połowie Lechii - stracił ją, naciskany przez trzech zawodników Cracovii. Był to fatalny błąd gdańskiego pomocnika. Gospodarze ruszyli na bramkę Dusana Kuciaka. Czterech ofensywnych zawodników Cracovii kontra dwaj obrońcy Lechii. Piłkę dostał na lewą stronę pola karnego 19-letni napastnik Michał Rakoczy. Kropnął mocno lewą nogą przy lewym słupku. Piłka zatrzepotała w siatce. Kuciak był bez szans.
- W 90. minucie rzut rożny dla Cracovii z lewej strony boiska. Ostra wrzutka w pole karne. Piłkę przedłużył główką na długi słupek Pelle van Amersfoort - a ta skozłowała i następnie wbił ją do bramki, również głową, Cornel Rapa.
Te gole wisiały w powietrzu od dłuższego czasu. Cracovia miała groźne szanse bramkowe nawet już w pierwszych 20 minutach meczu, kiedy to na boisku wyraźnie dominowała Lechia.
Po raz pierwszy skóra ścierpła kibicom Lechii w 6 minucie. Wszystko przez niewyobrażalnie lekkomyślne zagranie gdańskiego bramkarza. Kuciak kopnął piłkę prosto pod nogi stojącego w narożniku pola karnego Jakuba Myszora, prawego napastnika Cracovii. Ten zagrał na środek pola karnego, do 19-letniego kolegi z drużyny, Michała Rakoczego. Wydawało się, że to musi być gol. Zawodnik gospodarzy miał przed sobą całą bramkę i stojącego na jej środku obrońcę gdańszczan, Michała Nalepę. To była lepsza sytuacja niż rzut karny! Rakoczy strzelił, ale płasko - Nalepa zdołał wybić piłkę prawą nogą! Lechia nie straciła gola przede wszystkim z powodu braku zimnej krwi u młodego napastnika Cracovii.
Kilkanaście minut później Kuciak jeszcze raz zagrał ryzykownie piłkę w pole. Płaskie podanie tuż obok Rakoczego, który przewidział tę sytuację i zabrakło mu kilku centymetrów, by przejąć piłkę.
W 20. minucie mieliśmy kontrę Cracovii prawym skrzydłem. Zawodnik gospodarzy Myszor zgrywał na środek pola karnego do dwóch wbiegających kolegów z drużyny. Gdyby otrzymali piłkę - mieliby przed sobą jedynie bramkarza Lechii i byłby pewnie gol. W ostatniej chwili sytuację uratował Kubicki, który przeciął to podanie wślizgiem.
Poza początkową fazą meczu, przez większość czasu na boisku dominowała Cracovia. Problemy gdańszczan zaczęły wyraźnie narastać od 23, minuty, kiedy to z powodu kontuzji z boiska zszedł Marco Terrazzino. Zastąpił go napastnik Łukasz Zwoliński i chyba nie była to dobra decyzja trenera Tomasza Kaczmarka, ponieważ Lechia od tego momentu zaczęła tracić przewagę w środku pola. Mnożyły się błędy gdańszczan, niecelne podania - kilka razy w wykonaniu Flavio - po których Cracovia wyprowadzała błyskawiczne i groźne kontry, ale nie wykorzystane z powodu nieskuteczności napastników lub udanych interwencji gdańskiej obrony.
Co gorsza, gra wyglądała tak, jakby zawodnicy Cracovii byli szybsi i bardziej zdeterminowani, żeby rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść.
Czy Lechia miała dobre szanse bramkowe? Tak, ale niewiele - w sumie dwie. W 12. minucie ustawiony tyłem do bramki Cracovii Flavio wycofał piłkę do Ilkaya Durmusa. Pomocnik Lechii strzelił - technicznie, lewą nogą. Piłka poleciała rogalem w okolice lewego okienka Cracovii, ale ostatecznie odbiła się od poprzeczki i wyszła poza boisko. W drugiej połowie świetną piłkę do przodu dostał Łukasz Zwoliński. Widząc nadbiegającego bramkarza Cracovii pognał z nią w lewo. Mógł strzelać z bardzo ostrego kąta do pustej bramki, ale zdecydował się na podanie w środkową część pola karnego, gdzie pojawił się inny napastnik Lechii. Był nim Christian Clemens, któremu naprawdę niewiele zabrakło, żeby dojść do tej piłki i strzelić gola na 1:1.
Wejście na boisko Clemensa w 64 minucie to być może jedyne, co z punktu widzenia gdańskich kibiców warto zapamiętać. Dla niedawno pozyskanego przez Biało-Zielonych niemieckiego napastnika był to dość niespodziewany debiut w Lechii. Dwa dni wcześniej II trener zespołu Maciej Kalkowski na konferencji prasowej stwierdził, że Clemens w Krakowie jeszcze nie zagra.
- Byliśmy nerwowi, zagraliśmy słaby mecz - podsumował Maciej Gajos po ostatnim gwizdku sędziego.
CRACOVIA - LECHIA GDAŃSK 2-0 (0-0)
Piątek, 11 lutego 2022 roku, godz. 20.30.
Stadion im. Józefa Piłsudskiego w Krakowie
- Bramki: Michał Rakoczy 68’, Cornel Rapa 90’
- Żółte kartki: Michał Nalepa, Christian Clemens (Lechia)
- Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
- Widzów: 5568
CRACOVIA: Karol Niemczycki - Cornel Rapa, Matej Rodin, Jakub Jugas, Michal Siplak (67’ Kamil Pestka) - Otar Kakabadze, Sylwester Lusiusz, Mathias Hebo Rasmussen, Jakub Myszor (85’ Karol Knap), Michał Rakoczy (75’ Florian Loshaj) - Pelle Van Amersfoort.LECHIA: Dusan Kuciak - Filip Koperski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Conrado Buchanelli Holz (46’ Rafał Pietrzak) - Jarosław Kubicki (84’ Kacper Sezonienko), Marco Terrazzino (23’ Łukasz Zwoliński), Maciej Gajos - Joseph Ceesay (64’ Christian Clemens), Flavio Paixao (64’ Jan Biegański), Ilkay Durmus.